*kolorowe lampki oraz rozwieszone wszędzie gałązki ostrokrzewu i jemioły nadawały całemu domostwu rodziny Park świąteczny klimat, a zaśnieżony podjazd i dach tylko go potęgowały. W środku wszystko upiększone było czerwono-zielonymi ozdobami i niezliczoną ilością małych światełek. W środku salonu dumnie stała ogromna choinka, przyniesiona przez Hoseoka z lasu kilka dni wcześniej i ozdobiona przez małą Miyeon. Teraz cała rodzina znajdowała się w kuchni, gdzie we trójkę piekli pierniczki i inne przysmaki na mającą miejsce następnego dnia wigilię. Zwykle spędzali ten ważny dzień tylko w swoim towarzystwie, bo rodzice Jimina nie wyrażali zbytnio chęci do jakiegokolwiek kontaktu, jednak w tym roku zaprosili oni swoich przyjaciół, razem z ich synkiem - Hyunjinem. Prawie wszystko było już gotowe, zaczynając od prezentów, które stały równo pod drzewkiem, aż po wszystkie potrawy, przygotowywane przez Jimina w ciągu ostatniego tygodnia. Hoseok zwykle pomagał mu się tym zajmować, ale akurat tego roku miał zbyt dużo pracy by znaleźć na to czas, za co niejednokrotnie przepraszał męża. Jedynym co pozostało im jeszcze do zrobienia były słodkości, a gdy Jimin włożył do piekarnika ostatnią blachę z ciastkami, cała trójka odetchnęła z ulgą. Miyeon spytała czy może jeszcze w czymś pomóc, a słysząc przeczącą odpowiedź jednego z rodziców, pocałowała ich szybko w policzki, zdjęła fartuszek i z szerokim uśmiechem pobiegła do salonu, gdzie mogła oglądać swoje ulubione bajki. Hoseok z lekkim rozczuleniem westchnął i objął Jimina, po czym delikatnie go podniósł, posadził na blacie i wszedł między jego nogi, opierając przy tym głowę o jego ramię* dawno się tak nie napracowałem kochanie, naprawdę podziwiam to że zajmujesz się tym wszystkim zupełnie sam *mówi cicho tuż przy jego uchu, przyciągając go jeszcze bliżej, a zaraz po tym schodzi ustami w okolicę jego szyi, zaczynając składać na niej drobne, niewinne pocałunki* jest coś, co mogę dla ciebie zrobić żebyś chociaż trochę odpoczął? *pyta, mimo że od rana wie co chce zrobić gdy tylko skończą pracę. Słysząc ciche zaprzeczenie, zmienia rodzaj pocałunków na bardziej zmysłowe, przygryzając w niektórych miejscach skórę ukochanego. Ręce przenosi na jego uda, bardzo powoli je głaszcząc, a ciche sapnięcia młodszego tylko zachęcają go do dalszych działań. Ustami tworzy ścieżkę od szyi, przez linię szczęki, aż do pełnych warg Jimina, w których zatraca się, zupełnie ignorując wszystko co dzieje się wokół nich. Blondyn przysuwa się bliżej krawędzi blatu, by znaleźć się jeszcze bliżej męża i obejmuje go nogami w pasie, na co jedyną reakcją starszego jest stłumiony jęk prosto w jego usta. Pocałunki stają się coraz głębsze i po dłuższej chwili dochodzi do nich również język, a ciche mruknięcia powoli wypełniają całą kuchnię. Wargi zakochanych ocierają się o siebie w idealnym rytmie i tempie, jakby były dla siebie stworzone i tylko co jakiś czas odsuwają się od siebie, żeby spragnieni bliskości małżonkowie mogli zaczerpnąć oddech. Dopiero silny zapach spalenizny odrywa ich na dobre od siebie i po chwilowej dezorientacji, obaj szybko rzucają się do piekarnika, próbując uratować to co zostało z ciastek, jednak małe węgielki leżące na blaszce już wcale nie nadają się do jedzenia, dlatego jedyne co im pozostaje, to wymyślenie dobrej wymówki dla dzieci, żeby wytłumaczyć im czemu w tym roku nie dostaną obiecanych pierniczków*
CZYTASZ
Everyday I love you | Jihope/Hopemin one shoty
FanfictionJimin i Hoseok od pierwszego spotkania czuli, że łączy ich więcej niż są w stanie pojąć. Ich związek przeżył naprawdę wiele wzlotów i bolesnych upadków, ale przy każdym z nich odkryli, że tak długo jak mają siebie, wytrzymają wszystko i wyjdą z tego...