Alice
Usiadłam na podłodze w łazience i zalałam się łzami...dlaczego płaczę.. On nic dla mnie nie znaczy. A raczej ja nie znacze nic dla niego. Jak Natalie mogła mi to zrobić. Ma już co chciała jest sama z Lukiem.
Siedziałam w tej łazience 30 minut. Harry nie przyszedł ale za to ktoś inny otworzył drzwi.
- Alice co ty tu robisz?
- Siedzę.
- Co się stało?
- Nic. Poprostu nie chce słyszeć jak Harry się pieprzy z tą zdzirą.
- Ehh. Olivia?
- Nie Natalie. Taka suka z gangu taty.
- Ouu nie przejmuj się. - nagle w głowie zawitał mi pewien pomysł...
- Niall?
- Hmm?
- Mogę zadzwonić do mamy? Powiedzieć żeby się nie martwiła. Wcześniej z nią rozmawiałam przy Harrym i powiedziałam że wyjechałam na wakacje. Powiem że wyjazd się przedłuży.- Niall nie wie o tym jak przebiegła ta rozmowa. Oby się zgodził.
- Nie wiem czy to dobry pomysł...Co gdyby postanowiła cię jakoś namierzyć?
- Spokojnie ostatnio się nie martwiła.
- No dobra ale będę przy tobie.
- Oki. - poszliśmy do jego pokoju a on dał mi telefon. Szybko wpisałam numer Luka. Niall nie kazał mi dać na głośnomowiacy więc tego nie zrobiłam.
- Halo? Kto mówi?
- Umm hej mamo. Chciałam powiedzieć że mój wyjazd się trochę przedłuży.
- Alice? Gdzie jesteś?
- Tak. Nie mam pojęcia.
- Jest obok ciebie Harry albo ktoś?
- Tak, wiem mamo spokojnie.
- Spróbuję namierzyć numer.
- Byle szybko.
- Już. Zrobili ci coś?
- Tak, niestety.
- Nie wiesz nic o miejscu w którym jesteś? Jaki kolor ma budynek?cokolwiek.
- Biały, ogólnie nasz apartament jest dość nowoczesny. Podoba się mi i Lizie.
- Alice kończ już. - mówi Niall.
- Musze kończyć mamo.
- Alice nie możesz się rozłączyć.
- Ale... Muszę... Kocham cię.
- Ja ciebie też skarbie. Znajdę cię. Obiecuję.
- Pa.
Skończyłam rozmowę. Niall wziął odemnie telefon. Po moim policzku spłynęła łza.
- Widzę że bardzo za nią tęsknisz.
- Tak on... Ona jest dla mnie bardzo ważna.. - kurwa.
- On?
- Ona. Poprawiłam się przecież.
- Mhm... - Spojrzał się na mnie podejrzanie.
- Jestem głodna.
- Chodź na dół.
- Okej. - Niall wstał i otworzył mi drzwi. Zeszliśmy na dół do kuchni.
- Co byś sobie życzyła?
- Obojętnie. Cokolwiek.
- Jajecznica?
- Chętnie.
Rozmawialiśmy z Niallem dopóki do kucheni nie wszedł Harry.
- Co robicie?
- A nie widać? - odpowiedziałam.
- Daruj sobie. Masz szczęście że mam dobry humor.
- A propo twojego humoru? Gdzie jest ta szmata?
- A co jesteś zazdrosna skarbie?
- Po pierwsze nie mów do mnie skarbie a po drugie o co? O ten kawałek plastiku? Dobre.
- Taa lepiej pokaż policzek. - chwycił mój podbródek.
- Nie dotykaj mnie. - syknęłam.
- Bo co? - chwycił mocniej.... Za mocno.
- Boli... - lekko rozluźnił uścisk. Niall nic nie mówił jak do tej pory.
- Dobra siadajcie. - nałożył 3 porcje. Oczywiście loczek usiadł obok mnie. Zaczęliśmy jeść. Po chwili poczułam rękę Harrego na moim udzie. Przesuwał ją coraz wyżej w górę.
- Przestań. - Harry zacisnął rękę. Wstałam od stołu.
- Nie dotykaj mnie! - poszłam do góry.
- Co ty robisz?
- Straciłam apetyt.
- Kochanie jeszcze raz coś takiego i pokaże ci gdzie twoje miejsce. Ty jesteś moja mogę cię dotykać kiedy chce i gdzie chce.
- Pieprzony dupek! - krzyknęłam i pobiegłam po schodach.
- O nie miarka się przebrała. - usłyszałam jak Hazza idzie za mną... I co ja mam teraz zrobić...
< chce ktoś follow za follow na Ig? Jak tak piszcie nazwy w kom >

CZYTASZ
Porwana/H. S
Fanfic~Czuje jak to wszystko powoli mnie wyniszcza, mam dość ciągłych gwałtów i siniaków które zanim zdążą zejść to pojawiają się następne. Tyle razy mi obiecywał że się zmieni i na początku mu uwierzyłam ale to był błąd. Ale mimo wszystko chyba go kocham...