18

6.5K 239 70
                                    

Po trzydziestu minutach każdy już ma niezłą fazę. Wzięłam chyba z dziesięć małych buchów, Harry miał najgorzej bo walił wiadro, właśnie siedzi pod stolem i kiwa się w przód i tył.

Luke razem z Alice oglądają jakieś psychoaktywne filmiki na YouTube i cały czas się śmieją.

Nicole wymiotuję w ubikacji, poszłabym jej pomóc potrzymać włosy ale siedzę skulona na kanapie i śmieje się z dziury na podłodze.

— idziemy. — mówi Luke i wstaje razem z szatynką na równe nogi. — okej?

— idźcie. — mówi Harry i wychyla głowe spod stołu, wyobraźcie sobie taki drewniany stół a tu nagle najprzystojniejszy Harry Styles wychyla śmiesznie z niej głowe.

— idziemy.

Po kilku minutach zakochana para znikła z zasięgu naszych oczu a ja zostałam sama z Stylesem.

— jesteśmy sami. — mówię cicho a ten znów wychyla swoją głowę. — kurwa wyjdź stamtąd.

— a co? Chcesz mnie?

— nigdy w życiu. — prycham i wstaje z kanapy.

— gdzie idziesz?

— do Nicole bo nie wychodzi z ubikacji.

— a dasz mi buziaka? — pyta i wychodzi ze swojej pod stołowej Narnii.

— ha, marzenia. Nigdy w życiu. — odpowiadam i idę w stronę ubikacji.

Otwieram powoli drzwi ubikacji i wchodzę do środka. Widzę dziewczynę która wygląda dramatycznie. Siedzi między kiblem a pralką cała rozmazana i podkulona.

— jakim chujem ty wymiotujesz po samej maryśce? — pytam i siadam naprzeciwko niej, kładę dłonie na jej kolana i wpatruje się w jej oczy.

— przedtym piłam wóde..

— Ah tak. — wywracam oczami.

— MAM DUŻO KONI W MEJ STODOLE I SIĘ NIE PIERDOLE. — słyszę krzyki Stylesa i uderzam się mocno otwartą dłonią w czoło.

SEND SMILE (2CZ SEND NUDES) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz