•Perspektywa Zofii•
Pędząc konno przez las słyszałam uderzające krople deszczu.
Nie było to jednak ważne w tej tragicznej chwili.
Byłam już blisko zamku Sebastiana, widziałam mury mrocznego pałacu, który swoją wysokością dorównywał domowi Aleksandra.
Weszłam nieśmiało do środka, a ponieważ była to noc służba już dawno spała.
Przemierzałam ciemne komnaty, lecz nigdzie nie mogłam znaleźć Sebastiana.
Nagle z jednego pokoju zaczęły dobiegać dziwne dźwięki, ostrożnie zajrzałam do pomieszczenia i zauważyłam wampira całującego się z jakąś kobietą, która była bardzo ładna i młoda.
Musiałam im przerwać, nie miałam czasu czekać aż przestanie lub do rana gdy będą ze sobą spać.-Przepraszam, ja...- powiedziałam wchodząc do pokoju.
Sebastian odwrócił się powoli i zmierzył mnie wzrokiem.
Był zdziwiony moim przybyciem.-Odejdź stąd, Anielo- szepnął do kobiety.
Nieśmiało stanęłam obok wampira patrząc mu w oczy.
-Panienka Zofia, jakże miło mi widzieć tak śliczną istotę.
-Panie, ja zrozumiałam, że z Aleksandrem nie będę szczęśliwa, więc chciałam prosić cię o pomoc- skłamałam skutecznie.
-Dziecko, przyjmę cię z otwartymi ramionami- powiedział całując mnie w rękę.
-Sebastianie, dziękuję.
Nagle pocałowałam Sebastiana namiętnie, a on posadził mnie u siebie na kolanach.
Wampir całował mnie wspaniale, delikatnie błądząc swoimi dłońmi po moich plecach i pośladkach.-Daj mi posmakować twojej krwi, zawsze o tym marzyłam, ale Aleksander mi na to nie pozwalał- powiedziałam słodko.
-Mogę to zrobić w nagrodę, że do mnie wróciłaś, piękna.
Sebastian wziął nóż i przejechał nim po nadgarstku.
Krew zaczęła lecieć, a ja uklękłam na ziemi trzymając go za dłoń.
W zaciśniętej ręce miałam miniaturową fiolkę dla Aleksandra i gdy tylko Sebastian odwrócił głowę nabrałam do niej trochę krwi.
Byłam taka szczęśliwa, że udało mi się to zrobić.-Sebastianie, słabo się poczułam.
Muszę napić się łyk wody, pozwól, że na chwilę cię opuszczę.-Oczywiście, ale wracaj do mnie prędko.
Mam dużo pomysłów na zabawę z tobą...nie wypuszczę cię dziś z łóżka.Wyszłam powoli z jego komnaty nie odwracając od niego wzroku.
Kiedy byłam już na korytarzu zaczęłam biec w stronę uchylonych drzwi wsiadając na mojego konia.
Teraz liczył się tylko czas.
Pędziłam przez las niczym prawdziwa amazonka, a kiedy byłam już na miejscu zobaczyłam zdenerwowanego Piotra.-Spiesz się, spiesz, pan już umiera!- krzyczał.
-Boże!- krzyknęłam pędząc po schodach zamku.
Wbiegłam do sypialni Aleksandra potykając się o własne nogi i wtedy zobaczyłam jego, był cały blady, a jego oddech był ledwo wyczuwalny.
Wzięłam fiolkę i przyłożyłam ją do ust wampira w nadziei, że zatrzyma to jego rychłą smierć.
Krew powoli spływała, a Aleksander zaczął szybciej oddychać i ja jakby odetchnęłam z ulgą, że pomogłam mu.-Piotrze, jest lepiej- powiedziałam do zdenerwowanego lokaja, który uśmiechnął się do mnie spokojnie.
-Uratowałaś mu życie, on nigdy ci tego nie zapomni.
-Pamiętaj, że hrabia też uratował mi życie.
Byłam mu to winna.Aleksander po godzinie wyglądał już dużo lepiej, a jego twarz zaczęła przybierać rumieńców.
Spał spokojnie oddychając powoli i rytmicznie.
Czułam teraz, że jest bezpieczny więc i ja udałam się na krótką drzemkę, ponieważ zmęczenie i stres odbiły się na mnie bardzo mocno.
CZYTASZ
Piękna i Wampir
VampireNa świecie zaczęło pojawiać się coraz więcej wampirów. Dzień jest ciemny jak noc, a wampiry próbują żyć w przyjaźni i zgodzie z ludźmi. Pewna nieziemsko piękna i nieśmiertelna córka bogatego szlachcica zapłaci wysoką cenę za swoją urodę zostając nie...