Rozdział 31

1.9K 44 30
                                    

Alice

- Kochanie uspokój się - mówi tata. Stanęłam za Lukiem który chwycił moją rękę.

- On...tato on się przyjaźni z Harrym! Chcą mnie zabrać spowrotem do tego piekła!

- Louis uciekł od Harrego, Harry będzie myślał że nie żyje. Jego dziewczyna Eleanor jest w ciąży więc Louis chce żeby była bezpieczna. Z nami będzie. - teraz zauważyłam że obok Louisa stoi śliczna szatynka. Brzuch jeszcze nie był mocno widoczny.
Podeszła i wyciągnęła rękę w moją stronę. Niepewnie podałam jej swoją dłoń.

- Jestem Alice.

- Wiem Lou mi o tobie opowiadał. Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy. Mogłabyś mi pomóc z dzieckiem bo chyba nie ma tu innych dziewczyn. - uśmiechnęła się do mnie ciepło.

- Jasne, też mam taką nadzieję.

- Tak właściwie jest tu jeszcze jedna dziewczyna. Nazywa się Natalie. Jest w gangu tak jak jej brat ale lepiej się z nią nie... - Luke nie zdążył dokończyć.

- Czy ja słyszałam moje imię?! O hej Luki - podeszła i przytuliła chłopaka. Poczułam ukłucie zazdrości. Jest ładna. Ale sztuczna. Obok niej stanął chłopak. Byli bardzo podobni. To pewnie ten jej brat.

- Hej jestem Dylan a ty to..?

- To Alice - odezwał się Luke kiedy wyswobodził się z uścisku Natalie.

- Aa tak miło cię poznać - powiedział to tak sztucznie że aż zabolało.

- Alice! Luki mi o tobie mówił ostatnio kiedy.... A nie ważne - zarumieniła się i zachichotała. Zrobiło mi się nie dobrze. Luke patrzył na nią wkurzony.

- To ja was zostawię - powiedział tata i poszedł. Zostaliśmy sami Luke, Eleanor i Louis i Dylan usiedli na kanapie. Nie było więcej miejsca. Spojrzałam na Natalie która wpakowała się Lukowi na kolana. Nie kazał jej wstać. Nie zrobił nic. Eleanor i Louis spojrzeli źli na niego a potem na mnie z współczuciem. Miałam lekkie łzy w oczach ale kiedy ona położyła rękę na jego udzie tego było za dużo.

- Ja.. Ja... - spojrzeli się na mnie. - idę do łazienki. Pobiegłam go góry a Luke patrzył na mnie zdezorientowany.

Zamknęłam się w łazience usiadłam przy drzwiach i zaczęłam płakać. Czemu w ogóle pomyślałam że on może mnie kochać? Sama się ranie. Nie powinnam mu tak szybko ufać.

Usłyszałam że ktoś stoi za drzwiami.

- Skarbie.... Wyjdź proszę cię.

- Po co... Masz Natalie.

- Ehh kotku wyjdź. - wstałam i wyszłam. Luke przytulił mnie ale nie odwzajemniłam tego. Po moich policzkach poleciały łzy które blondyn zcałował.

- Idź do Natalie. Opowiadałeś jej o mnie kiedy co? Pieprzyliście się na tym łóżku na którym spałam?!

- Kochanie uspokój się. Opowiadałem jej o tobie przed imprezą. Pomagałem jej wtedy zapiąć sukienkę. Nie bądź zazdrosna jesteś milion razy piękniejsza. - trochę mnie to uspokoiło.

- Mhm... Ona chce od ciebie coś więcej. Nie widzisz tego?

- Widzę ale ja nic od niej nie chce. Przepraszam za tamto...

- Ona usiadła ci na kolana! Dotykała cie a ty nic z tym nie zrobiłeś!

- Moja mała zazdrośnica.. - przytulił mnie mocniej - dobrze już nikt nie będzie mię dotykał. Tylko ty.

- Obiecujesz? Nie lubię jej.

- Obiecuję skrabie mogę nawet ci pokazać. - wstał i zamknął drzwi na klucz.

- Ale jak chcesz mi... - nie dokończyłam bo Luke wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Zaczął całować moją szyję zasysając skórę na niej. To było takie przyjemne. Wplotłam rękę w jego włosy i jeszcze raz przyciągnęłam go do pocałunku. Włożył rękę pod mój sweterek  który zaraz potem zdjął. Wziął moją rękę i położył na wybrzuszeniu mocno odznaczającym się na jego spodniach. Lekko się zawstydziłam.

- Widzisz tylko ty tak na mnie działasz- powiedział i znów zaczął całować mnie tym razem po dekolcie. A potem... Potem kochaliśmy się długo. Pierwszy raz nie czułam bólu. Tylko przyjemność. Było mi z nim tak dobrze. Czułam się kochana... dopóki ktoś nie zapukał do drzwi.

- Luki chodź do mnie na chwilę. I powiedz tej nowej dziwce żeby była ciszej bo jej jęki mnie brzydzą. - zrobiło mi się przykro. Luke widząc to przytulił mnie i odpowiedział.

- Nie mogę teraz. Moja księżniczka jest ważniejsza. A i ja ci nie zwracałem uwagi jak był u ciebie ten Adam.. Tom... Sam... Matt... A nie czekaj nie pamiętam jak mu było... A no tak może dlatego że co chwila jest jakiś nowy. No to nie wiem kto tu jest dziwką. -

- Dupek! - dziewczyna za drzwiami prychneła i odeszła.

- Nie przejmuj się skarbie kocham cię.

- Ja ciebie też. - ale wiem że Natalie nie odpuści...


< I jak?
Przepraszam że mnie nie było ale... Straciłam kogoś bardzo dla mnie ważnego..mojego przyjaciela... Nie miałam głowy do książki ale postaram się więcej wstawiać >

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz