- Co jest z Freddie'm??? - praktycznie krzyknęłam.
- Wykryto u niego wadę serce. - Załamał się Louis.
Do moich oczu napłynęły łzy.
- Nie mogę do was teraz przyjechać...
- Nie musisz przyjeżdżać, będę dzwonił. Muszę kończyć, pa.
- Pa...
Louis się rozłączył a ja usiadłam roztrzęsiona na łóżku. To niemożliwe. Dlaczego takie małe dziecko? Dlaczego to u niego akurat jest ta wada serca??
Ja : Jedziesz do niego do szpitala?
Louis : Nie wiem czy nie pojechać jutro
Ja : To pojedź wieczorem
Louis : Ok
Ja : Freddie jest w szpitalu
Hazza ❤️ : Co?? Ale dlaczego?? Coś się stało??
Ja : Wykryli u niego wadę serca...
Hazza ❤️ : Chcesz do nich lecieć?
Ja : Nie mogę, mam zdjęcia do filmu przecież
Hazza ❤️ : Dobra tylko utrzymuj kontakt z Louisem żeby nic sobie nie zrobił wiesz jak z nim jest
Ja : Tak, tak
***
Był wieczór. Louis jechał właśnie do szpitala zobaczyć Freddie'go, a ja byłam po całym dniu zdjęć. Siedzieliśmy z Harry'm na kanapie i piliśmy herbatę.
Byłam roztrzęsiona bo bałam się tego co powie Louis. Może wyjdzie z tego, chociaż nie wiem czy wady serca da się pozbyć.
- Już dawno minęła 21:00, dlaczego on jeszcze nie dzwoni??
- Musisz się uspokoić. - powiedział Harry.
Westchnęłam. Usłyszeliśmy dzwoniący telefon. Dzwonił Louis. Dopiero teraz zauważyłam, że Louis nagrał mi wiadomość.
Podniosłam telefon i odsłuchałam ją. Louis jechał samochodem. Słychać było że jego oddech był przyspieszony.
- Miałem zadzwonić, ale się załamałem. Przepraszam... Freddie, nie wytrzymał. To było silniejsze od niego ja...
Nagle urwało, a ja usłyszałam głośny trzask. Zmarszczyłam brwi. Potem usłyszałam syreny, a na samym końcu połączenie się urwało.
Moje serce przyspieszyło. Louis jechał samochodem... A jeśli coś mu się stało ??
Telefon wypadł mi z dłoni, a Harry się przestraszył.
- Wszytko w porządku?? - spytał przytulając mnie.
Pokręciłam głową.
- Freddie nie żyje...
- Co???
- Musimy do nich lecieć. Louis się rozłączył, potem było słychać syreny. Nie wiedziałam co się dzieje...
Harry włączył telewizję, a ja zmarszczyłam brwi.
„ Piosenkarz z 1D, Louis Tomlinson miał wypadek. Znajdujemy się właśnie na miejscu zdarzenia. Z tego co nam wiadomo, jego syn, Freddie Tomlinson zmarł kilka godzin temu w szpitalu z powodu wady serca wykrytej bardzo niedawno. Louis jest teraz wieziony do szpitala."
Wlepiałam się w telewizor z wytrzeszczonymi oczami.
- Musimy tam lecieć...
- Najwcześniej polecimy pojutrze nie znajdziesz teraz samolotu.
- A nie da się czegoś wykombinować??
- Można by prywatnym lecieć...
- Masz prywatny samolot??
- No mamy nadal nasz wspólny z czasów 1D.
- To dawaj lecimy!!
- Dobra idź się szybko spakuj i mnie też spakuj a ja obdzwonię wszystkich.
Wyskoczyłam jak oparzona z salonu i poleciałam nas spakować. Zajęło mi to zaledwie dwadzieścia minut. Harry był nieźle zdziwiony kiedy po tych dwudziestu minutach pojawiłam się z dwiema spakowanymi walizkami.
- Szybka jesteś.
Uśmiechnęłam się, zapłakana.
- Pójdę tylko zmyć makijaż i wracam za sekundę.
Pobiegłam do łazienki i szybko zmyłam wszystko co spływało po mojej twarzy.
Szybko wyszliśmy z domu. Powoli robiło się ciemno, a my jechaliśmy na lotnisko. Na szczęście Harry'emu udało się wszystko załatwić. Muszę przyznać że samolot był naprawdę wypasiony, ale nie bardzo się nad tym zastanawiałam w tamtym momencie.
- Przecież ja nie wytrzymam w tej puszce dziewięciu godzin. - jęknęłam.
- Wiesz, my tutaj z chłopakami dostawaliśmy pierdolca więc biegaliśmy po całym pokładzie.
Zaśmiałam się. Żeby zabić czas, zaczęliśmy oglądać jakiś film. Potem zaczęłam scrollować galerię w telefonie aż doszłam do pierwszego zdjęcia. Było ono zrobione pięć lat temu. Był to około rok przed wyprowadzką z LA.
Byłam ja i Veronica. Veronica... Dawno jej nie widziałam, ale po tym co zrobiła szczerze mówiąc nie chcę jej widzieć.
CZYTASZ
Little white lies // Harry Styles
Fanfiction• Opowiadanie oparte na milionie kłamstw, morderstwie, przyjaźni z psychiatryka, i blogu • Okładka zrobiona przez @xxxhoranekx ❤️❤️