***
1 8 5 2
— Damon! Poczekaj! — zawołała niska, ośmioletnia brunetka. Próbowała dogonić swojego starszego brata, biegnącego w stronę prowizorycznej, domowej tarczy.
Czarnowłosy dotarł szybko na miejsce, dziewczynka kilkanaście sekund później, cała zasapana. Za nimi, można powiedzieć, że znikąd, pojawił się ich młodszy brat. Najstarszy z nich, Damon, obiecał, że pokaże im jak strzelać z łuku. Dobył drewnianej broni oraz wykonanej z tego samego materiału strzały. Napiął cięciwę, wycelował i strzelił. Trafiła nieopodal środka.
— Kiedy ja będę mógł strzelać? — zapytał z entuzjazmem kasztanowłosy. Brat pomierzwił go po głowie.
— Kiedy tata ci pozwoli. Chcesz spróbować, Gen? — Spytał swoją młodszą siostrę. Wpatrywała się zaskoczona w ciemnowłosego. Nie sądziła, że jej pozwoli. Z własnej woli...
— A mogę? Tak! Proszę! — Wykrzyczała uradowana. W przeciwieństwie do swoich rówieśniczek wolała brudzić się w błocie i skakać po drzewach niż bawić się lalkami. Ludzie dookoła tłumaczyli sobie, że to wpływ jej braci.
Brat przekazał jej łuk. Był lżejszy niż się spodziewała. Damon pomógł jej odpowiednio napiąć cięciwę i umieścić w niej strzałę. Pozwolił jej samej wycelować. Przymrużyła oczy, przesunęła łuk odrobinę w prawo i.. puściła strzałę. Trafiła w sam środek. Ośmiolatka zaczęła skakać i pytać braci, czy to widzieli. Dawno nie była tak podekscytowana.
— No proszę, kto to strzela tak dobrze?
Pojawiła się za nimi Lillian Salvatore, matka tych trzech urwisów. Jak zawsze odziana w elegancką sukienkę, nienagannie uczesana. Z lekkim uśmiechem wpatrywała się w synów, córkę raczej on ominął.
— To Genevieve! — odparł głośno pełen podziwu dla siostry Stefan. Zdaje się, że nie zobaczył innego spojrzenia matki dla dziewczynki. Czego jednak mogło się wymagać od sześciolatka, kochającego matkę nad życie?
Stefan podbiegł do niej i wtulił się w nogi. Ciemnowłosa zaśmiała się delikatnie, jak przystało na damę. Zerknęła srogim wzrokiem na swoją córkę i rzekła:
— A ty nie miałaś czasem pomóc Margaret w kuchni? — zadała pytanie, wbijając w nią przenikliwe spojrzenie. — No już, zmykaj — popędziła dziewczynkę. — A wy, chłopcy, uważajcie.
Już jako ośmiolatka widziała, że matka nie kochała ją na równi z jej braćmi. Już wtedy ją to bolało.
***
2 0 1 0
Za oknem panowały już kompletne ciemności. Ulice oświetlały latarnie, usłyszeć dało się prawie wyłącznie świerszcze i przejeżdżające co jakiś czas samochody. Wampirzyca mająca już na karku sto sześćdziesiąt sześć lat, wchodziła właśnie do domu. W korytarzu jak i w salonie zapalone było światło.
Lecz to nie to zaskoczyło Genevieve, kiedy weszła do domu. Zrobił to Stefan uderzający pięścią Damona.
— Czy naprawdę nie można was zostawić na pięć minut?! — Wydarła się. Bracia przenieśli na nią spojrzenie, Stefan zdziwione, Damon szczęśliwe.
CZYTASZ
Sweet and Dangerous || The Vampire Diaries
FanfictionPodczas gdy wampiry oraz czarownice z Mystic Falls wciąż zmagają się z Klausem i jego rodziną, w mieście pojawia się kolejny nieśmiertelny krwiopijca, jedna z najbardziej znanego tam rodzeństwa, Genevieve Salvatore. Wprowadzi chaos, który niełatwo b...