•Perspektywa Aleksandra•
Miałem ochotę wyssać ją do ostatniej kropli krwi, tak żeby błagała mnie o litość.
Jej wybryki irytowały mnie coraz bardziej, a sposób w jaki flirtowała z mężczyznami zaproszonymi na bal był lekko wulgarny.
Zdawałem sobie sprawę, że robi to aby mnie zdenerwować, ale również dla własnej satysfakcji.
Była impulsywna, dziecinna w swych działaniach, tłumaczyłem sobie jej zachowanie młodością i głupotą, lecz czasem miałem wielką chęć ustawić ją do pionu.
Na twarzy Rozalindy malowało się zdezorientowanie, nie mogłem ukryć przed nią emocji towarzyszących mi podczas obserwowania Zofii, lecz mimo wszystko próbowałem zabawiać ją rozmową.
Wydawała mi się osobą czystą i niewinną, posiadającą dobre serce.
Podszedłem do dziewczyny podając jej kieliszek wina, próbowałem zacząć rozmowę jednak moją uwagę przykuł mężczyzna w granatowej masce.
Ubrany był niezwykle elegancko, a na jego twarzy widoczny był szyderczy uśmiech.
Podszedł bliżej patrząc mi w oczy, a przechodząc koło mnie szepnął cicho.-Myślałem, że stać cię na lepszą partnerkę, bracie.
Po czym wtopił się w tłum tańczących na sali balowej.
Następne rozczarowanie spotkało mnie tego wieczoru.
Jak mógł odezwać się do mnie choćby słowem, po tym wszystkim co mi zrobił przyrzekł mi pod ostrzem mojego noża, że nigdy w życiu się nie spotkamy.
Dalej pamiętam moment kiedy zobaczyłem go w łóżku z Magdaleną, a teraz ta scena nie mogła znowu wyjść mi z głowy.•Perspektywa Zofii•
Na salę wszedł mężczyzna o intrygującym spojrzeniu, lodowatym, zimnym, ale bardzo intrygującym.
Miał czarne włosy sięgające za ucho i bardzo bladą cerę podkreśloną dodatkowo przez granatowe ubranie.
Przyglądałam się mu przez chwilę, lecz mój wzrok spotkał się ze wzrokiem Aleksandra.
Odwróciłam się i poszłam na moment do pobliskiej altany znajdującej się w środku ogrodu.
W pewnej chwili spojrzałam na balkon znajdujący się wysoko na zamku, stał na nim ten tajemniczy mężczyzna wpatrując się na mnie.
Mimo odległości czułam jak patrzy mi prosto w oczy.
W ręku trzymał różę i obracał ją palcami jakby próbował sobie coś przypomnieć.
Przyglądaliśmy się sobie jeszcze przez chwilę, aż w końcu zniknął wywołując u mnie zawrót głowy.•Perspektywa Aleksandra•
Sebastian...słyszałem to imię cały czas, dźwięczało w moich uszach niczym kościelne dzwony.
Chciałem z nim porozmawiać, ponownie powiedzieć mu żeby raz na zawsze dał mi spokój.
Opuściłem moją towarzyszkę aby wejść na górę i poszukać mojego brata.
Stał przed oknem wypatrując czegoś lub kogoś w ogrodzie.-Czego znowu ode mnie chcesz- spytałem nerwowo.
-Aleksandrze, przecież obiecałem ci, że nic od tamtej chwili nas nie będzie łączyło.
-Więc jakim prawem komentujesz moje postępowanie?
-Lekka sugestia, bracie.
A tak w ogóle jestem tu, ponieważ interesuje mnie jedna z istot, którą chyba dobrze znasz...-Mam nadzieję, że nie mówisz o mojej...
-Narzeczonej? Oj nie, wieśniaczki nie są w moim guście, chcę piękności- przerwał mi w połowie Sebastian.
-Nawet o tym nie myśl, Zofia jest moja.
To moja własność.-Aleksandrze, masz narzeczoną, więc po co ten piękny kwiat ma usychać w samotności?
-Nikt nie zaopiekuje się nią tak jak ja, to jej ojciec oddał mi ją i jest moja i tylko moja.
Jeżeli ją choćby dotkniesz to...-Ciężko oderwać wzrok, a co dopiero ręce od tej róży, prawda bracie?
-Nie mogę tego słuchać...
-Czemu nie oświadczyłeś się jej?- spytał z ironią.
-Nie twoja sprawa!
-Oh, Aleksandrze.
Czyżby ta słodka istota cię nie chciała?
Oj serce Twe pragnęło odegrać się na niej?
Nieładnie, bracie.-Zamknij się!- krzyknąłem na cały zamek.
-Pozwól mi ją poznać...
-Sebastianie nie doprowadzaj mnie do szału.
-Boisz się, że zdradzi cię jak Magdalena?
Na te słowa nie mogłem wytrzymać i z całej siły uderzyłem brata sprawdzając, że upadł na ziemię.
Jego policzek krwawił, lecz jako wampir jego rana zagoiła się błyskawicznie, pozostał tylko ból.-Jeżeli się nie boisz rzucam Ci wyzwanie.
Sama wybierze z kim chce spędzać czas, nawet tymczasowo mieszkając z tobą.
Pokaż, że nie jesteś tchórzem.
Jedno spotkanie z nią, daj mi jedno spotkanie.Nie mogłem znieść takiego poniżenia, by on nazywał mnie tchórzem i posądzał mnie, że boje się jego uroku.
-Zgadzam się, jedno spotkanie...
CZYTASZ
Piękna i Wampir
VampirosNa świecie zaczęło pojawiać się coraz więcej wampirów. Dzień jest ciemny jak noc, a wampiry próbują żyć w przyjaźni i zgodzie z ludźmi. Pewna nieziemsko piękna i nieśmiertelna córka bogatego szlachcica zapłaci wysoką cenę za swoją urodę zostając nie...