Rozdział 15

2.9K 66 38
                                    

< Pytanko! Czy chcecie opowiadanie typu texting? >

Niall
Harry usiadł obok Alice i chwycił ją za rękę a ja pomogłem jej położyć nogi na podpory. Zaczęła drżeć. To co zobaczyłem trochę mnie przeraziło. Całe sine uda i pełno zadrapań. No i oczywiście krwi.

Wykonałem badanie a Ali cały czas przytulała  się  do Harrego i ściskała jego rękę. Starałem się być delikatny ale i tak co chwila słyszałem jęki z bólu. Harry był chyba równie przerażony co dziewczyna choć starał się tego nie okazywać.

- Dobra Alice już skończyłem. Udało się zatamować krwotok a na ból zaraz ci podam leki.

- Okej

- Pamiętasz jak wcześniej skarzyłaś się na bóle podbrzusza- pokiwała głową na tak.- sprawdziłem to i mam prawie całkowitą pewność że twoje ciało tak reaguje na stres.

- Czyli to nic poważnego?- zapytał Hazz.

- Nie tylko staraj się nie denerwować Alice bo wtedy nagle mogą wystąpić te bóle.

- Postaram się.

- Mam nadzieję.

- Niall..?

- Co?

- A co ja mam zrobić ja cie nie będzie a zacznie mnie boleć brzuch?

- Oddychaj głęboko i postaraj się uspokoić okej?

- Dobra zapamiętam to.

Harry
- Choć Alice zaniosę cię do pokoju i dam ubranie. - zdjeła nogi z podpór i objęła mnie a ja podniosłem ją w stylu panny młodej i zaniosłem do sypialni.

- Jak tylko poczujesz się lepiej to pojedziemy do galerii i kupię ci ubrania i kosmetyki.

- Dzięki. - słychać było po jej głosie że się ucieszyła.

- W ramach przeprosin za incydent z wczoraj pozwolę ci zadzwonić do rodziców.

- Naprawdę Harry?! Jezu dziękuję!

- Nie ma za co ale bez żadnych numerów. Będę siedział obok ciebie i mierzył ci czas. Masz 5 minut.

- Spokojnie nic nie wykręce. Mogę teraz.

- Tak proszę - podałem jej telefon a ona szybko wpisała numer jak mniemam do swojej mamy.

Alice
Jeju jestem taka szczęśliwa że Harry pozwolił mi zadzwonić że nie umiem tego opisać. Wpisałam numer mamy i czekam aż odbierze. No i oczywiście włączyłam tryb głośnomówiący.

- Halo?

- Mamo.. - głos zaczyna mi się łamać.

- Alice?

- Tak to ja. Spokojnie nic mi nie jest.

- Dziecko wracaj do domu a nie jakiś głupie żarty sobie z nas robisz.

- Żarty? Nie rozumiem.

- No ukrywasz się niewiadomo gdzie.

- Ja się nie ukrywam. Nie szukaliście  mnie?

- A po co mieliśmy cię szukać.

- Nie zastanawialiście się że mogło mi się coś stać.

- Raczej nie bo spójrz na siebie i pomyśl czy ktoś w ogóle by się tobą zainteresował. Wracaj już do domu, albo zostań gdziekolwiek jesteś. Tak będzie lepiej. - w oczach pojawiły mi się łzy.

- Ale.. Ja myślałam że mnie kochasz..

- Przykro mi ale byłaś wpadką dziecko.

- Jak możesz. Nigdy się mną nie interesowałaś a przy tacie tylko udawałaś.

- No nie przesadzaj.

- Ja przesadzam? A zauważyłaś może to że trzy lata temu zostałam zgwałcona?!

- Przestań już kłamać.

- Nienawidzę cię! - rozłączyłam się i zaczęłam zanosić płaczem. Harry mnie przytulił i starał uspokoić

- On na pewno tak nie myśli słońce pewnie jest w szoku.

- Nie znasz jej Harry ona mówiła prawdę.

- Przykro mi. Ale na pocieszenie ja też nie miałem łatwego dzieciństwa.

- Opowiesz mi o tym.

- Ughh wiesz nawet chłopacy tego nie wiedzą

- Nie musisz...

- Nie muszę to w końcu z siebie wyrzucić.

< I jak? ❤️>

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz