Rozdział dedykuję , I , tym samym wyzywam was na skomentowane wszystkich akapitów, muhahaha! 😂❤️ Kocham was, wierzę w was geerls ❤️😂
"To koniec. Już koniec."
×××
Tak naprawdę to ledwo co się przebudziłem, a zachciało mi się ryczeć. Westchnąłem głośno i drżąco, odganiając niepotrzebną histerię.
boję się tego dnia.
Czy wszystko co stało się wczoraj było żartem? Sytuacją jednorazową? A może naprawdę coś się zmieni?
ale co ma się zmieniać?
przecież wszystko jest dobrze.
idź sobie.
proszę.
Usiadłem na łóżku, po chwili podnosząc się w kierunku szafy. Otworzyłem drzwi, i po chwili patrzenia w zawartość mebla po prostu usiadłem na podłodze i dalej patrzyłem tępo przed siebie, nie wiedząc co na siebie włożyć.
Wiedziałem że jeśli zaraz nie zacznę się ogarniać, to mama mnie opieprzy, a ja spóźnię się do szkoły. Ale zupełnie mi to zwisało. Znowu to, że czuję wszystko i nic. Mam wszystko głęboko, ale jest dla mnie ważne. Już nie wiem co się dzieje.
Siedziałem tak kilka minut z kolanami podkurczonymi pod klatkę piersiową. Po tym czasie jednak wstałem, wyciągając z szafy pierwsze lepsze ubrania. Czarną bluzę z logo Thrasher, luźne, ciemno-szare dżinsy przed kostkę i czarne vansy. Szybko się ubrałem, ogarnąłem włosy i resztę porannej rutyny, po czym zabrałem plecak i zbiegłem na dół.
- Cześć. - rzuciłem w kierunku mamy, która dziś wyjątkowo była rano w domu. Udawać że nic się nie stało. Przecież tak jest najłatwiej.
- Zjedz śniadanie. - odpowiedziała, nawet nie odpowiadając na moje przywitanie.
ałć
to zabolało
- Nie jestem głodny. - odpowiedziałem, przełykając gulę w gardle.
- Co się z tobą dzieje? - zapytała nagle, jej ton był ostry.
ałć
proszę, tylko nie krzycz...
- Nie wiem. - odpowiedziałem cicho. - Jestem zmęczony. - wlepiłem wzrok w buty, starając się dogonić łzy.
Skoro cały czas to robię, to kiedy będzie bardzo źle to wpadnę w straszną histerię, wiedziałem o tym. Ale nie chce płakać co pięć minut z powodu każdego gówna.
- Zmęczony? - zapytała, a ja kiwnąłem głową, nastawiając wodę na herbatę. - Zrozumiesz co to znaczy jak dorośniesz Andy.
to ty nie wiesz co to znaczy.
to ty nic nie rozumiesz.
nawet nie próbujesz.
żyjesz w kłamstwie że jestem zupełnie normalny, szukam dziewczyny, mam dobre oceny i idealnych przyjaciół, a w szkole jestem znany i lubiany.
Co by się stało jakbym po prostu to powiedział? Na głos? Nie w głowie.
Chciałbym wiedzieć.
***
- Chcesz z nim dzisiaj porozmawiać? - zapytał Mikey, kiedy szliśmy razem do szkoły.
CZYTASZ
𝚠𝚑𝚊𝚝 𝚢𝚘𝚞 𝚌𝚊𝚗'𝚝 𝚜𝚎𝚎 × 𝑹𝒂𝒏𝒅𝒚 ZAWIESZONE
FanfictionKażdy kto miałby okazję spojrzeć na życie szesnastoletniego Andy'ego z zewnątrz, uznał by że jego życie jest idealne, lub że się takie staje. Nic bardziej mylnego. Andy przeprowadza się do centrum miasta razem ze swoją matką. Są i plusy. Pierwszy ro...