22.

1 0 0
                                    

*wakacyjne dni mijały coraz szybciej, nieuchronnie prowadząc do zakończenia pięknych dwóch miesięcy. Dzięki temu, że Hoseokowi udało się namówić swojego szefa do przedłużenia wyjazdu, cała jego rodzina mogła zostać razem z nim za granicą i jedynym warunkiem było to, że prawie codziennie musiał on jeździć do pracy, zostawiajac bliskich w domu ich przyjaciół. W niektóre dni zostawał w biurze do tak późnych godzin, że nie chcąc wracać w środku nocy, szedł spać do swojego mieszkania, które dzielił z Changkyunem, jednak starał się spędzać jak najwięcej czasu z rodziną. W wolne dni wszyscy pakowali się do dużego samochodu i jeździli do parków rozrywki lub na zakupy, żeby zapewnić dzieciom jak najwiecej atrakcji i nawet Minjin zdarzało się szczerze uśmiechać podczas tych weekendowych wycieczek. Również ich przyjaciele cieszyli się ze wspólnie spędzonego czasu i Jeonghan nieraz mówił Jiminowi o tym, że ich synek Samuel chciałby żeby częściej ich odwiedzali. Chłopak pomimo tego, że został adoptowany dopiero mając dziesięć lat, bardzo zbliżył się do obu rodzin i traktował Jinhwana jak brata a Hoseoka i Jimina jak drugich rodziców. Oczywiście nie wszystkie chwile spędzone na wyjeździe były przyjemne, a większość problemów była zasługą Minjin oraz Jinhwana, który naprawdę ciężko znosił tak długą rozłąkę z chłopakiem, jednak każdy członek rodziny czuł, że są to najlepsze wakacje w ich życiu i pozostaną im po nich piękne wspomnienia. Ostatniego dnia było im bardzo ciężko pożegnać się z miejscem, w którym spędzili ponad miesiąc i na lotnisku nawet Minjin zaczęła płakać, przytulając się ostatni raz do swojego ukochanego wujka Jeonghana. Bliźniacy przez długi czas nie chcieli puścić Jisoo, a Samuel i Jinhwan do ostatniej minuty siedzieli blisko siebie, pociągając lekko nosami. Jimin próbował opanować łzy, mówiąc sobie, że już za kilka godzin zobaczy swoją najstarszą córkę, za którą strasznie się stęsknił, jednak nawet to nie pomogło, więc po prostu starał się ukryć zaczerwienioną twarz w ramieniu Hoseoka. Stresował go również sam fakt długiego lotu, ponieważ nie chciał się do tego przyznać, ale trochę obawiał się samolotów i ciągle tworzył sobie w głowie czarne scenariusze tego co może się wydarzyć. Gdy każdy członek rodziny zajął już swoje miejsce, Hoseok od razu złapał go uspokajająco za rękę i lekko ją ścisnął, żeby pokazać mu że cały czas przy nim będzie, jednak młodszemu średnio to pomogło. Aż do momentu startu nie czuł się tak źle, jednak w chwili gdy samolot oderwał się od ziemi, wszystkie jego mięśnie automatycznie się spięły, a nawet zaczęły leciutko drgać. Starszy spojrzał na niego od boku z troską i pogłaskał wierzch jego dłoni kciukiem, chcąc chociaż trochę go uspokoić, a widząc że nic to nie dało, poczekał aż stewardessa skończy tłumaczyć wszystkie procedury bezpieczeństwa i zaraz po tym przyciągnął bliżej ciało męża, składając następnie delikatny pocałunek na jego czole. Jimin spojrzał na niego z wymalowanym na twarzy przerażeniem i od razu wtulił się mocniej w jego klatkę piersiową, próbując uspokoić przyspieszony oddech, co powoli mu się udawało. Całej sytuacji przyglądała się z drwiącym uśmieszkiem Minjin, jednak jedno mocne spojrzenie Hoseoka, sprawiło że spuściła wzrok w dół na telefon, ostentacyjnie wzdychając. Ciemnowłosy sprawdził czy nikt na nich nie patrzy i dyskretnie odpiął Jiminowi pasy i wciągnął go na swoje kolana, tak żeby chłopakowi było wygodniej, a czując jak jego mięśnie powoli się rozluźniają, uśmiechnął się i zbliżył usta do jego ucha, żeby szepnąć mu że wszystko jest dobrze i cały czas przy nim jest. Powieki Jimina zaczęły opadać, co było spowodowane tabletkami nasennymi, które wziął wiedząc że spanie przez cały lot będzie dla niego najlepszym wyjściem i już po chwili odpłynął do krainy snów*

Everyday I love you | Jihope/Hopemin one shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz