60

5.3K 155 173
                                    

Po kilku godzinach jest już w pół do siedemnastej. Stoję przed lustrem w łazience, jestem ubrana w czarną miniowkę, włosy mam pokręcone a na sobie w sumie mocny makijaż zrobiony przez Alice, dziwnie że ładnie bo sama siebie maluję jak idiotka.

Wychodzę i jestem już przy znajomych, Harry lekko się do mnie uśmiecha i zmierza mnie wzrokiem pełnym pożądania na co karce go moim wzrokiem. Uśmiecham się i idziemy w stronę samochodów.

Ja jadę z Harrym, Lukiem i Alice a Nicole z Dylanem i Polo.

*

Wychodzimy z samochodu, przed moimi oczami są ogromne tłumy ludzi, nie wiem jak wejdziemy do klubu w którym śpiewa koncert Zayn ale jakoś chyba damy radę.

Przed klubem stoi garść ludzi palących zielsko, przechodząc obok nich poczułam ten zapach więc momentalnie się uśmiechnęłam. Harry idzie obok mnie, spogląda na mnie co chwilę lecz ja to ignoruje.

Czekamy w kolejce.

— co tam? — pyta Polo i staje obok mnie, uśmiecha się lekko ukazując dołeczki.

— nic. — wzruszam ramionami i biorę krok w przód ponieważ coraz bliżej jestem do kupna biletu.

— kręcisz coś z Harrym czy jaki chuj?

— nie? — śmieje się i robię kolejny krok.

— chuj cię to, tak szczerze. - wtrąca się beznamiętnie Styles a ja karce go wzrokiem.

Kolejny krok w przód.

Zrobiłam jeszcze kilka kroków i jestem już przed kupnem biletów, Harry stwierdził że zapłaci za mnie, rozumiem że chce być miły ale nie lubię gdy ktoś płaci za mnie. Uśmiecham się na jego czyn i wchodzę razem z nim do środka a zaraz za nami reszta.

Tłumy ludzi są przed nami więc wzdycham głośno. Szukamy odpowiedniego miejsca aby usiąść wszyscy razem i akurat Alice znalazła wolne pufy w kącie. Uśmiecham się i ruszamy aby usiąść.

Siadam a obok mnie Harry, po drugiej stronie Polo. - tylko nie oni.

Podchodzi wysoki mężczyzna, wygląda trochę jak kelner. — coś do picia? — pyta znudzony.

— dużo wódki i dużo picia i kieliszki. —mówi Luke a chłopak lekko się uśmiecha.

— dużo alkoholu, ta? Chwila. — odpowiada i zapisuje w małym notesiku, po chwili się oddala.

— gdzie ten Zayn? — pytam.

— spokojnie, zaniedługo powinien wejść na scenę. — mówi Styles patrząc w telefon, napewno patrzy w godzinę!

Po chwili podchodzi do nas ten "kelner" i kładzie na brązowy stół dużą butelkę wódki, kieliszki i sok pomarańczowy. Tylko nie ten kurwa.

— trzydzieści trzy. — mówi cenę a Dylan mu podaję pieniądze.

Harry bierze wódkę w ręce i otwiera, po czym układa kieliszki obok siebie i zaczyna uśmiechnięty każdemu polewać.

— bierzcie kieliszki. — mówi i bierze swój. — na trzy!

Biorę kieliszek napełniony alkoholem jak reszta i przybliżam do ust.

— Raz, dwa, trzy! — na ostatnie słowo każdy razem ze mną włożył kieliszki do ust i zaczął szybko wypijać procenty.

Skrzywiłam się i szybko sięgnęłam po sok aby zabić ten okropny smak.

— Uwaga! — słyszę męski głos z sceny i zaczynam patrzeć w tamtą stronę, stoi tam wysoki brunet z mikrofonem w ręku, ale nie Malik. — przedstawiamy wam ZAYNA MALIKA! — I w tym momencie mój idol wbiega na scenę szczęśliwy i zaczyna śpiewać.

SEND SMILE (2CZ SEND NUDES) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz