Każdy przynajmniej raz w życiu miał taką sytuację, że zobaczył osobę, którą natychmiast uznał za "typowego artystę".
Jeśli nie, to powiem wam, jak taka osoba mniej więcej wygląda.
Najpewniej zobaczycie takową w sklepie plastycznym, bądź na pierwszej lepszej ławce w parku. Taka osoba najczęściej nie rozstaje się z kilkoma rzeczami. M.in. Ze słuchawkami, najczęściej nie białymi albo czarnymi, tylko w bardziej dzikim kolorze. A także ma ze sobą szkicownik i miękki ołówek, który zawsze trzyma w zniszczonym plecaku. Najpewniej żółtym plecaku. To taki trochę znak rozpoznawczy.
Z wyglądu, to najczęściej nosi ogromne bluzy, często z logo ulubionego zespołu, oraz zwykłe jeans'y.
Można też to poznać po włosach. Często są one zafarbowane na jakiś dziki kolor. Np. Różowy, niebieski, czerwony. I taki opis nie pasuje tylko do jednej płci, a do obydwu.
Taka osoba też często słucha Rocka. I starej muzyki popowej/rockowej.
Ja na przykład idealnie wpasowuję się w ten opis.
Nazywam się Andy Fowler. Mam szesnaście lat, i jestem "Typowym artystą". A do tego jestem introwertykiem. I przewrażliwionym nastolatkiem z problemami.
Nie rozstaję się nigdy z różowymi słuchawkami, zawsze podłączonymi do telefonu, który najczęściej noszę w tylnej kieszeni rurek, które noszę od praktycznie zawsze. A do tego w zniszczonym żółtym kankenie noszę szkicownik, a także zawsze piórnik ze wszystkim.
Moim ulubionym kompletem ubrań jest zdecydowanie czarna bluza z logo zespołu Panic! At the disco, a do tego czarne bądź białe rurki z dziurami, skarpetki we wzory albo zwykłe białe, a do tego klasyczne vansy.
Włosy mam w tej chwili koloru ciemny blond. Jeszcze kilka miesięcy temu były tak jasno blond, że prawie białe. Ale cóż, to że włosy mam naturalnie brązowe daje o sobie znać. Codziennie, kiedy tylko wstaję i widzę siebie w lustrze, myślę "czas się wybrać do fryzjera". A i tak nie robię tego od jakichś 3 tygodni. Grzywka spada mi w wiecznym nieładzie na czoło i zakrywa oczy w kolorze ciemnego niebieskiego.
Aha. No i jestem gejem.
Nie mam też ojca. Mój życiowy autorytet zginął 3 lata temu w wypadku samochodowym. Tak o! I już nie żył.
I od tamtego czasu mieszkam z mamą. Która już po roku zaczęła umawiać się z innym facetem.
Gość nazywa się Richard, mieszka w centrum Londynu w podobno jakiejś wypasione chacie, i ma syna w wieku 11 lat. I pomimo tego, że mama jest nim zupełnie zachwycona, to ja sam w życiu nie widziałem gości na oczy. Tak, nie chciałem.
Na ostatnią gwiazdkę, moja mama usiadła ze mną przy stole, powiedziała, że odbędziemy "poważną rozmowę" i oświadczyła, że pod koniec wakacji przeprowadzamy się do chaty Richard'a. Na początku protestowałem, ale mama przekonała mnie, mówiąc, że zmienię szkołę na taką, o której marzyłem od kiedy zacząłem edukację plastyczną. Jednak takową mieściła się za daleko od naszego obecnego miejsca zamieszkania i nie było opcji, żebym autobusem dojeżdżał tam 1 godzinę codziennie rano.
I tak właśnie zaczyna się moje "nowe życie". Nagle dostanę przyszywanego młodszego brata i ojczyma.
Mam nadzieję że rzeczywiście są tacy "wspaniali" jak mówiła mama. I że zaakceptują każde moje dziwactwa.
no i... Mnie całego?
no jest w ogóle możliwe, skoro ja sam nie umiem siebie zaakceptować?
---------------------------------------------------------
NIE, W ŻADNYM WYPADKU NIE REZYGNUJĘ Z MOJEGO DZIECKA "PERFECT HARMONY"
NEVER EVER.PO PROSTU POMYSŁ NA TĘ KSIĄŻKĘ BARDZO MI SIĘ SPODOBAŁ.
I albo będzie tak, że rozdziały tutaj będą rzadko, albo to jest książka której możecie się spodziewać jak już SKOŃCZĘ "Perfect Harmony"
Co sądzicie? Jak się potoczy akcyja?
CZYTASZ
𝚠𝚑𝚊𝚝 𝚢𝚘𝚞 𝚌𝚊𝚗'𝚝 𝚜𝚎𝚎 × 𝑹𝒂𝒏𝒅𝒚 ZAWIESZONE
FanfictionKażdy kto miałby okazję spojrzeć na życie szesnastoletniego Andy'ego z zewnątrz, uznał by że jego życie jest idealne, lub że się takie staje. Nic bardziej mylnego. Andy przeprowadza się do centrum miasta razem ze swoją matką. Są i plusy. Pierwszy ro...