Alice
- Kochanie uspokój się - mówi tata. Stanęłam za Lukiem który chwycił moją rękę.
- On...tato on się przyjaźni z Harrym! Chcą mnie zabrać spowrotem do tego piekła!
- Louis uciekł od Harrego, Harry będzie myślał że nie żyje. Jego dziewczyna Eleanor jest w ciąży więc Louis chce żeby była bezpieczna. Z nami będzie. - teraz zauważyłam że obok Louisa stoi śliczna szatynka. Brzuch jeszcze nie był mocno widoczny.
Podeszła i wyciągnęła rękę w moją stronę. Niepewnie podałam jej swoją dłoń.- Jestem Alice.
- Wiem Lou mi o tobie opowiadał. Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy. Mogłabyś mi pomóc z dzieckiem bo chyba nie ma tu innych dziewczyn. - uśmiechnęła się do mnie ciepło.
- Jasne, też mam taką nadzieję.
- Tak właściwie jest tu jeszcze jedna dziewczyna. Nazywa się Natalie. Jest w gangu tak jak jej brat ale lepiej się z nią nie... - Luke nie zdążył dokończyć.
- Czy ja słyszałam moje imię?! O hej Luki - podeszła i przytuliła chłopaka. Poczułam ukłucie zazdrości. Jest ładna. Ale sztuczna. Obok niej stanął chłopak. Byli bardzo podobni. To pewnie ten jej brat.
- Hej jestem Dylan a ty to..?
- To Alice - odezwał się Luke kiedy wyswobodził się z uścisku Natalie.
- Aa tak miło cię poznać - powiedział to tak sztucznie że aż zabolało.
- Alice! Luki mi o tobie mówił ostatnio kiedy.... A nie ważne - zarumieniła się i zachichotała. Zrobiło mi się nie dobrze. Luke patrzył na nią wkurzony.
- To ja was zostawię - powiedział tata i poszedł. Zostaliśmy sami Luke, Eleanor i Louis i Dylan usiedli na kanapie. Nie było więcej miejsca. Spojrzałam na Natalie która wpakowała się Lukowi na kolana. Nie kazał jej wstać. Nie zrobił nic. Eleanor i Louis spojrzeli źli na niego a potem na mnie z współczuciem. Miałam lekkie łzy w oczach ale kiedy ona położyła rękę na jego udzie tego było za dużo.
- Ja.. Ja... - spojrzeli się na mnie. - idę do łazienki. Pobiegłam go góry a Luke patrzył na mnie zdezorientowany.
Zamknęłam się w łazience usiadłam przy drzwiach i zaczęłam płakać. Czemu w ogóle pomyślałam że on może mnie kochać? Sama się ranie. Nie powinnam mu tak szybko ufać.
Usłyszałam że ktoś stoi za drzwiami.
- Skarbie.... Wyjdź proszę cię.
- Po co... Masz Natalie.
- Ehh kotku wyjdź. - wstałam i wyszłam. Luke przytulił mnie ale nie odwzajemniłam tego. Po moich policzkach poleciały łzy które blondyn zcałował.
- Idź do Natalie. Opowiadałeś jej o mnie kiedy co? Pieprzyliście się na tym łóżku na którym spałam?!
- Kochanie uspokój się. Opowiadałem jej o tobie przed imprezą. Pomagałem jej wtedy zapiąć sukienkę. Nie bądź zazdrosna jesteś milion razy piękniejsza. - trochę mnie to uspokoiło.
- Mhm... Ona chce od ciebie coś więcej. Nie widzisz tego?
- Widzę ale ja nic od niej nie chce. Przepraszam za tamto...
- Ona usiadła ci na kolana! Dotykała cie a ty nic z tym nie zrobiłeś!
- Moja mała zazdrośnica.. - przytulił mnie mocniej - dobrze już nikt nie będzie mię dotykał. Tylko ty.
- Obiecujesz? Nie lubię jej.
- Obiecuję skrabie mogę nawet ci pokazać. - wstał i zamknął drzwi na klucz.
- Ale jak chcesz mi... - nie dokończyłam bo Luke wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Zaczął całować moją szyję zasysając skórę na niej. To było takie przyjemne. Wplotłam rękę w jego włosy i jeszcze raz przyciągnęłam go do pocałunku. Włożył rękę pod mój sweterek który zaraz potem zdjął. Wziął moją rękę i położył na wybrzuszeniu mocno odznaczającym się na jego spodniach. Lekko się zawstydziłam.
- Widzisz tylko ty tak na mnie działasz- powiedział i znów zaczął całować mnie tym razem po dekolcie. A potem... Potem kochaliśmy się długo. Pierwszy raz nie czułam bólu. Tylko przyjemność. Było mi z nim tak dobrze. Czułam się kochana... dopóki ktoś nie zapukał do drzwi.
- Luki chodź do mnie na chwilę. I powiedz tej nowej dziwce żeby była ciszej bo jej jęki mnie brzydzą. - zrobiło mi się przykro. Luke widząc to przytulił mnie i odpowiedział.
- Nie mogę teraz. Moja księżniczka jest ważniejsza. A i ja ci nie zwracałem uwagi jak był u ciebie ten Adam.. Tom... Sam... Matt... A nie czekaj nie pamiętam jak mu było... A no tak może dlatego że co chwila jest jakiś nowy. No to nie wiem kto tu jest dziwką. -
- Dupek! - dziewczyna za drzwiami prychneła i odeszła.
- Nie przejmuj się skarbie kocham cię.
- Ja ciebie też. - ale wiem że Natalie nie odpuści...
< I jak?
Przepraszam że mnie nie było ale... Straciłam kogoś bardzo dla mnie ważnego..mojego przyjaciela... Nie miałam głowy do książki ale postaram się więcej wstawiać >
![](https://img.wattpad.com/cover/175130708-288-k467379.jpg)
CZYTASZ
Porwana/H. S
Fanfiction~Czuje jak to wszystko powoli mnie wyniszcza, mam dość ciągłych gwałtów i siniaków które zanim zdążą zejść to pojawiają się następne. Tyle razy mi obiecywał że się zmieni i na początku mu uwierzyłam ale to był błąd. Ale mimo wszystko chyba go kocham...