25. Śpijmy razem-część druga.

658 38 0
                                    

Perspektywa Aleksandra•
Patrzyłem przez chwilę jak układa się w moim łóżku.
W komnacie było bardzo ciemno, lecz mój zmysł wzroku był wyostrzony, jak u każdego wampira i dlatego widziałem ją idealnie.

-Wygodnie ci?

-Tak, jest bardzo wygodnie.

-Lepiej niż na podłodze?
Myślałem, że sama wpadniesz na pomysł położenia się tutaj, lecz muszę przyznać, że rozbawiłaś mnie dziś dwa razy.
Na początku klęcząc przez łóżkiem, a później próbując spać na podłodze.

-Powinnam się obrazić za te słowa.
Zrobiłeś to specjalnie.

-Nie rób takiej niezadowolonej miny, koniec końców leżysz w łóżku.
Nie chcę patrzeć na taki wyraz twarzy.

-Ja ledwo cię widzę, hrabio.
Strasznie tu ciemno gdy firany są zasłoniete i nie wpada tu nawet światło księżyca.

-Za to ja widzę cię doskonale.

Perspektywa Zofii•
Poczułam się trochę lepiej, było mi o wiele bardziej wygodnie, choć cały czas czułam na sobie wzrok wampira.

-Nie wiem, czy będę mogła przy tobie zasnąć, Aleksandrze.

-Nie spodziewałem się takich słów od ciebie.

-Będę myślała tylko o tym, czy zaraz mnie nie ugryziesz.

-Nie martw się, jestem już trochę zmęczony...ale mogę się nad tym zastanowić skoro już mi o tym przypomniałaś.

-Oh Aleksandrze, proszę cię.

Zamknęłam oczy leżąc na plecach i przytuliłam policzek do poduszki próbując chociaż zasnąć.
Cały czas czułam jednak wzrok hrabiego na sobie.

-Jeżeli nie chcesz, nie musimy wcale spać...

Mówiąc to wampir zaczął muskać palcami moją dłoń.
Ja jednak udałam, że nie słyszałam jego słów.
Robił to dalej aż w końcu ścisnął mocno mój nadgarstek.

-Ała...- wzdrygnęłam się patrząc na niego i podnosząc się lekko.

-Nie ignoruj mnie.

Przestraszyłam się trochę, wiedziałam, że hrabia umie być agresywny.

-Przepraszam.

Zapadła cisza, z której wyrwał nas dźwięk zegara ściennego wybijającego północ.

-Dlaczego taka jesteś?

-Jaka?

-Taka zimna, coraz zimniejsza.

-Ty tez jesteś zimny.

-Więc rozgrzej moje serce.

Mówiąc to Aleksander nachylił się nade mną patrząc na mnie przenikliwie.

-Jesteś aż taka zimna, że nie umiesz okazywać uczuć?

-Hrabio, moje uczucie do ciebie to wdzięczność za uratowanie mi życia.

-Wyraź chociaż to uczucie.

-Przecież wiele razy ci dziękowałam.

-Podziękuj mi bez słów, dziecko.

Zapadła krępująca cisza, czułam presję ze strony Aleksandra naciskającego na zrobienie czegoś, czego nie do końca byłam pewna.
Poczułam jego oddech na swoich ustach, bardzo słabo widziałam go przez ciemność zapadającą w pokoju.
Dotknęłam ręką jego policzka wędrując dłonią na umięśnione ramię mężczyzny, po czym pocałowałam jego miękkie usta.
Całowałam go delikatnie i powoli, on nie odwzajemniał pocałunku obserwując mój każdy ruch.

-Oh, dziewczyno...- powiedział zadowolony wampir.

W tej chwili Aleksander złapał mnie mocno przyciskając do siebie i zaczął namiętnie całować moje usta.
Było mi tak błogo, czułam jak wsuwa swój język głęboko w moje usta, a ja dotykałam jego muskularnego torsu.
Jego dłonie błądziły po mojej talii gniotąc sukienkę.
Zjechał ustami na szyję, a ja poczułam ostre jak szpilka kły.

-Ugryziesz mnie, wampirze?

-Tak i to bardzo mocno żebyś poczuła kły swojego pana.

Mówiąc to wbił się we mnie głęboko zębami powodując ból.
Jęknęłam cicho zaciskając rękę na jego ramieniu i wbijając paznokcie w ciało mężczyzny.
Krew spływała brudząc białą sukienkę, podczas gdy wampir łapczywie ją pił.
W pewnej chwili poczułam jego rękę na moim udzie.

-Aleksandrze...

-Nic nie mów.

Hrabia docisnął mnie do poduszki swoim ciałem obmacując każdy fragment mojego ciała.

-Aleksandrze, wystarczy.

-Myślisz, że teraz tak łatwo ci odpuszczę?

-Przestań, błagam.

-Sama tego chcesz, jesteś moja.

-Nie zrobisz mi tego.

-Sama zaczęłaś- zaśmiał się szyderczo.

-Chciałeś otrzymać podziękowania, więc cię pocałowałam, ale nic ci nie obiecałam, hrabio.

-Pragnę cię i dostanę co moje.

-Aleksandrze, jeżeli mnie kochasz przestań.

Mężczyzna zatrzymał się na chwilę zastanawiając się nad moimi słowami.

-Grasz na moich uczuciach.

-Wcale nie.

-Zobaczysz, będziesz mnie kiedyś o to błagała na kolanach.

Po tych słowach Aleksander wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą w łóżku w pomiętej sukience.
Czuję, że oboje nie zaśniemy tej nocy spokojnie...

Piękna i WampirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz