Dojechaliśmy na lotnisko. Miałam jeden wielki mętlik w głowie.
- Dokąd ty chcesz lecieć?? - spytałam już lekko wściekła.
- Lecimy do Chorwacji.
What the fuck?? Do jakiej Chorwacji?
- Ale po co?
- Zobaczysz. - odpowiedział smętnie.
Byłam już lekko wystraszona. Może coś się stało? Ja nie wiem, może ktoś zmarł? Nie, stop. Na pewno nikt nie zmarł.
A jeśli Harry zachorował na coś śmiertelnego i chce przeżyć ostatnią wycieczkę ze mną??
Te czarne scenariusze kiedyś mnie zniszczą...
Ściskałam cały czas kurczowo dłoń Harry'ego który cały czas był przygnębiony.
W samolocie prawie nie rozmawialiśmy. Kiedy chciałam zacząć coś mówić, zauważałam jego wyraz twarzy i się poddawałam.
Kiedy dolecieliśmy, odebraliśmy bagaże i poszliśmy na parking. Wsiedliśmy do białego BMW. No jasne, Harry Styles przecież musi mieć swój samochód nawet w Chorwacji.
Dosłownie nie wiedziałam co się dzieje. Zaczynało się ściemniać. Była 22:30.
Jechaliśmy i jechaliśmy, aż w końcu był środek nocy. Szczerze mówiąc, tak cisza która panowała pomiędzy nami była przerażająca.
Ta świadomość że coś prawdopodobnie się stało, rozrywała mnie na kawałki.
Opierałam głowę o szybę i słuchałam radia. W którymś momencie zasnęłam.
CZYTASZ
Little white lies // Harry Styles
Fanfiction• Opowiadanie oparte na milionie kłamstw, morderstwie, przyjaźni z psychiatryka, i blogu • Okładka zrobiona przez @xxxhoranekx ❤️❤️