36.

41 2 0
                                    

POV Nel

Siedziałam na kanapie w mieszkaniu. Wyszłam ze szpitala jakieś dwa tygodnie temu. Szykowałam się na próbę chłopaków. Podobno mają jakąś nową menadżerkę.

Hazza : Jestem ❤️

Wyszłam z mieszkania wcześniej zamykając je na klucz, ponieważ nikogo w nim nie było i zjechałam windą na dół.

Weszłam do samochodu Harry'ego i pojechaliśmy na próbę.

- Fajna ta menadżerka ? - spytałam.

- Zazdrosna? - spytał ze śmiechem.

- Nie!!

- Jest dziwna. W ogóle się z nią nie zgadzamy. Mam wrażenie że chce żebyśmy robili to co chce. Wolałem Jennifer.

Przynajmniej miałam pewność że Harry się w niej nie zakocha bo Jennifer miała chłopaka, a ta nie wiem.

- To Vanessa. - powiedział Harry.

Dziewczyna była może w moim wieku. Miała długie farbowane blond włosy. Była wyższa ode mnie, i wyglądała na strasznie sztuczną.

Chwilę zajęło mi zanim ogarnęłam że Vanessa to moja znajoma z tego durnego ośrodka.

Ona menadżerką chłopaków? Co tu się odwala, mogę wiedzieć?

Chciałam się z nią przywitać.

- Vanessa! Hej, pamiętasz mnie? - spytałam z uśmiechem.
Vanessa się odwróciła i spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się słodko i mnie przytuliła.

- Zniszczę ciebie i chłopaków za to że jesteś ze Stylesem. - syknęła. - Kiedy z tobą zerwał, pokazywałaś mi jego zdjęcia. Jeszcze zanim był sławny. Mówiłam ci że mi się podoba a ty odpowiedziałaś że już go nie kochasz, a co ja widzę? - odepchnęła mnie lekko.

Blondynka zatrzepotała sukowato rzęsami i słodko się uśmiechnęła.

- Ale dawno się nie widziałyśmy. - Pisnęła.

Niezła z niej aktorka. Czy ja w swoim życiu muszę spotykać tylko fałszywe osoby?

- Wy się znacie? - spytał Harry.

- Przyjaciółka z psychiatryka. - mruknęłam.

Harry spojrzał na mnie smutno.

- Spokojnie, już nie jestem na ciebie wściekła za to wszystko. - powiedziałam, a on się uśmiechnął.

- Idę do chłopaków a wy sobie pogadajcie pewnie macie dużo do nadrobienia. - powiedział i pocałował mnie w czoło.

Harry kurwa nie zostawiaj mnie z nią.

- A co niby zrobisz żeby ich zniszczyć? - zaśmiałam się.

- Już pozbyłam się poprzedniej menadżerki 1D, a teraz ich rozdzielę. Zayn już praktycznie odszedł, zobaczysz.

Moja mina zrzedła. Czy ona do cholery ma coś wspólnego z moją matką? Bo na to wygląda. Stop. Nie mogę się bać takiej łajzy i do tego chorej na łeb.

- Chyba powinni byli cię jeszcze potrzymać w tym psychiatryku. - powiedziałam.

- Akurat na moją psychikę wpłynęło też twoje odejście. Ty sobie odeszłaś a po paru latach usłyszałam że jesteś jakąś aktoreczką, a ja gniłam do osiemnastki w tym psychiatryku. - prychnęła.

- Nie denerwuj się tak bo zmarszczek dostaniesz. - powiedziałam i odeszłam.

Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak kipi ze złości. Przecież taka jedna suka nie rozdzieli największego zespołu świata.

Usiadłam na kanapie obok Harry'ego. Byli wszyscy oprócz Zayna.

Telefon Stylesa zabrzęczał.

Zayn : Mieliśmy nie mieć próby. Gdzie wy jesteście?

- Nie powiedzieliście Zaynowi o próbie? - spytałam.

Harry wzruszył ramionami i zmarszczył brwi.

- Już któryś raz nie pojawia się na próbie i zaniedbuje zespół. - mruknął.

Dwadzieścia minut później do pokoju wparował Zayn.

- Który wy już raz robicie próby beze mnie!? - krzyknął.

- Stary, to ty nigdy na nie nie przychodzisz! - powiedział ostro Louis.

- No chyba sobie żartujecie! To niby dlaczego nie dostaję informacji o próbach?? Tak jest od jakiegoś tygodnia czy nawet dwóch kurwa.

- Nie wiem Zayn, musisz się ogarnąć a nie cały czas wszystko opuszczać. Vanessa wysyła informacje wszystkim. Tobie na pewno też, ale jesteś strasznie roztrzepany. - stwierdził Liam.

- Wiecie co? Mam dość! Mam kurwa dość! - krzyknął.

Spojrzałam kątem oka na drzwi. Stała w nich uśmiechająca się Vanessa. Nikt oprócz mnie jej nie zauważył.

Suka jebana.

- Co chcesz przez to powiedzieć?? - spytał Niall.

Zayn zacisnął pięści.

Little white lies // Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz