***
Ben Barnes as Ezra Hall
***
Ciemności nocy okalały miejską ulicę, oświetlaną wtedy jedynie przez księżyc. Klaksony i inne hałasy metropolii były jedynie odbijającym się od ścian budynków echem. Neony klubu nocnego raziły w oczy z drugiego końca alejki.
— Dlaczego musiałyśmy się akurat tutaj? To nie mogło być Richmond albo Baltimore? — narzekała rudowłosa, próbując chodzić szybko na wysokich obcasach.
— Jeśli chcesz zostać prawdziwym, pełnoprawnym wampirem, musisz przejść szkolenie. A Chicago zostało ochrzczone na miasto do tego idealne. Nawet nie wiesz ile moich pobratymców nauczyło się tutaj żyć w ubiegłym wieku — wyjaśniła, kierując się prędko w stronę klubu.
— Muszę ci przypominać, ile tutaj jechałyśmy?
— Gdyby twoje życie byłoby milionstronicową księgą, ta podróż zajęłaby raptem trzyliterowe słowo — burknęła.
— Jesteś jakaś nie w humorze, mylę się? — Georgina zatrzymała się.
— Ja? Skądże — prychnęła, po czym wróciła do maszerowania.
— Chodzi ci o Klausa? Może powinniście przestać z tą swoją wojną...
— Przecież ona się jeszcze nawet nie zaczęła, Georgie — roześmiała się brunetka.
— Spaliłaś mu dom, na co on rozkazała szpiegować was przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, a wczoraj pod progiem leżał martwy, zakrwawiony jeleń! To tylko zagrywki, ale zaraz naprawdę coś nam zrobi!
— Mam wrażenie, że o czymś zapominasz — zdenerwowała się — Nie chcemy się zabić, a bynajmniej jeszcze nie, tylko poważnie rozgniewać i pokazać kto tu rządzi. Ewentualnie spowodować uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Lecz on się na tym kompletnie nie zna, mnie nie zna. Natomiast ja znam każdy jego słaby punkt i w każdej chwili mogłabym go przytłoczyć tak, że zaraz sam by się prosił o kołek w serce. Dlatego, naprawdę cię proszę, G, nie mów mi, abym poniżyła się przed Klausem, bo to jakby lew kłaniał się łasicy.
— Nie jesteś aby zbyt pewna siebie?
— Jestem. I to mnie prawdopodobnie zabije, ale jeszcze nie teraz. Chodź, mało który klub w tym mieście jest tak odcięty i pełny.
Pociągnęła dziewczynę za rękę, zmuszając do wejścia na tę dyskotekę. Nastolatkowie, studenci i młodzi dorośli wyginali się na parkiecie, zaś nieliczna część z nich siedziała przy stołach, śmiejąc się i pijąc. Przy barze siedzieli głównie ci po trzydziestce, liczący, że uda im się kogoś wyrwać. Nie był obskurny, tylko znajdował się w okolicy dość.. oddalonej od innych tego typu lokali, dlatego wzbudzał kontrowersje.
CZYTASZ
Sweet and Dangerous || The Vampire Diaries
FanfictionPodczas gdy wampiry oraz czarownice z Mystic Falls wciąż zmagają się z Klausem i jego rodziną, w mieście pojawia się kolejny nieśmiertelny krwiopijca, jedna z najbardziej znanego tam rodzeństwa, Genevieve Salvatore. Wprowadzi chaos, który niełatwo b...