Rozdział 23

2.1K 49 28
                                    

Alice

Jedziemy już od godziny... Hmm... Chyba powinniśmy już być w domu chłopaków, coś mi tu nie gra. Zaraz czy my w ogóle jedziemy w dobrą stronę.

- Liam kiedy będziemy w domu chłopaków?

- Nie jedziemy tam.

- Jak to? Mówiłeś że jedziemy do domu?

- No tak bo to prawda. Ale jedziemy do prawdziwego domu. Ktoś na ciebie czeka.

- Co? Ja nie chcę już wolę do Harrego. Boję się.

- Ehhh...

- Daleko jeszcze?

- Już dojeżdżamy.

Po 5 minutach moim oczom ukazał się ogromny dom, a raczej pałac, Jezu skąd Ci ludzie mają tyle kasy? A no tak z handlowania narkotykami i pozbywania się kogo trzeba. Liam wjechał przez dużą bramę i zatrzymał się przy samy wejściu do domu. Wyszedł z auta i podszedł otworzyć mi drzwi. Co za dżentelmen...wyczujcie ironię.

Wysiadłam z samochodu i stanęłam obok chłopaka. Nie zamierzałam nigdzie z nim iść.

- Idziesz?

- Nie ma mowy.

- Alice proszę cię choć ze mną nie pożałujesz.

Ugh no cóż chyba nic się nie stanie jak tam wejdę.

- Ehh no okej.- weszłam do domu powoli się rozglądając. Wnętrze urządzone było bardzo nowocześnie, w białych i szarych barwach.

Nawet nie zauważyłam jak obok Liama stanął drugi, starszy mężczyzna.

- Usiądź Alice. - posłusznie usiadłam na kanapie.

- Czego ode mnie chcecie?

- Chcemy ci pomóc.

- Niby jak?

- Nauczymy cie jak się bronić i jak strzelać. Od teraz nic ci nie grozi.

- Ale dlaczego?

- Bo nie mogę cię znowu stracić córeczko.

Zaraz że co?!

Harry

Kurwa!!! Gdzie ta mała suka mogła zwiać. Szukamy jej od 2 godzin i nic. Widziałem jak upadła. Kulała więc nie mogła daleko uciec.

- Louis!

- Tak?

- I jak?

- Nadal nic.

- To może postaraj się żeby było coś, bo zaraz wszyscy będziedzie cierpieć przez te dziwke!

- Uspokój się to nie nasza wina, to ciebie się bała, przed tobą uciekła!

- Nie waż się nawet tak mówić!

- Ale Louis ma rację Harry - odezwał się Niall.

- Zamknijcie się wszyscy i szukajcie.

- Szukamy ale ona nie ma żadnego nadajnika ani czipa, nie znajdziemy jej tak łatwo, może być wszędzie.

- Musimy ją znaleść. Jak wróci do nas to zgotuje jej takie piekło że odechce jej się uciekać.

- Harry... Spróbuj ją zrozumieć. Bała się.

- Nie nic nie będę próbował zrozumieć, doskonale wiem co ona chciała.

- Harry?

- Co do cholery?

- Gdzie jest Liam?

- Nie wiem nie widziałem go od dwóch godzin, myślałem że wy wiecie.

- Nie mam pojęcia - reszta chłopaków też pokiwała głowami że nie wiedzą.

- Od dwóch godzin... Tyle minęło od zniknięcia Alice... Kurwa! Pierdolony zdrajca!

- Uspokój się.

- Zabije go, nie daruje tej zdrady!


< komentarze? Chcecie jakieś konkursy? ❤️>

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz