dla sprostowania, Rye w wycs wygląda tak ^^^
"gramy w karty"
×××
- Co tak długo? - zapytała mama, kiedy wszedłem do domu. Nie wiedziałem, szczerze mówiąc jeszcze nie do końca kontaktowałem po tamtym pocałunku.
- Zasiedzieliśmy się trochę. - w moje ciało uderzyła fala gorąca, bo przecież dalej miałem na sobie bluzę Ryan'a. Poczułem jak mama się spina.
- To nie jest twoja bluza. - stwierdziła, kiedy podniosłem się ze zdejmowania butów. Spuściłem wzrok i złożyłem dłonie, było mi głupio, a nie chciałem być wypytywany. Jednak to musi zdarzyć się prędzej czy później.
- Nie. - odpowiedziałem cicho.
- To czyja?
- Rye mi ją dał, bo było mi zimno. - czułem się źle kłamiąc, ale nie mogłem inaczej. A na pewno nie teraz.
Myślałem że będzie krzyczeć, ale ona tylko uśmiechnęła się z politowaniem. Jednak mi przez to zrobiło się jeszcze bardziej wstyd. Nie mówiłem mamie, że wychodzę w piątek, że Ryan u nas przenocował, co dokładnie stało się, że w sobotę wróciłem cały mokry. Nie wiedziała nic, a miałem jej opowiadać. Tylko chyba przez jej wcześniejsze, specyficzne nastawienie do mojej orientacji seksualnej, było mi po prostu trudniej, bo miałem wrażenie, że dalej jej się to nie podoba.
- Lubisz go, prawda? - zapytała, a ja schyliłem się po plecak. Nie czułem, że powinienem z nią porozmawiać. Zawsze dawałem sobie radę sam, to nie musiało się zmieniać.
- To nie ma nic do rzeczy. - warknąłem.
nie zaprzeczyłem.
kurwa, nie zaprzeczyłem.
- Andy, to ma wiele do rzeczy.
- Nie mam siły teraz rozmawiać. - zachowałem się wrednie, po prostu wyminąłem ją w drzwiach. - Jestem zmęczony, dobranoc.
I z tymi słowami zwyczajnie zacząłem wchodzić na górę po schodach, nie dając jej dojść do słowa. Usłyszałem tylko jak głośno wzdycha gdzieś za moimi plecami, a mnie natychmiast złapały wyrzuty sumienia. Jednak dalej szedłem po schodach, nie odwracając się.
nic mi nie jest. - powiedziałem sobie, kiedy padłem plecami na łóżku. Zapach Ryan'a z bluzy przeszył powietrze. - muszę po prostu pomyśleć.
sam, na spokojnie.
pomyśleć.
nie miałem myśleć.
miałem mówić.
miałem się wygadywać.
a nie myśleć sam.
Wypuściłem drżący oddech z ust.
ufam Ryan'owi.
ale nie mogę wygadać mu się z moich problemów sercowych, bo to on jest ich przyczyną!
muszę porozmawiać z mamą.
Przez następne kilka minut leżałem na łóżku, powstrzymując łzy, i powtarzając sobie to. Tylko że teraz czułem straszne wyrzuty sumienia, że tak wrednie potraktowałem moją rodzicielkę. Nie powinienem, powinienem zachować wtedy spokój. Teraz było mi głupio. Zbyt głupio by w ogóle ruszyć się z łóżka i zapalić światło, a co dopiero porozmawiać z mamą.
Jednak chyba ona wiedziała co siedzi mi w głowie, bo już po piętnastu minutach zapukała do drzwi mojego pokoju. Bardzo nieśmiało i jakby ze strachem że wybuchnę.
CZYTASZ
𝚠𝚑𝚊𝚝 𝚢𝚘𝚞 𝚌𝚊𝚗'𝚝 𝚜𝚎𝚎 × 𝑹𝒂𝒏𝒅𝒚 ZAWIESZONE
FanficKażdy kto miałby okazję spojrzeć na życie szesnastoletniego Andy'ego z zewnątrz, uznał by że jego życie jest idealne, lub że się takie staje. Nic bardziej mylnego. Andy przeprowadza się do centrum miasta razem ze swoją matką. Są i plusy. Pierwszy ro...