6

84 5 0
                                    

Przy śniadaniu nie miałam ochoty z nikim rozmawiać jednak moja kochana matka postanowiła się odezwać.

- Co ty sobie myślałaś przyprowadzając obcego chłopaka do domu, Nel?

- Wcale nie obcego.

- Tak? To kiedy go poznałaś? Jakieś dwa miesiące temu!

- Umm, Lily to jest mój przyjaciel, Harry. Nie jest zły. - wtrącił Louis.

- Oh, nie mówię że jest zły, tylko jest o dwa lata starszy od Nel. Na moje oko to trochę za dużo.

- Lily przecież nie możesz zabronić córce spotykania się z chłopakiem. - powiedział Will.

- Oczywiście że mogę i tak właśnie zrobię. Nelly ma dopiero szesnaście lat, nie podejmuje jeszcze decyzji sama.

Miałam dość tego że moja matka rozmawia o mnie, kiedy ja siedzę przy tym samym stole.

- Może najlepiej uwięzisz mnie w domu!? - krzyknęłam i wyszłam z jadalni.

Złapałam plecak wiszący na wieszaku i wybiegłam z domu. Szłam wolnym krokiem do szkoły starając się powstrzymać łzy, jednak mój wysiłek poszedł na marne. Już po chwili po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Spojrzałam na telefon.

Numer nieznany : Jeśli nie chcesz żeby loczek dowiedział się o tym co kiedyś zrobiłaś to przyjdź przed lekcjami za szkołę. Potrzebuję się na kimś wyżyć.

To był na sto procent Tyler. Co za drań. On ma jakieś problemy z głową. Jestem tego pewna. Wiedziałam że go skądś kojarzę, ale ja nawet sama nie wiem co takiego strasznego zrobiłam.

Westchnęłam i poszłam za szkołę. Oparty o mur, stał Tyler.

- Czego ode mnie chcesz.

- Oh niczego wielkiego. - odpowiedział Tyler i nagle odwrócił mnie.

Przyparł mnie do ściany zaczął całować. Próbowałam się wyrwać ale mocno mnie trzymał.

- Nie krzycz bo loczek się dowie.

Drapałam go paznokciami w ręce jednak to nic nie dawało. Tyler zaczął się do mnie dobierać.

Poczułam ukłucie z sercu. I to takie mocne. Nigdy nie miałam tak mocnego ukłucia na początku.

Musiałam coś zrobić. Zebrałam w sobie siły i go odepchnęłam, jednak ukłucie mnie sparaliżowało, i Tyler znowu przyparł mnie do muru. Tym razem jednak użył do tego siły. Mocno walnelam w mur plecami.

Strasznie chciałam żeby Harry się tu pojawił. Ból w sercu narastał. Robiło mi się duszno. Łzy spływały po moich policzkach.

- Tyler błagam nie rób tego. Proszę cię...

- Zamknij się. - syknął.

- Jaki masz w tym interes!? - krzyknęłam.

Szarpałam się. Nagle zauważyłam bruneta wychodzącego zza rogu.

- Harry! - wrzasnęłam i spróbowałam się wyrwać.

Tyler jednak mnie złapał i przytrzymał. Schował mnie za siebie przewracając mnie. Upadłam boleśnie na ziemię. Nie miałam siły się podnieść. Leżałam na ziemi skulona z bólu. Patrzyłam na to co się dzieje jednak byłam trochę osłupiała.

Little white lies // Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz