Rozpieszczam was.
Jeden z moich ulubieńców, tak nawiasem mówiąc.
***
2 0 1 1
— Przeprowadzasz się?! — zaatakował ją swoim donośnym głosem.
Roześmiała się perliście na jego słowa.
— Zdurniałeś? Mystic Falls to teraz moje miasto, nie wyniosę się z niego tak prędko. Moim nowym życiowym celem jest uprzykrzanie innym życia — odpowiedziała, najwyraźniej rozbawiona jego domysłami.
— Więc po co ci dom w Kingsport? — spytał z uniesioną brwią, kiedy serce przestało mu bić jak szalone.
— To proste - nie jest dla mnie, a dla Amary.
— Amary? W sensie... Co? — na jego twarz wpłynęło coś a la zdezorientowanie połączone ze zmieszaniem.
— Po sytuacji w Jersey zaczęłam oswajać Amarę z... Nową rzeczywistością. Kiedy zaczęła rozumieć, jak działa mikrofalówka, stwierdziłam, że jest w stanie zamieszkać sama.
— Gen... To jest — zaśmiał się głupkowato — trochę nierozsądne, nie uważasz? Dziewczynę ominęło dwa tysiące lat i pozwalanie jej radzić sobie ze światem samej jest trochę... naiwne.
— Oj, Kol... Naprawdę myślisz, że mówię to od tak? Wysyłam ją do Kingsport nie na darmo i na pewno nie samą — zachichotała, słysząc zarzuty pierwotnego — Zamieszka z nią Patricia Cavanough, słyszałeś o niej może?
Brunet pokręcił przecząco głową.
— Prowadziła dom opieki dla czarownic w trudnych sytuacji, sława Tennessee... — przewróciła oczami, na często słyszane o Cavanough stwierdzenie — Mniejsza - jak się domyślasz, ma u mnie dług... — Tym razem to Kol przewrócił oczyma, bo słyszał to od niej zbyt często — W każdym razie... Na stare lata jej obowiązki przejęła córka, a że ona nie ma co robić, to się zgodziła zostać babcią Amary. W skrócie nasza Amara była ofiarą przemocy domowej i przez ostatnie siedemnaście lat nie miała dostępu do szkoły, przez co trochę zwariowała. Powinnam zostać powieściopisarką, nie?
— Ale czemu akurat Kingsport? Przecież to dziura.
— Nie "dziura", tylko rodzinna miejscowość... kogoś, kto będzie potrafił pomóc Amarze zaaklimatyzować się w naszej społeczności jak nikt.
Przecież nie powie mu, że to Tom Avery.
— Pominę pytanie, kto to taki, bo dałaś mi do zrozumienia, że tego mi nie zdradzisz, ale... Skąd pewność, że w ogóle spotka tego kolesia? Będziesz bawić się w swatkę pomiędzy knowaniami a uprzykrzaniem rodzinie życie?
— Po prostu wiem, że coś ich do siebie pociągnie — zapewniła go.
Kol wolał tego nie komentować.
— Miło było i tak dalej, ale muszę się zbierać.
— Kogo zamierzasz drażnić? — zawołał, nim dziewczyna odeszła za daleko.
Uśmiechnęła się tajemniczo i odrzekła z daleka:
— Lockwoodów!
Na jaki szatański pomysł wpadła tym razem?
***
CZYTASZ
Sweet and Dangerous || The Vampire Diaries
FanfictionPodczas gdy wampiry oraz czarownice z Mystic Falls wciąż zmagają się z Klausem i jego rodziną, w mieście pojawia się kolejny nieśmiertelny krwiopijca, jedna z najbardziej znanego tam rodzeństwa, Genevieve Salvatore. Wprowadzi chaos, który niełatwo b...