Rozdział 49

2.5K 52 43
                                    

Harry

Budzę się przytulony do dziewczyny. Śpi cała rozczochrana z włosami na mojej twarzy więc ściągam je powoli i uśmiecham się lekko. Alice przebudza się przez to. Patrzy mnie a potem na siebie i swoje ciało.

- Harry.. Czy my...? - nie dokańcza bo jej przerywam.

- Tak, spaliśmy ze sobą. -  kłamie żeby zobaczyć jej reakcje.

- Ale... Nie... Ja... - plącze się w tym co mówi i widzę że do oczu nachodzą jej łzy więc przytulam ją do siebie.

- Spokojnie, żartowałem - patrzę na nią. - nie spaliśmy ze sobą... Chociaż byłaś bardzo chętna.

- Nie przypominam sobie nic takiego.

- Nie? A ja sobie przypominam... Oh Harry jesteś taki gorący... Kochaj się ze mną. - naśladuje jej głos śmiejąc się cicho.

- Byłam pijana... - tłumaczy się zawstydzona.

- Więc masz szczęście że nie postanowiłem cie wykorzystać.

- I tak zrobiłeś to już wcześniej. - wzrusza ramionami, robi mi się przykro więc poważnieje a potem wstaje.

- Idę zrobić sobie śniadanie. - mówię bez emocji i wychodzę z pokoju.

Schodze na dół i robię sobie coś do jedzenia. Trochę zabolały mnie jej słowa ale przecież ma rację... Nie zapomni tego, co jej zrobiłem. Nigdy. Z tymi myślami idę wziąć prysznic. Kiedy wychodzę owinięty ręcznikiem wpadam na Alice.

- Hej... Przepraszam - mówi skruszona. - nie chciałam żeby zrobiło Ci się przykro....

Wzruszam ramionami i spoglądam na nią.

- Jest okej. - mówię i idę do pokoju ale słyszę, że ona idzie za mną.

- Nie jest okej, bo próbujesz się zmienić a ja tego nie doceniam.

- Nie dziwię Ci się. - biorę ubrania i każe dziewczynie się odwrócić a kiedy to robi, przebieram się szybko.

- Nie wiem już jak mogę cię przeprosić... - wzdycha smutna więc podchodzę do niej.

- Nic się nie stało... Naprawdę. - uśmiecham się, bo sam nie zamierzam rozpamiętywać jej słów.-  Pójdziemy dziś popływać w basenie?

- Możemy ale... Tak średnio umiem pływać. - patrzę na nią trochę rozbawiony.

- No dobrze dobrze, to będzie na płytszej części i tyle.

Słyszymy jakieś hałasy na dole więc schodzimy tam. Widzimy Nialla i Liama wchodzących do domu.

- A wy gdzie byliście? - pytam patrząc na nich.

- O stary... Gdzie my nie byliśmy. - siadają na kanapie, widzę rozbawioną minę Alice przez co sam się uśmiecham. - tak jakby... Straciliśmy auto... - mówi cicho Liam.

- Co? Jak?

- No bo spotkaliśmy takie dwie dziewczyny i one chciały się...

- Nie ważne co chciały, one wam ukradły auto?.

- No bo byliśmy pijani i dalismy im kluczyki żeby otworzyły i tak wyszło.... - wzdycham cicho.

- Żebyście zaraz nie zgubili własnej głowy. - kręcę głową i idę zrobić też śniadanie dla nich i Alice.

<  Jakieś plany na wakacje? / Mam nadzieję że druga książka też przypadła wam do gustu. >

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz