X. "Zdrada"

6.5K 219 97
                                    

***


        — Bonnie! 

Salvatorówna podbiegła do czarownicy, zmierzającej właśnie do domu po szkole. Ciemnowłosa obróciła się i delikatnie uśmiechnęła, widząc siostrę Stefana i Damona.

        — Hej, coś cię stało? — zapytała.

Było to pierwsze, standardowe pytanie, jakie zadawała. Zwykle łapali ją na ulicy tylko po to, by przywróciła kogoś do życia bądź go pozbawiła. Pewnie tym razem nie będzie inaczej.

        — Potrzebuję pomocy czarownicy, a tak się składa, że jedną mam obok siebie — wyszczerzyła się przyjaźnie — Czy potrafisz spalić szałwię tak, aby nikt nie mógł podsłuchać rozmowy w pokoju?

        — Ostatnio zaczęło mi to wychodzić, więc.. tak. Czemu pytasz, chcesz porozmawiać z kimś na osobności? 

Potaknęła, ale rozwinęła myśl.

        — Powiedzmy, że mam sprawę niecierpiącą zwłoki — uniosła kąciki ust w górę — Zechciałabyś mi pomóc?

       — Czego to dotyczy?

       — Życia twojej przyjaciółki i szczęścia Eleny — odparła, a ta się natychmiast domyśliła.

Śmierć pierwotnych.

        — Oh.. Zatem gdzie i kiedy? — powiedziała prosto z mostu, co ucieszyło brązowooką.

        — Dzisiaj o piątej u Mikaelsonów, dasz radę? — pokiwała delikatnie głową — Przekaż Elenie i Caroline, jeśli oczywiście możesz, aby z tobą przyszły.

Już chciała przytaknąć po raz drugi, ale Genevieve już tutaj nie było. 

No cóż, taki zwyczaj.


***


Wampirzyca wbiegła do salonu pierwszych jak do siebie, co zresztą nikogo już nie dziwiło. Przyjechała do Mystic trzy tygodnie temu, a w tym czasie zdążyła nieźle się z nimi zaznajomić. 

Kol leżał z zamkniętymi oczami na kanapie, jednak z pewnością nie spał - machał nogami. Klaus szkicował coś, siedząc na fotelu, Elijah przeglądał nuty na pianino, zaś przyjaciółka Genevieve - Rebekah, przeglądała coś w telefonie, zapewne media społecznościowe, które ostatnio zajmowały jej sporo czasu.

        — Inwazja byłych czy Przed Świtem już jest w kinie? — rzucił jakby od niechcenia najmłodszy, nie otwierając nawet oczu.

        — Nic z tych rzeczy. Za dwa dni wasza matka będzie martwa — oznajmiła wesoła.

Każdy zaprzestał wykonywanych czynności i obrócił się w jej stronę.

        — Jak to martwa? — odezwał się jako pierwszy Elijah.

        — Ugh, o tym za chwilę. Która godzina? — spytała w stronę pierwotnej, która godzinę miała pokazaną w swojej komórce.

        — Za pięć piąta.

        — Wspaniale! — zawołała — Zaraz przyjdzie tu miejska ferajna, postarajcie się nie skręcać moim braciom karku — Blondynka przewróciła oczami na wzmiankę o wydarzeniu sprzed kilku dni. Nie jej wina, że Damon postanowił wylać swoją kawę na jej nowe buty od Choo!

Dzisiaj Salvatore była w bardzo dobrym humorze. Nie jest to wcale taką rzadkością, ale dość często ktoś lub coś sprawia, że on znika.

Tym razem jednak nic nie było w stanie do tego dopuścić.

Sweet and Dangerous || The Vampire DiariesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz