David
Zgodziłem się na układ Louisa. Jest on naprawdę dobry w tym co robi więc jego brak w gangu Harrego przyniesie mu duże straty. A mi pomoże. Może nie powinienem mu ufać ale to że chce chronić swoją dziewczyne w ciąży mnie przekonuje. Rodzina jest najważniejsza, a jeśli Harry zabiłby jego to Eleanor mogło by coś się stać ze stresu. Z kolei jeśli zabiłby ją i dziecko to nie wachałbym się go zamordować. Wiem że on byłby do tego zdolny.
Skrzywdził moją małą córeczkę. Nikt nie ma prawa jej krzywdzić. Zgwałcił ją. Wiedział co ona przeżyła a mimo to znowu to zrobił. On nie ma serca. Też jestem w gangu ale ja w przeciwieństwie do niego nigdy nie podniosłem ręki na kobietę a o gwałcie nie ma mowy. Teraz Luke pomoże mi ją chronić już wszystko będzie dobrze.
Luke
Siedzę na łóżku razem z Alice. Dziewczyna ciągle płaczę muszę coś zrobić żeby ją pocieszyć. Moje słoneczko powinno promienieć a nie lać potoki łez.
- Skarbie... Nie płacz już proszę lekki powinny już działać zaraz przestanie cię boleć.
- Nie chodzi o ból.
- To o co?
- Dlaczego on mi to zrobił wiesz jak to bolało Luke?!
- Domyślam się kochanie naprawde mi przykro że nie mogłem cię ochronić, że znowu to przeżyłaś.
- To nie twoja wina.
- Mogłem temu zapobiec.
- Nie Luke, nie mogłeś.
- Nie prawda.
- Nie mówmy już o tym może zagramy w pytania? W końcu się dowiedziałam że mam brata a nic o nim nie wiem.
- Jasne możemy zagrać ty zacznij.
- Dobrze... kiedy się urodziłeś? Chodzi mi o miesiąc.
- 13 lipiec.
- Okej.
- Całowałaś się? - mam nadzieję że ona nie myślała że moje pytania będą takie niewinne.
- Tak....
- Z własnej woli?
- Tak....
- Z kim?
- Z... Harrym - zaraz że co?!
- Co?
- Tak wyszło możemy o tym nie mówić w te samą noc mi to zrobił.
- Dobrze...
- ulubiony kolor?
- Czarny. Robisz sobie dobrze?- Alice się zaczerwieniła. Moja mała dziewczynka chyba nie jest taka grzeczna.
- Muszę odpowiadać?
- Tak. To nic złego.
- Raz.
- Dlaczego tylko raz?
- Brzydze się swojego ciała po tym wszytskim pozatym mnie to boli.
- Kiedyś sprawie że będziesz czuła samą przyjemność.
- Co?! Proszę nie..... Ja nie chcę.. - zaczęła płakać. Czemu ja to powiedziałem.
- Przepraszam kochanie spokojnie nie zrobię nic bez twojej woli. Nie skrzywdze cię.
- Obiecujesz?
- Oczywiście że tak kotku.
- Przytul mnie.- objąłem szczelnie moją księżniczke a ona wtuliła się w moją klatkę piersiową.
- Mogę cię pocałować....? - spojrzała na mnie lekko przestraszona i zdziwiona. Po chwili, czego się nie spodziewałem delikatnie kiwneła głową na tak. Powoli złączyłem nasze usta w delikatnym ale pełnym uczuć i tęsknoty pocałunku. Ona tak dobrze całuję, chce żeby już na zawsze była moją kochaną księżniczką.
< i jak? No to mamy początek Lukice 💕)
CZYTASZ
Porwana/H. S
Fanfiction~Czuje jak to wszystko powoli mnie wyniszcza, mam dość ciągłych gwałtów i siniaków które zanim zdążą zejść to pojawiają się następne. Tyle razy mi obiecywał że się zmieni i na początku mu uwierzyłam ale to był błąd. Ale mimo wszystko chyba go kocham...