*idealne wakacje mogą mieć wiele definicji i dla każdego są zupełnie czymś innym. Oczywiście większość osób jako pierwsze skojarzenie widzi czystą plażę, palmy i zachodzące słońce na tle rozgwieżdżonego nieba, lub też ciepłe jacuzzi w pięciogwiazdkowym hotelu, jednak miejsce w którym znaleźli się Hoseok i Jimin nawet w najmniejszym stopniu nie przypominało ogólnie przyjętego ideału. Mała drewniana chatka stojąca niecałe pół kilometra od zatłoczonej plaży ledwie utrzymywała się na ziemi, a od zawalenia ratowało ją tylko kilka luźnych gwoździ i całe pokłady dobrej woli, które zostały w nią włożone wiele lat wcześniej podczas budowania. Gdy na początku wakacji Jimin opowiadał o domku letniskowym który odziedziczył po prababci, wyobrażali sobie coś zupełnie innego, a smutna rzeczywistość w pierwszej chwili mocno ich przytłoczyła, jednak starając się nie tracić zapału, Hoseok chwycił za klamkę, mówiąc przy tym że w środku na pewno jest lepiej. To był pierwszy błąd który popełnił tego dnia, ponieważ nie dość że zardzewiały metalowy uchwyt pozostał w jego dłoni, duży kawałek spróchniałych drzwi po prostu odpadł, wzniecając przy tym chmurę kurzu. Widząc że Jimin jest bliski płaczu, chłopak ścisnął go lekko rękę przyjaciela i próbował na szybko wymyślić jak uratować ich pierwsze wspólne wakacje. Wybawieniem okazał się sklep z pamiątkami i rzeczami dla turystów stojący po drugiej stronie ulicy, w którym na wyprzedaży były małe, dwuosobowe namioty, o przeróżnych wzorach i kolorach. Pole campingowe znajdowało się kilka ulic dalej, dlatego ucieszony chłopak bez słowa pociągnął swojego towarzysza na przeciwległy chodnik i po kilku minutach obaj byli już właścicielami nowego schronienia. Tak nagła zmiana planów niezbyt im przeszkadzała, ponieważ głównie zależało im na tym żeby spędzić urlop w swoim towarzystwie i nie musieć poznawać bliżej wszystkich żyjątek, które zapewne prowadziły spokojne życie w pokojach domku prababci Jimina. Droga na ogromne zielone pole, pełne namiotów i małych przyczep zajęła im naprawdę mało czasu, jednak o wiele bardziej zajmujące okazało się rozłożenie ciemnozielonej płachty z nielicznymi kwiatkami, tak by trzymała się równo metalowych rurek. Wbicie ich w ziemię również było sporym wyzwaniem, jednak gdy Jimin poszedł się zorientować w temacie posiłków, pobliskich restauracji i sklepów, Hoseok ukradkiem zapytał o pomoc jednego z innych mieszkańców tego miejsca, który wydawał się bardziej doświadczony w sprawie tego typu wypoczynku. Gdy po prawie dwóch godzinach wszystko było już gotowe, a mężczyźni siedzieli przed namiotem, opierając się o niewielki pieniek, żaden z nich nie miał siły na nic więcej niż pogrążanie się we własnych myślach i wymienianie pojedynczych spostrzeżeń na temat tego miejsca i jego aktualnych mieszkańców. Nawet nie zauważyli kiedy na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy, a słońce zaczęło się zniżać aby ustąpić im miejsca i dopiero gdy głowa Jimina niezbyt delikatnie opadła na ramie Hoseoka, chłopak zrozumiał że jest już naprawdę późno. Westchnął, martwiąc się trochę tym że nie jedli kolacji ani nie zdążyli pójść na spacer nad morze tak jak planowali, jednak wiedział że dla młodszego ten dzień był już wystarczająco pełen wrażeń i najlepiej by było gdyby po prostu poszli już spać. Czuł że następnego dnia Jimin będzie chciał go przepraszać za sytuację z domkiem, dlatego zaplanował że od rana będzie dostarczał mu dużo atrakcji, żeby chłopak nie zaczął zbyt dużo rozmyślać i obwiniać o to że jak na razie wyjazd nie idzie zgodnie z ich pierwotnymi planami. Z tą myślą pomógł niższemu wejść do ich tymczasowego domu i przebrać się w piżamę, po czym sam zrobił to samo i wtulając w siebie mocno i można nawet powiedzieć że pocieszająco ciało Jimina, zapadł w dosyć płytki sen. Pomimo osobnych śpiworów obaj przylgnęli do siebie tak blisko jak tylko mogli, wyglądając przy tym pewnie jak spragnione miłości gąsienice i właśnie tak przeżyli pierwszą noc ich pierwszych i zdecydowanie nie ostatnich wakacji*
CZYTASZ
Everyday I love you | Jihope/Hopemin one shoty
FanfictionJimin i Hoseok od pierwszego spotkania czuli, że łączy ich więcej niż są w stanie pojąć. Ich związek przeżył naprawdę wiele wzlotów i bolesnych upadków, ale przy każdym z nich odkryli, że tak długo jak mają siebie, wytrzymają wszystko i wyjdą z tego...