*wideokonferencje były dla Hoseoka najgorszym koszmarem, który niestety musiał przeżywać prawie codziennie. Mężczyzna nienawidził tego jak trzeszczące były mikrofony jego klientów i powtarzania po tysiąc razy tego samego zdania, tylko dlatego, że ktoś po drugiej stronie miał problemy z internetem. Poza tym, na odległość nie był w stanie dobrze wczuć się w swojego rozmówcę, przez co było mu trudniej domyślić się jakich technik marketingowych powinien z nim próbować, mimo że na żywo był w stanie rozgryźć to w parę minut. Ze względu na małą córeczkę, która urodziła się trzy tygodnie wcześniej, musiał on pracować z domu, żeby nie zostawiać Jimina samego z dwójką dzieci, ale czuł się, jakby równie dobrze mógł siedzieć w biurze, bo miał tyle samo, a nawet więcej pracy, przez co czuł się wyjątkowo nieprzydatny. Jedyne co miał czas robić, to poranne i popołudniowe karmienie i usypianie małej Minjin oraz szybki prysznic z mężem, który zdecydowanie był najprzyjemniejszą częścią dnia, ale oprócz tego, siedział przy biurku aż do późnego wieczora, dopracowując projekty i zarządzając zdalnie innymi. Tego dnia konsultacje z klientem wyjątkowo mu się dłużyły, a dodatkowo trafił na obcokrajowca z bardzo silnym akcentem, dlatego starał się wsłuchiwać w każde słowo, żeby móc wyciągnąć z tego chociaż ogólny sens. Mężczyzna był również uparty i chciał znać wszystkie możliwości, dlatego do każdego przygotowanego projektu, Hoseok musiał dodać po kilka wariantów z drobnymi zmianami, co zajęło mu cały dzień i wycisnęło z niego resztki energii. Napędzany jedynie silną wolą i kofeiną, po raz siódmy zaprzeczył ze sztucznym uśmiechem, zastanawiając się czemu podstarzały klient tak bardzo chce wykonać całą ścianę swojego hotelu jako ogromne akwarium i nie rozumie, że ze swoim budżetem nie jest w stanie kupić nawet połowy potrzebnych mu specjalnych szyb. Naprawdę denerwowali go ludzie, myślący że wiedzą wszystko lepiej od faktycznych ekspertów i architektów, tylko dlatego że przeczytali kilka artykułów, a potem nie potrafili dopuścić do siebie myśli, że się mylą. Gdy miał już z lekkimi oznakami frustracji na twarzy zakomunikować, że muszą przejść do omówienia kolejnej części projektu, rozmowa zawiesiła się a zamiast twarzy klienta jego oczom ukazało się kręcące kółko i napis ‚proszę czekać'. Westchnął ciężko, nie rozumiejąc dlaczego ludzie mający na tyle pieniędzy, aby korzystać z jego usług, nie potrafią opłacić dobrego internetu, gdy nagle usłyszał za plecami chichot. Obejrzał się ze zdziwieniem i na jego usta wpłynął rozbawiony uśmiech, gdy zobaczył Jimina stojącego z niewinną miną przy routerze z palcem na włączniku. Chłopak miał na sobie jedynie sięgającą mu do kolan bluzę i ciepłe skarpetki, a opadające na czoło włosy spiął różową spinką Miyeon. Jego policzki były lekko zaróżowione, więc pewnie dopiero niedawno wstał, ale widać było, że jest już w pełni rozbudzony, ale też chętny na czułości. Podniósł jedną brew i przekrzywił głowę, aby upewnić się, że Hoseok nie jest zły, a po zobaczeniu jak starszy poszerza uśmiech i kręci głową, w kilku skokach znalazł się tuż przy nim i wgramolił się na jego kolana. Schował głowę w jego klatce piersiowej i zaciągnął się przyjemnym zapachem, za którym zdążył się stęsknić przez to kilka godzin samotnej zabawy i spania z Minjin. Hoseok od razu objął go mocno i znów westchnął, zastanawiając się jak bardzo Cheol zdenerwuje się tym co zrobił, ale potem pomyślał, że zawsze może to zwalić na problemy z prądem w całej okolicy lub drzewo zwalone na słup wysokiego napięcia. Uspokojony, oparł podbródek o głowę Jimina i zamknął oczy, odczuwając to jak bardzo był zmęczony. Działanie kofeiny z wypitej godzinę wcześniej trzeciej tego dnia kawy, zaczynało z niego schodzić i w tej chwili nie miał najmniejszej ochoty na jakikolwiek ruch, oprócz powolnego głaskania pleców Jimina, przykrytych puchatą bluzą. Nawet nie zauważył, kiedy odpłynął na chwilę i z półsnu wyrwały go dopiero usta młodszego, składające drobne pocałunki na jego żuchwie i policzkach. Chłopak położył swoje drobne dłonie na jego talii i widząc, że Hoseok otworzył oczy, przeniósł się pocałunkami na jego lekko spierzchnięte wargi, starając się nie narzucać zbyt szybkiego tempa i dostosować do atmosfery, która panowała między nimi. Powoli przesunął dłonie w okolice paska ukochanego i na ślepo rozprawił się z klamrą, nie chcąc aby męczył się on w niewygodnych ubraniach, na co mężczyzna uśmiechnął się w jego usta i pogłębił pocałunek, chcąc być jak najbliżej Jimina. Ich ciała były za sobą naprawdę stęsknione i obaj starali się dać sobie tyle bliskości, ile tylko byli w stanie, dlatego gdy oderwali się od siebie z cięższymi oddechami, młodszy przysunął się do szyi Hoseoka i przesunął po niej powoli nosem, po chwili znowu przyciskając usta do jego skóry. Zassał się na niej delikatnie i przygryzł parę razy, sprawiając że Hoseok specjalnie odchylił głowę, prosząc o więcej, jednak życie młodych rodziców, jak zwykle przypomniało im o sobie w najmniej odpowiednim momencie i dobiegający z góry płacz, sprawił, że niechętnie odsunęli się od siebie, łącząc jeszcze usta w ostatnim szybkim pocałunku*
CZYTASZ
Everyday I love you | Jihope/Hopemin one shoty
FanfictionJimin i Hoseok od pierwszego spotkania czuli, że łączy ich więcej niż są w stanie pojąć. Ich związek przeżył naprawdę wiele wzlotów i bolesnych upadków, ale przy każdym z nich odkryli, że tak długo jak mają siebie, wytrzymają wszystko i wyjdą z tego...