11

73 3 0
                                    

Kiedy wreszcie wyszliśmy z samolotu, poszliśmy wziąć bagaże.

Włączyłam telefon.

Harry (blog) : Haiii

XNelX : Hey

Harry (blog) : Co tam u ciebie?

XNelX : A właśnie wysiadam z samolotu

Harry (blog) : Gdzie leciałaś?

XNelX : Wróciłam do Londynu.

Ostatnio mój blog bardzo się rozwinął, i dużo osób prosiło, a wręcz błagało żebym pokazała swoją twarz. Raczej tego nie zrobię. A co jeśli ktoś z mojej rodziny czyta tego bloga? Przecież tam jest opisane całe moje życie. To by było za duże ryzyko.

Z Harry'm pisałam też coraz częściej, zawsze poprawiał mi humor.

Hazz : Spotkamy się?

Ja : Po co mielibyśmy się spotykać?

Hazz : Chcę porozmawiać.

Hazz : Proszę

Hazz : Błagam.

Ja : Za półtorej godziny u mnie tylko się zamknij.

Wyłączyłam telefon, i wzięłam swoją walizkę z taśmy. Poszliśmy w stronę parkingu na którym zauważyliśmy moją matkę, która sztucznie mnie przytuliła.

- Jak się leciało? - spytała kiedy siedzieliśmy już w samochodzie.

- Dobrze. - odpowiedziałam oschle.

Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy, zabrałam walizkę do pokoju i odrazu zeszłam na dół do ogrodu.

Usiadłam na hamaku. Zaczynało się ściemniać, i niebo robiło się coraz bardziej różowe. Znalazłam w pokoju pierwszą lepszą bluzę, i wróciłam na hamak. Zauważyłam po chwili że była to bluza Harry'ego.

Usłyszałam kroki. Gwałtownie się odwróciłam omal nie spadając z hamaka.

- Hej.

- Hej. - odpowiedziałam.

Harry usiadł obok mnie na hamaku.

- Co chciałeś?

- Chciałem cię przeprosić, za... Za w sumie wszystko.

Uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Nie wiem co mnie wtedy ugryzło. Nie powinnam była tak się wściekać za tamto. Miałeś prawo wybuchnąć.

Kiedy Harry już miał mnie pocałować, hamak wywrócił się a my runęliśmy w dół. Zaczęliśmy się z siebie śmiać.

- Nel! Nel chodź tutaj! - krzyknęła moja matka z salonu.

Poszliśmy oboje do domu. Zauważyłam że w salonie stoi dwóch mężczyzn. Były tam również moje dwie walizki.

- Co tu robią moje walizki? - spytałam zdezorientowana.

- Spakowałam cię. - odpowiedziała.

- Ale... Ja nigdzie nie wyjeżdżam...

- Mam zamontowane podsłuchy u babci.

Co kurwa? Jakie podsłuchy?? Czy ją powaliło? Wiedziałam że ma źle pod sufitem, ale żeby aż tak??

- A - Ale... - ścisnęłam mocniej dłoń Harry'ego. - Mamo to nie moja wina! Przecież sama słyszałaś ! Babcia mnie zmusiła! - krzyknęłam, już płacząc.

Little white lies // Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz