*Z wczesnego dzieciństwa Jimin zachował bardzo dużo złych wspomnień związanych ze szpitalami, ogromną ilością badań i oschłymi lekarzami, jednak dzięki przyjacielowi, który specjalnie dla niego obrał zupełnie inną ścieżkę zawodową niż miał to kiedyś w planach, mógł radzić sobie ze wszystkimi problemami zdrowotnymi w dobrej, prywatnej klinice, nie martwiąc się o ceny badań lub to czy na oddziale znajdzie się dla niego miejsce. Można nawet powiedzieć, że kiedy nie był tam z powodu krytycznych sytuacji, tylko rutynowych kontroli, to naprawdę lubił atmosferę która panowała w tym miejscu i bardzo często będąc zdrowym przyjeżdżał, aby pomóc przy młodszych pacjentach lub zwyczajnie dotrzymać Namjoonowi towarzystwa. Dokładnie tak samo spędzał pewien jesienny czwartek i po całym dniu czytania i bawienia się z kilkuletnim, ciężko chorym chłopcem, czuł że wykonał kawał dobrej roboty, a widząc samochód męża parkujący przed wejściem, nie mógł opanować uśmiechu i przytulił szybko Joona na pożegnanie, po czym wybiegł radośnie i wsiadł na miejsce pasażera, od razu zostając zasypanym potokiem słów od młodszej córeczki siedzącej z tyłu w foteliku. Hoseok często śmiał się, że bliżej mu do taksówkarza niż architekta, ponieważ jego droga powrotna z pracy zawsze wiązała się z odebraniem obu córek ze szkoły, zawiezieniem jednej z nich do chłopaka, często odebraniem również Jimina z kliniki lub innych miejsc, w których akurat spędzał dzień i finalnie krótkimi zakupami, po których mógł wreszcie wrócić do domu. Widząc zdrowo zarumienione policzki męża, pocałował go krótko, ale czule, pytając przy tym jak się czuje i co robił, a potem ruszył, słuchając wyczerpującej odpowiedzi i opowieści na temat starszych pań z którymi Jimin mógł się wymienić uwagami i wskazówkami odnośnie roślin, osób w ich wieku, które pomimo ciężkiej sytuacji zdrowotnej musiały się mierzyć z codziennymi problemami i rozmowa z kimś kto przechodzi przez to samo, była dla nich bardzo pomocna i oczywiście dzieci, które ubóstwiały towarzystwo kogoś, kto zawsze się z nimi pobawi, pozwalając im na chwilę zapomnieć o ciężkich chorobach, przez które przechodzą. Hoseoka zawsze rozpierała duma gdy słyszał o tym ile dobra szerzy na świecie jego ukochany i jak wiele radości mu to sprawia, co tylko świadczyło o jego ogromnym sercu, dlatego, żeby pokazać mu jak bardzo kocha w nim to ciepłe podejście do ludzi, już na początku tygodnia zamówił pewną rzecz i w drodze do domu, podjechał po nią, każąc chłopakowi oraz córeczce poczekać w samochodzie. Przed powrotem do nich, schował małe, ładnie zapakowane pudełeczko do kieszeni marynarki, a wszelkie pytania na temat tego po co poszedł, zbywał słowami, że Jimin dowie się w swoim czasie. Dojazd do sporego domu zajął im niecałe dwadzieścia minut i gdy cała trójka weszła do środka, a najmłodsza domowniczka pobiegła do swojego pokoju, żeby schować do teczki rysunki stworzone tego dnia na plastyce, jedyne co pozostało dwójce mężczyzn to zjeść obiad i potem mogli już w spokoju zajmować się sobą. Od razu po wejściu Jimin zaczął rozmawiać ze straszą córką, która ze względu na skrócone lekcje, obiecała że zajmie się kwestią jedzenia i przygotowała wspaniale pachnącą i jeszcze lepiej smakującą tartę ze szpinakiem, która tak zajęła myśli chłopaka, że zupełnie zapomniał o tajemniczym pudełku i jego nieznanej zawartości. Po skończonym posiłku, każdy udał się do swojego pokoju i Jimin jak codzień mógł obserwować Hoseoka, zdejmującego opinającą się na jego mięśniach koszulę, jednak tym razem widać było, że chowa on coś za plecami. Młodszemu od razu przypomniało się nurtujące go pytanie dotyczące tego, co znajduje się w środku niewielkiego opakowania, ale po zadaniu go dowiedział się tylko, że wiedza kosztuje, a w ich związku istniała tylko jedna waluta. Od razu pospieszył więc do ukochanego i zanim założył on tshirt, przylgnął do jego pleców, obejmując go rękoma w pasie i wręcz przysysając się do skóry pod łopatką. Hoseok zaśmiał się uroczo i obrócił tak, aby stali przodem do siebie, a następne lekko schylił i złączył ich usta w bardzo długim pocałunku. Dalej to Jimin przejął inicjatywę i lekko popchnął starszego na łóżko, gdzie usiadł okrakiem na jego udach i zaczął tworzyć ścieżkę pocałunków, od szczęki aż po obojczyk, któremu poświecił jeszcze więcej uwagi, wiedząc jak bardzo jego mąż jest wrażliwy w tym miejscu. Jego uwagę odwróciły dopiero duże dłonie, zaciskające się na jego pośladkach, a potem odnajdujące jego, własne, o wiele mniejsze i wkładające w nie sześcienny przedmiot o gładkim wykończeniu. Odsunął się lekko od Hoseoka i najpierw spojrzał na jego szeroki uśmiech, a potem na pudełko, które trzymał w rękach* otwórz Minnie *jego uśmiech poszerzył się na widok lekkiego zawahania i niepewności w oczach młodszego* to mała nagroda za to jaki jesteś cudowny *Jimin niepewnie uchylił ciemne, drewniane wieczko i jego oczom ukazała się para przepięknych kolczyków, połyskujących na różne odcienie granatu, fioletu i zieleni, zależnie od tego z której strony padało na nie światło. Widział je już wcześniej gdy podczas pewnych zakupów w galerii handlowej, przystanęli przed witryną sklepu jubilerskiego, jednak te trochę się różniły, bo na metalowych zawieszkach znajdowały się jego inicjały, co uważał za bardzo uroczy szczegół. Oglądanie ich błysku pod różnymi kątami zajęło go tak bardzo, że dopiero gdy mąż przyciągnął go bliżej i oparł głowę o jego ramię, udało mu się wydusić ciche ‚dziękuje Seokie' i uniósł jeszcze kąciki ust w najszerszym możliwym uśmiechu, po czym zsunął się z kolan ukochanego i popędził do lustra, żeby przymierzyć nowy prezent, a w tym czasie Hoseok przebrał się do końca i gdy poprosił męża, żeby mu się pokazał, jego szczęka automatycznie opadła, bo to jak pięknie ciemne kryształy kontrastowały z jego blond włosami, świetlistą skórą i oczami, było nie do opisania. Pomimo tak długiego związku, uroda Jimina wciąż urzekała starszego i dopiero w kolejnych dniach odkrył, że zakup tych kolczyków był jak zastawienie pułapki na samego siebie, bo stały się one ulubioną parą Jimina, które prawie codziennie nosił z dumą, wywołując tym samym wiele uśmiechów i poczucia ciepła na sercu ukochanego, który nie mógł być szczęśliwszy, wiedząc jak cudowną osobę ma przy sobie*
CZYTASZ
Everyday I love you | Jihope/Hopemin one shoty
FanfictionJimin i Hoseok od pierwszego spotkania czuli, że łączy ich więcej niż są w stanie pojąć. Ich związek przeżył naprawdę wiele wzlotów i bolesnych upadków, ale przy każdym z nich odkryli, że tak długo jak mają siebie, wytrzymają wszystko i wyjdą z tego...