27. Konna przejażdżka.

594 31 0
                                    

Perspektywa Zofii•
Po obiedzie udałam się w stronę mojej komnaty.
Spojrzałam na łóżko, na którym leżał śliczny strój.
Składał się on z białej, miękkiej koszuli i czarnych, obcisłych spodni ze złotymi guzikami.
Dopełnieniem całej stylizacji były czarne buty za kostkę na małym obcasie.
Nie czekając długo włożyłam ubranie i zaczęłam przeglądać się w lustrze.
Musiałam przyznać, że strój leżał na mnie idealnie, wyglądałam w nim bardzo dobrze.
Przeczesałam włosy, założyłam małe, złote kolczyki w kształcie obręczy i ruszyłam w stronę ogrodu.

Perspektywa Aleksandra•
Stałem przed oknem wychodzącym na mój ogród zapinając czarną koszulę.
Widziałem jak dziewczyna schodzi po stromych schodach udając się w stronę stajni.
Wyglądała bardzo apetyczne, strój idealnie podkreślał jej szczupłą sylwetkę.
Ruszyłem pewnym krokiem w stronę ogrodu nie mogąc doczekać się przejażdżki.

  Perspektywa Zofii• 
Usłyszałam kroki Aleksandra zbliżającego się w moją stronę.
Odwróciłam się powoli patrząc jak lustruje mnie od góry do dołu.

-Jak ci się podoba twój strój?- spytał z lekkim uśmiechem.

-A jak w nim wyglądam, Aleksandrze?- powiedziałam obracając się.

-Idealnie, Zofio.
Kazałem przygotować dla nas konie, pojedziesz na Alariku, a ja na Belli.

Mówiąc to koniuszy wyprowadził konie, jednym z nich była boska, biała klacz.
Mogłam się domyślić, że Bella to bohaterka listu od hrabiego.
Poczułam się nieswojo, lecz nie miałam innego wyjścia, nie mogłam się teraz wycofać.

-Musisz teraz na niego wsiąść.

-Jest za wysoki.

-Pomogę ci.

Aleksander złapał mnie mocno w talii i usadził na Alariku poprawiając strzemiona.

-Trzymaj mocno lejce.
Jest wytresowany więc powinien być posłuszny- powiedział wampir dosiadając swojego wierzchowca.

-A co jeśli nie będzie?

-Można powiedzieć, że mam siłę przekonywania.
Zabrałem dziś ze sobą bat, może mi się przydać w każdej chwili.

-Hrabio, to mnie jeszcze bardziej stresuje.

-Nie martw się, nie użyję go na tobie...chyba, że zasłużysz na karę.

-Oh Aleksandrze, to nie było zabawne.

Koń zaczął niepewnie jechać, patrzyłam na niego uważnie bojąc się wykonać najdrobniejszy ruch.
Hrabia jechał tuż obok mnie, więc czułam się bezpiecznie.
Podążaliśmy w stronę zielonych wzgórz, które oświetlone były przez jasny księżyc.
Czułam się coraz pewniej, jazda sprawiała mi przyjemność.

-Pojedź szybciej, wiem, że tego chcesz.

-Boję się.

-Boisz się, ale bardzo tego pragniesz, widzę to w twoich oczach.
Poczuj adrenalinę, poczuj się chociaż przez chwilę naprawdę wolna i niezależna.
Po prostu jedź, szybciej, szybciej!

Piękna i WampirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz