Rozdział 24

2.2K 59 29
                                    

Alice

- Jaka córeczko? Chyba mnie pan z kimś myli.

- Jaki pan, kochanie mów mi po imieniu. Jestem David. Możesz też mówić tato.

- Nie jesteś moim ojcem.

- Alice chyba wiesz że partner twojej matki nie był twoim prawdziwym ojcem.

- Wiem tata nas zostawił. Zresztą nie dziwię mu się.

- Musiałem to zrobić, inaczej byłabyś w dużym niebezpieczeństwie.

- Nie wiem o co ci chodzi, jakie masz dowody że jestem twoją córką.

David podniósł zdjęcie ze stołu i podał mi fotografie. Na zdjęciu była mała dziewczynka na rękach i przystojnego, młodego mężczyzny. Tą dziewczynką byłam ja.

- To ja... Ale...

- Tak to ty, razem ze mną.

- Yy masz jeszcze inne dowody.

Tym razem David zdjął łańcuszek z szyi i mi go podał. Był to cieniutki, złoty naszyjnik z zawieszką w kształcie smoka z okiem z małego jak mniemam rubinu. Sięgnęłam do swojego dekoltu i zciągnełam biżuterię.

- Taki jak mój. - ścisnełam wisiorek w dłonie. Mam go od małego. Złoty smok z rubinowym okiem.....

- Tak dałem Ci go kiedy byłaś malutka. Wszyscy członkowie gangu takie mają, tak samo jak tatuaże. - podniósł rękaw, a na jego przed ramieniu był taki sam tatuaż jak zawieszka z wisiorka. Smok.

- Gangu?

- Tak. Zostawiłem cię z matką, bo zbyt cię kochałem. Za bardzo bałem się że któryś z moich wrogów może Ci coś zrobić. Nie zniósł bym tego.

- Mama wcale mnie nie kochała! Zostawiłeś mnie z nią. Ona się mną nie interesowała! Jak zostałam zgwałcona to nawet nie zauważyła. Nie zauważyłam jak się ciełam i nie reakowała jak dwa razy próbowałam się zabić!

- Ten gnój nie żyje.

- Co?

- Ten łajdak który ci to zrobił nie żyje. Cierpiał tak samo jak ty cierpiałaś.

- Zabiłeś go?

- Nawet nie wiesz jaką satysfakcję dało mi torturowanie go. Już nie skrzywdzi nikogo, tacy jak on nie powinni istnieć. Skrzywdził moją małą córeczkę. Więc ja skrzywdziłem jego.

- Nie wiem co o tym myśleć, zabiłeś człowieka....

- Nie pierwszego i nie ostatniego.

- Ale.... Mniejsza z tym. Jesteś w gangu z Harrym?

- Haha nie córeczko nasze gangi ze sobą konkurują. Ja odziedziczyłem gang po tacie, tak jak Harry po dziadku. Kiedyś nasi przodkowie się przyjaźnili i razem prowadzili interesy. Potem stało się coś co porózniło ich i teraz jesteśmy wrogami. Muszę cię wyszkolić, bo po mnie gang odziedziczysz ty i Luke.

- Luke?

- Tak Alice, Luke Hemmings. Twój brat.

- Ja mam brata?

- Tak masz, Luke ma 20 lat. Jest twoim przyrodnim bratem i razem z tobą odziedziczy gang, tylko że on już do niego należy. Nie macie więzów krwi. Adoptowałem Luka.

- Ale ja mam inne nazwisko.

- Nie kochanie. Naprawdę masz na nazwisko Hemmings tak jak ja i twój brat. Zmieniliśmy ci nazwisko abyś była bezpieczna.

- Mogę go poznać?

- Oczywiście, zaraz powinien to przyjść.

- Polubi mnie?

- Skarbie Luke cie kocha jak nikt inny.

- Alice?!! - usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka. W moją stronę szybko podszedł przystojny blondyn z kolczykiem w wardze. Za nim stało jeszcze 3 chłopaków. Nim zdążyłam się obejrzeć chłopak wziął mnie w swoje ramiona i zamknął w szczelnym uścisku.

- Kim jesteś?

- Jestem Luke. Tak się o ciebie martwiłem. Już nikt cię nie skrzwdzi, ze mną jesteś bezpieczna. Tak mi przykro, gdybym mógł wziął by cały ból na siebie, wolałbym aby wszystko co przeżyłaś przytrafiło się mnie. Od teraz będę się chronił. Jesteś dla mnie najważniejsza.

Odwzajwmniłam uścisk Luka. Z oczu poleciały mi łzy.

- Nie płacz skarbie. Już wszystko będzie dobrze.

Czy teraz zacznę nowe życie? Z nową rodziną? Czy wreszcie będę bezpieczna?

< i co sądzicie? Jest okej? Komentarze? 😋>

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz