Rozdział 29

1.9K 49 33
                                    

David

Zgodziłem się na układ Louisa. Jest on naprawdę dobry w tym co robi więc jego brak w gangu Harrego przyniesie mu duże straty. A mi pomoże. Może nie powinienem mu ufać ale to że chce chronić swoją dziewczyne w ciąży mnie przekonuje. Rodzina jest najważniejsza, a jeśli Harry zabiłby jego to Eleanor mogło by coś się stać ze stresu. Z kolei jeśli zabiłby ją i dziecko to nie wachałbym się go zamordować. Wiem że on byłby do tego zdolny.

Skrzywdził moją małą córeczkę. Nikt nie ma prawa jej krzywdzić. Zgwałcił ją. Wiedział co ona przeżyła a mimo to znowu to zrobił. On nie ma serca. Też jestem w gangu ale ja w przeciwieństwie do niego nigdy nie podniosłem ręki na kobietę a o gwałcie nie ma mowy. Teraz Luke pomoże mi ją chronić już wszystko będzie dobrze.

Luke

Siedzę na łóżku razem z Alice. Dziewczyna ciągle płaczę muszę coś zrobić żeby ją pocieszyć. Moje słoneczko powinno promienieć a nie lać potoki łez.

- Skarbie... Nie płacz już proszę lekki powinny już działać zaraz przestanie cię boleć.

- Nie chodzi o ból.

- To o co?

- Dlaczego on mi to zrobił wiesz jak to bolało Luke?!

- Domyślam się kochanie naprawde mi przykro że nie mogłem cię ochronić, że znowu to przeżyłaś.

- To nie twoja wina.

- Mogłem temu zapobiec.

- Nie Luke, nie mogłeś.

- Nie prawda.

- Nie mówmy już o tym może zagramy w pytania? W końcu się dowiedziałam że mam brata a nic o nim nie wiem.

- Jasne możemy zagrać ty zacznij.

- Dobrze... kiedy się urodziłeś? Chodzi mi o miesiąc.

- 13 lipiec.

- Okej.

- Całowałaś się? - mam nadzieję że ona nie myślała że moje pytania będą takie niewinne.

- Tak....

- Z własnej woli?

- Tak....

- Z kim?

- Z... Harrym - zaraz że co?!

- Co?

- Tak wyszło możemy o tym nie mówić w te samą noc mi to zrobił.

- Dobrze...

- ulubiony kolor?

-  Czarny. Robisz sobie dobrze?- Alice się zaczerwieniła. Moja mała dziewczynka chyba nie jest taka grzeczna.

- Muszę odpowiadać?

- Tak. To nic złego.

- Raz.

- Dlaczego tylko raz?

- Brzydze się swojego ciała po tym wszytskim pozatym mnie to boli.

- Kiedyś sprawie że będziesz czuła samą przyjemność.

- Co?! Proszę nie..... Ja nie chcę.. - zaczęła płakać. Czemu ja to powiedziałem.

- Przepraszam kochanie spokojnie nie zrobię nic bez twojej woli. Nie skrzywdze cię.

- Obiecujesz?

- Oczywiście że tak kotku.

- Przytul mnie.- objąłem szczelnie moją księżniczke a ona wtuliła się w moją klatkę piersiową.

- Mogę cię pocałować....? - spojrzała na mnie lekko przestraszona i zdziwiona. Po chwili, czego się nie spodziewałem delikatnie kiwneła głową na tak. Powoli złączyłem nasze usta w delikatnym ale pełnym uczuć i tęsknoty pocałunku. Ona tak dobrze całuję, chce żeby już na zawsze była moją kochaną księżniczką.

< i jak? No to mamy początek Lukice 💕)

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz