Wczoraj zmarła babcia Mike'a, i Maddie. Musieli jechać do San Francissco do niej na pogrzeb. Mike nie chciał jechać, ale go do tego zmusiłam. Maddie była na zdjęciach do filmu, więc nie mogła do mnie przyjść. Mike wparował tu chwilę przed wyjazdem.
- Nel, obiecaj mi że dotrzymasz dopóki wrócę, obiecaj że nadal tu będziesz... - powiedział bliski placzu Mike trzymając mnie za ręce.
- Nikt tego nie wie Mike. Nie wiem nawet czy dożyję jutra. Mam czterdzieści stopni gorączki, a ona cały czas rośnie. - szepnęłam.
- Nie zostawiaj mnie, proszę. - rozpłakał się blondyn.
- Mike nie płacz błagam. Jeślibym nie wytrzymała... Nie przejmujcie się mną, tylko żyjcie dalej, jasne?
Mike patrzył na mnie z bólem w oczach, ale ostatecznie pokiwał głową.
- Leć, bo spóznisz sie na samolot. - powiedziałam.
Dostałam strasznie dużo wiadomości od wściekłych fanów, że Harry nie pojawia się na wywiadach z mojego powodu. To mnie naprawdę przytłaczało. Szczególnie, że nie wiedziałam ile czasu mi zostało.
Nagle zaczynałam mieć mroczki przed oczami. Harry siedział obok mnie trzymając mnie za rękę. Chyba poczuł że moje dłonie robią się zimniejsze. Nie to, że nie mogłam oddychać. Mogłam. Tyle tylko że nie mogłam się ruszyć.
Tak wygląda śmierć?
POV Harry'ego
Nie wiedziałem co robić. To się działo. Nel umierała. Umierała stopniowo, ale teraz to jest koniec. Jej dłonie były zimne jak lód, ale ona nadal spokojnie na mnie patrzyła.
- Nel, błagam dasz radę. - szepnąłem. - Nie zostawiaj mnie proszę...
Nel się uśmiechnęła.
- Harry, nie przejmuj się mną. Ciesz się życiem. Kocham cię... - szepnęła, i zamilkła.
Zamknęła powoli oczy, a ja się załamałem. Szybko zawołałem jakiegoś lekarza, który zabrał Nel na jakąś salę do której mnie nie wpuścili.
Po parunastu minutach z sali wyszedł lekarz.
Miał smutną minę.
CZYTASZ
Little white lies // Harry Styles
Fanfiction• Opowiadanie oparte na milionie kłamstw, morderstwie, przyjaźni z psychiatryka, i blogu • Okładka zrobiona przez @xxxhoranekx ❤️❤️