•Perspektywa Aleksandra•
W jednej chwili złapałem dziewczynę i przycisnąłem ją do drzewa trzymając mocno w talii, próbowała mi się wyrwać, lecz moja siła była nieporównywalna z siłą jej wiotkiego ciała.
Odpychała mnie swoimi smukłymi dłońmi, krzycząc głośno.
Złapałem ją mocniej za nadgarstki, aby przestała się szarpać.-Chciałaś zerwać moją róże, jakim prawem, dziewko!- krzyknąłem, a echo rozniosło się po lesie.
-Zdejmij ten kaptur, patrz jak do ciebie mówię, nawet nie zdajesz sobie sprawy kto przed tobą stoi- powiedziałem przykładając mój ostry sztylet do jej bladej szyi.
-Nie, proszę mnie zostawić, błagam, panie!- krzyknęła dziewczyna zdejmując kaptur od swojej peleryny.
W tym momencie oniemiałem.
Przed moimi oczami ukazała się panna z mojego zwierciadła, wybranka mojego złego, wampirzego serca.
Jej jasne włosy opadały na ramiona, podkreślając jej odsłonięte, nagie obojczyki, a cudne oczy patrzył na mnie błagalnie.
Mój sztylet mienił się odbitym światłem księżyca naciskając na jej delikatną szyję.•Perspektywa Zofii•
Serce biło mi jak szalone, nie wiedziałam co mam myśleć.
Przede mną stała ciemna postać w kapturze, której twarz ledwo dostrzegałam, widziałam tylko zarys męskiej sylwetki.
Mężczyzna był wysoki i umięśniony, jego dłoń dociskała ostry nóż do mojej szyi zadając mi ból.•Perspektywa Aleksandra•
Słyszałem jej szybkie bicie serca i nierówny oddech.
Postanowiłem się trochę uspokoić.-Jak Ci na imię, dziecko?- zapytałem spokojniej, choć dobrze znałem odpowiedź na to pytanie.
-Zofia- odpowiedziała dziewczyna patrząc nerwowo na ostrze mojego noża.
Zjechałem sztyletem lekko w dół zatrzymując je tuż przed jej mostkiem.
Dziewczyna pisnęła cicho.-Widziałem jak chciałaś zerwać różę w moim ogrodzie, dlaczego próbowałaś to zrobić?- zapytałem lekko zdenerwowany.
-Nie wiedziałam, że te kwiaty pochodzą z pana ogrodu, przepraszam.
Urzekły mnie swoim pięknym kolorem i zapachem.
Błagam, niech pan mnie puści, powinnam już wracać do domu- odpowiedziała, a w jej oczach widać było niepewność i zdenerwowanie.-Czyli jedynym powodem chęci zerwania jej było to, że odznaczała się nadzwyczajnym pięknem?
Między nami zapadła wtedy cisza, widziałem, że bała się konsekwencji swojej odpowiedzi.
Bała się, że ją zabije.-Jeśli każdy uśmiercałby jakąś piękną istotę z powodu byle kaprysu już dawno leżałabyś martwa w moich ramionach- powiedziałem błądząc ostrzem noża po jej szyi obserwując jej reakcję.
W pewnym momencie spojrzałem na jej nadgarstek, na którym widoczna była drobna, złota bransoletka z gwiazdką.
Wspomnienia odżyły we mnie, zacząłem przypominać sobie nasze pierwsze spotkanie w lesie, gdy Zofia była małym dzieckiem i chociaż każdego na jej miejscu ukarałbym srogo, tak nie umiałem zrobić jej krzywdy.
•Perspektywa Zofii•
Boże, ojciec już pewnie wie, że wymknęłam się z domu.
Muszę już wracać, uciekać od tego potwora.
Boje się, moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi, co mam zrobić, bije się z myślami.-Błagam o wybaczenie, mogę paść przed panem na kolana, lecz proszę pozwolić mi już odejść.
Mój ojciec pewnie się o mnie martwi- powiedziałam ze łzami w oczach.Mężczyzna zamyślił się chwile, wpatrując się w moją twarz.
W pewnym momencie przybliżył się do mnie i wyszeptał mi do ucha - Ułaskawiam Cię, dziecko, a teraz uciekaj, uciekaj tak, żebym cię nie dogonił.Mężczyzna puścił mnie, a ja zaczęłam biec jak szalona przedzierając się przez gęsty las.
•Perspektywa Aleksandra•
Widziałem jej strach, jej łzy.
To było piękne doświadczenie.
Zobaczyć takie emocje na tak pięknej twarzy, a ona mojej nawet nie widziała w ciemnych odmętach lasu.
Teraz mogłem tylko dostrzec w oddali jej suknie, zniknęła jednak za najbliższym zakrętem pozostawiając mnie sam na sam ze swoimi myślami...
CZYTASZ
Piękna i Wampir
VampireNa świecie zaczęło pojawiać się coraz więcej wampirów. Dzień jest ciemny jak noc, a wampiry próbują żyć w przyjaźni i zgodzie z ludźmi. Pewna nieziemsko piękna i nieśmiertelna córka bogatego szlachcica zapłaci wysoką cenę za swoją urodę zostając nie...