***
— Wciąż nie rozumiem, jak mogliście to ukrywać?! Jak ty mogłaś to ukrywać, przede mną w dodatku!
Rebekah jęczała jej nad nosem od blisko godziny, nie dając ani chwili wytchnienia. Salvatorówna z cierpliwością to znosiła, bo wiedziała, że poniekąd zasłużyła. Mogła prosto z mostu im powiedzieć, przynajmniej zasugerować, że coś może jest między nią a Klausem. Jednak nie, bo po co!? Teraz czekała ją istna jesień średniowiecza w wykonaniu osoby, która je przeżyła.
— Ja rozumiem, taki Elijah, Kol czy Damon, ale ja?! Czy ja kiedykolwiek coś przed tobą ukrywałam?
— Może i nie, ale przespałaś się z moim bratem. Dwa razy — zatrzymała się i przypomniała jej.
I blondynka się zatrzymała. Popatrzyła teraz dość niewinnym wzrokiem na przyjaciółkę, by po chwili znów stać się wulkanem negatywnych emocji.
— Ale my tylko spaliśmy ze sobą, nie potajemnie spotykaliśmy! A ty dowiadywałaś się o tym po czasie nie dłuższym jak parę godzin.
— Ja z twoim bratem spałam raz — oświadczyła, nie wiedząc, co na siebie ściąga.
— Od kiedy się z nim spotykasz? — zapytała Mikaelson, jakby ignorując jej poprzednią wypowiedź.
— Mniej więcej od czasu wypadku Eleny i Bonnie.
Rebekah, stojąc w miejscu, opuściła ręce i mocno wytężyła myśli. Jej spojrzenie z niejasnego, przez "Mam to!" przeszło w zaskoczone. Jej źrenice stały się tak małe, jak gwiazdy oddalone o setki tysięcy lat świetlnych w oczach człowieka. Potem niespodziewanie ją przytuliła.
— Gen! — zawołała ze wzruszeniem.
Teraz to Genevieve wyraziła swoimi oczami szok. Uściskała dziewczynę, nie znając powodu jej nagłego szczęścia.
— Bex, nie chcę psuć chwili, ale czemu stałaś się taka wesoła?
— Bo pewnym już jest, że zostaniesz moją siostrą — oznajmiła absolutnie przekonana.
Pomimo że brunetka miała przeogromną ochotę wybuchnąć śmiechem, pomiarkowała się i jeszcze raz wszystko przeanalizowała.
— Skąd ten pomysł, spotykamy się raptem niecałe dwa tygodnie! — wzbraniała się przed jej słowami.
— No właśnie, dwa tygodnie! Każdy związek Nika, który nie opierał się na seksie kończył się wyłącznie śmiercią! — tłumaczyła uradowana, jednak Genevieve w ogóle to nie uradowało.
— Do śmierci mi się nie spieszy — prychnęła — A poza tym, gdyby nie ty, mój przeklęty brat i współlokatorka, zapewne doszłoby do tego znacznie wcześniej.
— Gdy,by naprawdę chciał tylko tego, to już dawno byście to zrobili. Wymienić ci wszystkie długoterminowe miłości mojego brata? Tatia, której historię znasz, Aurora, której Elijah pomajstrował w głowie i tylko dlatego się rozstali, Erika, którą spalili na stosie i Theresa, co ją były kochanek zabił. Reszta właściwie zaczynała się od łóżka, więc się nie liczą. A za tobą mój brat lata już od dłuższego czasu — poinformowała, na co Genevieve przewróciła oczami.
— Kiedy spaliłam mu dom, to też latał?
— Z tobą czasami gorzej niż z Finnem. Kiedy jeszcze nie był w trumnie, oczywiście... — burknęła pod nosem.
— Polecam się na przyszłość — uśmiechnęła się zadziornie.
Dotarły nareszcie do kawiarni, gdzie zamówiły po kawie na wynos. Dla pierwotnej mocha, a dla Salvatore rzecz jasna cappuccino.

CZYTASZ
Sweet and Dangerous || The Vampire Diaries
FanfictionPodczas gdy wampiry oraz czarownice z Mystic Falls wciąż zmagają się z Klausem i jego rodziną, w mieście pojawia się kolejny nieśmiertelny krwiopijca, jedna z najbardziej znanego tam rodzeństwa, Genevieve Salvatore. Wprowadzi chaos, który niełatwo b...