***
— Podsumowując: wybraliśmy się do Kanady na darmo, nie udało nam się zdobyć leku, który i tak starczyłby dla tylko jednej osoby, Shane umarł, Jeremy leży nieprzytomny, a Bonnie musi przy nim czuwać, Stefan nieomal mnie zabił i zerwał z Eleną, Silas zwiał i zamierza siać spustoszenie w Mystic Falls, a to wszystko przez to, że nie posłuchaliśmy Kola i Genevieve, którą więziliśmy i trzymaliśmy zakutą łańcuchami przez kilka dni, bo chciała nas powstrzymać przed udawaniem się na tę wyspę, a teraz jest cholernie wkurzona i prawdopodobnie nie ma zamiaru nam pomóc, tylko jeszcze bardziej nas udupić. Zapomniałem o czymś? — spytał Damon, dopijając burbona.— Zgubiłam swoją MP3 — dodała Rebekah, patrząc w sufit.
— A Rebekah zgubiła MP3 — dodał jeszcze, parskając śmiechem.
Po raz kolejny się wygłupili swoją chciwością i zaślepieniem. I dali wykiwać. Człowiekowi. Jak bardzo ten świat zszedł na psy?
— Trzeba było mnie słuchać — dumnie wyparł pierś Kol, który od powrotu z wyspy puszył się jak paw, bo miał rację.
Miał rację znacznie częściej - wiedzieliby o tym, gdyby go słuchali.
— Nie nadymaj się tak, bo ci żyłka pęknie — prychnęła jego siostra, dolewając sobie wina.
Wrócili dwa dni temu - od tego czasu podzielili się na grupki i nie rozmawiali z nikim spoza nich. Jedną z nich byli o dziwo właśnie Damon, Rebekah, Kol i... Stefan. Owszem, kiedy usłyszeli od siebie, co Elena wyprawiała z nimi w ciągu ostatnich tygodni, jakoś odechciało im się wszelkich amorów i wybrali braterską więź czy coś, tak to przynajmniej ujął Kol.
Kol był jedynym, który stał po stronie Genevieve. Kiedy powiedział wszystkim prawdę w jaskini, po tym jak Genevieve wyszła w wielkim stylu, Salvatorowie zrozumieli jakimi idiotami byli. No, Damon, bo Stefan wiedział o tym już wcześniej. Zaprosili go po powrocie, bo nieszczególnie miał ochotę na spanie pod jednym dachem z Klausem, a Rebekah do nich dołączyła.
I jakimś cudem zbliżyli się do siebie na tyle, by dać radę mieszkać ze sobą przez te dwa dni i ani razu nie próbować się zabić.
Woleli trzymać się z dala od Klausa, który był w swoim iście destrukcyjnym trybie. Zresztą słusznie. Zamknął się w domu i nie wyszedł z niego do tej pory ani razu.
— No dobrze. Powiedz mi w takim razie, co powiemy Elijah, gdy w końcu wróci — zagiął ją Kol.
Jakby mało mieli problemów.
— Oby prędko tego nie robił...
Stefan wrócił do salonu, gdzie przebywał jego brat i dwójka pierwotnych. Próbował się dodzwonić do siostry od wczoraj, ale nie odebrała ani nie odpisała ani razu. Można się tego było spodziewać.
Jej ostatnie słowa wciąż krążyły mu po głowie. "Jeśli zabierzecie człowiekowi wszystko...", to znaczy, że wszystko straciła? Rozmyślał o tym, odkąd je usłyszał.
— Kol? — popatrzył na pierwszego, który zerknął wtedy na swoją komórkę.
— Mówiłem wam chyba sześć razy - napisała mi tylko SMS-a kilka godzin później. Mam go przeczytać po raz siódmy? — spytał ociężale. Miał już dosyć ich natarczywości w tej sprawie.
Pokiwali energicznie głowami. Wampir westchnął i jeszcze raz przedstawił im wiadomość od niej.
— Postaraj się nie dać nabić na sztylet i powiedz tym baranom, że jeśli jeszcze raz wejdą mi w drogę, to poślę ich wszystkich do piekła.
CZYTASZ
Sweet and Dangerous || The Vampire Diaries
FanfictionPodczas gdy wampiry oraz czarownice z Mystic Falls wciąż zmagają się z Klausem i jego rodziną, w mieście pojawia się kolejny nieśmiertelny krwiopijca, jedna z najbardziej znanego tam rodzeństwa, Genevieve Salvatore. Wprowadzi chaos, który niełatwo b...