Alice
Zostałam sama. Co ja mam teraz robić, nie mam jak uciec. Drzwi od pokoju Harry zakluczył, a z okna jest za wysoko. Prędzej się zabije skacząc. Siadam na łóżku i zaczynam myśleć o Luku... Ciekawe czy on też myśli o mnie. Po policzku spływa mi łza. Tak bardzo za nim tęsknię. Nie znamy się długo a czuję że mogłabym spędzić z nim wieczność. Moje rozmyślenia przerywa mi to, że nagle przypominam sobie ze jestem nago. Siadam na łóżku szybko okrywając się kocem. Brzuch nadal mnie boli od gwałtu. Jest mi niedobrze na samą myśl zrobienia loda Harremu. A propo Harrego. Rozmyślam tak już długi czas, pewnie niedługo wróci. A wtedy... Dokończy to co zaczął. Co takiego mogłabym zrobić żeby mi darował... Nie mam pojęcia. Jednego jestem pewna, muszę coś szybko wymyślić. Można by go uwieść... Tylko jak? On mi już nie zaufa, nie jest na tyle głupi. Mogłabym zrobić sobie coś a kiedy wróci i mnie tak znajdzie to się nademną zlituje. Nie to też odpada nic sobie nie zrobię. Może będę udawać chorobę... Nie wiem powiem mu że mi niedobrze wtedy mnie do tego nie zmusi. To jest już jakiś pomysł.
Moje rozmyślenia przerywa dźwięk odkluczania drzwi. Szybko kładę się na boku i podkulam nogi robiąc sztuczny grymas bólu. Do pokoju wchodzi Harry.- Hej maleńka mam nadzieję że się stęskniłaś. - podchodzi, siada koło mnie i nachyla się nad moim uchem - Bo ja bardzo...
- Harry... Boli.
- Co znowu cię boli?
- Brzuch, niedobrze mi.
- Zawołam Nialla.
- Dobrze...- loczek wyszedł z pokoju. Nie przemyślałam tego. Przecież Niall od razu się skapnie że nic mi nie jest.
Wchodzą do pokoju. Harry siada po jednej stronie łóżka a Niall po drugiej. Blondyn wita się ze mną ciepłym uśmiechem. Staram się jak najlepiej udawać że źle się czuję.
- Dobrze Alice teraz będę uciskać twój brzuch powiedz kiedy boli.
- Nie czekaj! Ja jestem nago.
- Ehh racja - Harry podszedł do szafki i podał mi majtki i koszulkę. - Ubierz to.
- To się odróćcie. - Niall to zrobił lecz Harry był bardziej oporny. Po chwili jednak też się odwrócił a ja szybko się ubrałam. Chyba aż za szybko.
- Coś szybko ci poszło.
- Tak... To co Niall mógłbyś się pospieszyć.
- Jasne już - zaczął dotykać mojego brzucha. Uznałam że będę udawać że to z głodu czy coś więc jak dotknął w okolicy żołądka powiedziałam że tu właśnie boli.
- Ała Niall boli.
- Dobrze... Kiedy ostatnio jadłaś i co?
- Wczoraj, kolacje jeszcze u taty, jedliśmy naleśniki.
- Harry idź po coś do jedzenia i herbatę.
- Okej. - zostaliśmy sami.
- Przyznaj się że nic ci nie jest - uśmiechnął się lekko.
- Skąd wiesz.
- Jestem lekarzem, a ty nie umiesz udawać.
- Ugh racja... Poprostu Harry chciał... Ehh ja... Nie mogłam... I... Ja...
- Nie tłumacz się, rozumiem.
- Dziękuję.
- Nie ma za co skarbie. Tęskniłem.
- Ehh Niall.. Czy.. Czy tata mnie znajdzie?
- Nie mam pojęcia ale staraj się nie narażać Harremu.
- No dobrze.
- A teraz mnie przytul. - objęłam mocno chłopaka. Brakowało mi tego. Usłyszeliśmy otwieranie drzwi.
- Co wy robicie?!!
< macie twittera? Jak ktoś się interesuje psychologią to proszę na pv mam pytanie >

CZYTASZ
Porwana/H. S
Fanfiction~Czuje jak to wszystko powoli mnie wyniszcza, mam dość ciągłych gwałtów i siniaków które zanim zdążą zejść to pojawiają się następne. Tyle razy mi obiecywał że się zmieni i na początku mu uwierzyłam ale to był błąd. Ale mimo wszystko chyba go kocham...