tw !! sexual content
*po wielu latach mieszkanka w dużych miastach, mogłoby się wydawać, że Hoseok jest w stanie znieść wszystkie warunki, bo nie przeszkadzał mu wszechobecny hałas, nigdy niegasnące światła, ani zanieczyszczone powietrze, jednak okazało się, że wyprowadzka w bardziej zalesione okolice odzwyczaiła go od tych wszystkich niedogodności. Nie wyobrażał już sobie wstawania bez widoku na bezkresną zieleń, a możliwość wypicia porannej kawy na tarasie, przy śpiewie ptaków i złotawym wschodzie słońca, sprawiała, że każdy dzień zaczynał z uśmiechem. Nawet gdy spieszył się do pracy, pozwalał sobie na tą przyjemność i rozsiadał się z ulubionym kubkiem, starając się chociaż na moment uspokoić wszystkie myśli i skupić jedynie na otaczającej go naturze. Wiatr delikatnie mierzwił jego włosy, a wilgoć w powietrzu sprawiała że zakręcały się one uroczo na końcach, zaburzając jego poważny i profesjonalny wygląd, jednak nie przeszkadzało mu to i zamiast myśleć o czymś tak mało ważnym, przyjrzał się bliżej rosie, która w nocy osiadła na liściach jednej z wielu roślin przyozdabiających ich dom. Żałował, że nie ma przy sobie aparatu, aby uchwycić ten widok, jednak zdecydował, że wystarczy aby pozostał on w jego pamięci, dlatego przymknął oczy i odchylił się na krześle, biorąc spokojne, głębokie oddechy, aż po kilku minutach relaksacji, usłyszał otwierające się drzwi i poczuł jak jakaś rozgrzana, zawinięta w gruby koc kulka, wpakowuje się na jego kolana. Uchylił powieki i na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech, jak zawsze gdy widział Jimina, tym bardziej w takim zaspanym, uroczym wydaniu, a chcąc pokazać swoją radość, objął go i pozwolił mu wtulić się w swoją klatkę piersiową, w którą chłopak wymruczał niewyraźne ‚dzień dobry kochanie'. Hoseok odpowiedział mu buziakiem w czoło, przy okazji sprawdzając czy nie jest rozgrzane, ponieważ przez ostatni tydzień młodszy zmagał się z gorączką, jednak na szczęście jego temperatura wydawała się być w normie i nie licząc zaczerwienienia na policzkach, spowodowanego przejściem z ciepłego domu na chłodny dwór, sprawiał on wrażenie zdrowego. Nie chcąc jednak, żeby przeziębienie wróciło, starszy zabrał go z powrotem do środka, kierując się prosto do kuchni, gdzie na blacie czekał już zestaw tabletek, w tym kilka na odporność, szklanka wody i ciepła herbata, na widok których Jimin wtulił się w ukochanego jeszcze mocniej, jak zawsze będąc mu wdzięcznym za to, że tak o niego dba. Szybko połknął wszystko co musiał, przy okazji rozbudzając się trochę przez zimną wodę i gdy chciał zabrać się za robienie śniadania dla siebie i Miyeon, odwrócił jeszcze wzrok na Hoseoka, który poprawiał krawat i był już w pełni gotowy do pracy, co z jednej strony sprawiało, że wyglądał jeszcze piękniej i bardziej pociągająco niż zwykle, jednak jednocześnie było bardzo smutnym widokiem, ponieważ chłopak wiedział, że zobaczy go znów dopiero wieczorem, gdy obaj będą zmęczeni, dlatego najpewniej obejrzą dwa odcinki pierwszego lepszego serialu, pójdą się wykąpać i szybko zasną. Taki tryb życia i atakująca ich rutyna, coraz bardziej doskwierały młodszemu, który rozumiał, że nie da się tego uniknąć w życiu i nie przeszkadzało mu siedzenie codziennie z czteroletnią córeczką, ale tęsknił za czasami, gdy mieli dla siebie bardzo dużo czasu i ich związek był najważniejszym elementem w ich życiach. Brakowało mu również kontaktu fizycznego, bo codzienne przytulanie przed snem było czymś co kochał, jednak jego potrzeby były trochę większe i mówiąc wprost, miał dosyć pozbywania się napięcia seksualnego w samotności pod prysznicem, gdy miał obok kogoś kto potrafił go idealnie zaspokoić, jednak nie chciał naciskać na Hoseoka, wiedząc jak dużo ma on na głowie. Spojrzał na niego ostatni raz, zanim starszy poszedł w stronę drzwi i przyciągnął go do długiego pocałunku, życząc mu potem miłego dnia, a gdy mężczyzna zniknął z jego pola widzenia, westchnął ciężko i wrócił do przygotowywania śniadania, starając się nie myśleć o niewielkim wybrzuszeniu odznaczającym się na jego bokserkach. Gdy był w trakcie krojenia ogórka, zauważył coś dziwnego, mianowicie to, że nie słyszał jeszcze silnika samochodu, mimo że Hoseok wyszedł z domu prawie dziesięć minut temu, dlatego prowadzony ciekawością wyjrzał na taras, gdzie ku swojemu zaskoczeniu zobaczył go rozmawiającego przez telefon z szerokim uśmiechem. Przez chwilę stał w miejscu, zastanawiając się czego mogła dotyczyć rozmowa, skoro wywoływała u starszego aż tyle radości, a już parę sekund później otrzymał odpowiedź na to pytanie, bo chłopak odsunął telefon od ucha i przyciągnął go do uścisku* klient odwołał spotkanie, czyli mogę zostać cały dzień w domu kochanie *młodszy odsunął się, aby spojrzeć na jego twarz, bo nie mógł uwierzyć w tak piękne słowa, po czym złączył ich usta w długim pocałunku, stając przy tym na palcach i kładąc dłonie na policzkach ukochanego. Hoseok, który już wcześniej zauważył problem w bokserkach blondyna, od razu ułożył ręce na jego pośladkach, najpierw je ściskając, a potem ciągnąc do góry, aby Jimin podskoczył i oplótł go nogami w pasie. Nawet na chwilę nie oderwali od siebie swoich ust, cały czas poruszając nimi w dosyć szybkim tempie, wywołanym nagłą ekscytacją połączoną z niedowierzaniem młodszego, który chciał nacieszyć się Hoseokiem ile tylko może, tak jakby zaraz miał on otrzymać kolejny telefon, tym razem oznaczający że jednak musi iść do pracy. Nim się obejrzał, byli już w sypialni i ciemnowłosy delikatnie położył go na pościelonym łóżku, odsuwając się na chwilę i patrząc na niego z małymi iskierkami szczęścia w oczach* kocham cię Minnie *powiedział cicho, zanim znów złączył ich wargi, tym razem na krócej, ponieważ miał w planach coś o wiele lepszego, dlatego zaczął schodzić ustami coraz niżej, robiąc przy tym kilka małych malinek, a gdy dotarł do obojczyków, położył dłonie na biodrach ukochanego i delikatnie odwrócił go na brzuch, pod który podłożył mu poduszkę. Podciągnął do góry jego koszulkę i wrócił do przyozdabiania mu skóry jasnoczerwonymi śladami, tym razem w dole pleców, a gdy był już zadowolony z efektu, zaczął powoli zsuwać z Jimina bokserki, sprawiając że chłopak zadrżał, nie mogąc się doczekać tego co miało nastąpić. Hoseok nie był jeszcze pewien, czy woli użyć palców czy języka, dlatego na początku rozchylił pośladki Jimina i przesunął opuszkiem palca po jego wejściu, chwilę po tym robiąc to samo ustami, a słysząc stłumiony jęk ukochanego, uśmiechnął się, wiedząc że decyzja została już podjęta. Odsunął się na parę centymetrów i chuchnął ciepłym powietrzem na zaczerwienioną, wrażliwą skórę ukochanego, który zadrżał, zastanawiając się jednocześnie skąd Hoseok wiedział, że właśnie o takich czułościach ostatnio marzył. Starszy jeszcze przez chwilę denerwował go samymi oddechami i mruknięciami, aż wreszcie zagłębił swój język w obręczy mięśni, wargami delikatnie zasysając się wszędzie dookoła. Powoli wsuwał się coraz głębiej, skupiając się głównie na tym, żeby były to jedyne bodźce jakie otrzymywał Jimin, dlatego gdy chłopak nieznacznie wypchnął biodra, chcąc poczuć go jeszcze lepiej, przytrzymał go, uniemożliwiając mu tym samym ocieranie się o poduszkę, co młodszy chciał zapewne później robić. W pewnym momencie wysunął się całkowicie, zataczając językiem kółka wokół wejścia, po czym znów wszedł w niego jeszcze głębiej, tym razem poruszając głową w przód i w tył, aż usłyszał upragnione jęki ukochanego. Starał się wyginać język pod różnymi kątami, przyciskając go do ścianek, a w zamian czuł jak młodszy zaciska się na nim co jakiś czas, niewyraźnie prosząc pod nosem o więcej. Hoseokowi zaczęło doskwierać to, że nie może zobaczyć zaczerwienionych policzków i rozchylonych warg blondyna, dlatego ostatni raz mocno się na nim zassał i odwrócił go tak, aby leżał na plecach, co początkowo spotkało się z jękiem zawodu, jednak smutek Jimina nie trwał długo, ponieważ starszy szybko wsunął mu do ust trzy długie palce, prosząc aby dobrze je nawilżył i po chwili jeden z nich kręcił się już przy jego wejściu. Usta chłopaka opuścił długi jęk, ponieważ dokładnie w momencie, gdy wsunął się on do połowy, poczuł również jak na główce jego penisa zasysaja się opuchnięte wargi starszego, który spoglądał na niego zalotnie spod rzęs, doprowadzając go na skraj jednocześnie palcami i ustami. Jimin nie wiedział na którym uczuciu się skupić, bo przyjemność zdawała się go wręcz zalewać, przez to jak wprawnie Hoseok wirował językiem, biorąc go coraz głębiej i poruszając dosyć szybko głową, a dodatkowo czuł jak kolejny palec zaczyna się w niego wsuwać, nie dając mu nawet chwili wytchnienia. Starszy cały czas przytrzymywał go drugą ręką, bo gdyby tego nie robił, Jimin na pewno zacząłby samemu pieprzyć się na jego palcach, jednocześnie wbijając się w jego usta, jednak na razie był skazany na tempo narzucone mu przez ukochanego, który jak na złość, zaczął na zmianę zwalniać i przyspieszać, nie pozwalając młodszemu na spełnienie. Chłopak przymknął powieki i zacisnął pięści na pościeli, gdy poczuł trzeci palec wdzierający się w niego z większym trudem niż dwa kolejne i w chwili, gdy chciał już poprosić o chwilę przerwy, zalała go fala przyjemności, spowodowana tym, że Hoseok otarł się o jego prostatę. Spowodowany tym płaczliwy jęk, zachęcił chłopaka do trafiania znów w to samo miejsce, dodatkowo otaczając dłonią podstawę penisa młodszego, która nie mieściła się już w jego ustach. Spełnienie było dla Jimina dosłownie kwestią sekund, dlatego poddał się ogarniającej go przyjemności i po chwili poczuł jak ciepło kumulujące się w jego podbrzuszu wybucha na całe ciało, gdy doszedł z imieniem Hoseoka na ustach. Starszy chcąc przedłużyć jego orgazm, przyspieszył ruchy ręką i wziął go do gardła, krztusząc się prawie spermą, aż wreszcie odsunął się od niego, aby z dumą popatrzeć na rozedrgane, wrażliwe ciało ukochanego, wiedząc że jego przyspieszony oddech, zamglone oczy i szeroki uśmiech, są tylko i wyłącznie jego zasługą*
CZYTASZ
Everyday I love you | Jihope/Hopemin one shoty
FanfictionJimin i Hoseok od pierwszego spotkania czuli, że łączy ich więcej niż są w stanie pojąć. Ich związek przeżył naprawdę wiele wzlotów i bolesnych upadków, ale przy każdym z nich odkryli, że tak długo jak mają siebie, wytrzymają wszystko i wyjdą z tego...