52.

35 1 0
                                    

- Jebany telefon!! - krzyknęłam rzucając telefonem o ścianę. Na szczęście nic mu się nie stało.

Harry chodził po pokoju w tę i z powrotem bez większego celu. Nie mieliśmy zielonego pojęcia co stało się z Maddie i Niallem.

Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Rzuciłam się na niego i odebrałam. Prawie rozpłakałam się kiedy usłyszałam głos Maddie.

- Gdzie wy byliście!??? Nie odbieraliście nawet!!! - Krzyknęłam.

- Nel, kuzynka Nialla zginęła w wypadku samochodowym. Padły nam telefony, a my musieliśmy jechać do LA do rodziny kuzynki.

Spuściła wzrok.

- Oh...

- Przepraszam cię, naprawdę. Wszystko było z wami w porządku?

Zacisnęłam powieki.

- Tak, jasne.

- To dobrze, muszę kończyć.

- Ok, pa.

Rozłączyłam się i popatrzyłam tępo na ścianę.

- I co?? - spytał podenerwowany Harry.

- Kuzynka Nialla zmarła w wypadku.

- O Boże.

- Coś mi się nie chce wierzyć że padły im telefony. W tym czasach da się je ładować w samochodzie...

- Dobra no już nie będziemy się z nimi o to kłócić.

Westchnęłam.

- Kiedy wracamy? - spytałam.

- Muszę tylko ustalić wszystko z Julie i możemy jechać.

Julie była menedżerką Harry'ego. Nie miałam do niej zaufania. Była bardzo podobna do Vanessy, a ostrożności nigdy za wiele.

***

Wracaliśmy z Harry'm do domu moim samochodem. Harry prowadził.

- Musisz padać na łeb po takiej długiej drodze. - Zaśmiał się Harry.

- Taaa. Trochę.

Oparłam głowę o szybę i szybko zasnęłam.
Obudziłam się jak już dojeżdżałyśmy. Musiałam spać cholernie długo.

- Ty leć do domu, a ja muszę jechać do wytwórni coś podpisać.

- Jasne. - powiedziałam i wysiadłam z samochodu.

Położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit. Już chyba teraz zawsze będę się martwić kiedy Harry wyjedzie na koncert.

Leila : Jutro masz być na próbie. I to nie jest prośba.

Trochę spierdoliłam pare dni temu, to prawda.

El : Hey, sorka że ci zawracam głowę, ale nie dzwonił do ciebie przypadkiem Louis?

Nie wiadomo dlaczego, zignorowałam wiadomość i przymknęłam oczy. Chwilę później mój telefon zaczął dzwonić.

Dzwoniła El.

- Hej Nel. - zaczęła Eleanor łamiącym się głosem tak jakby płakała. - Rozmawiałaś dzisiaj z Louisem?

- Nie, nie rozmawiałam, a co? Czy ty płaczesz?

- Ale nawet nie pisaliście, ogólnie polubił ci coś na jakiejś aplikacji czy coś ?

- Nie, nie. Powiesz mi o co chodzi??

- Dobra nieważne dzięki pa.

El rozłączyła się zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Trochę się zmartwiłam. Postanowiłam zadzwonić do Louisa.

Odebrał po dwóch sygnałach.

- Louis, El się o ciebie pytała, czy wszystko u was w porządku? - spytałam.

- Dlaczego El dzwoniła, przecież nie jesteśmy już razem. - mruknął.

Wydawało mi się że płakał, ale nie dało się tego tak dobrze usłyszeć.

- Louis co się dzieje?

- Nic.

- Louis masz mi powiedzieć, albo zaraz przylecę do Londynu.

- Nie możesz, masz przecież zdjęcia do filmu.

Miał rację, nie mogłam już sobie pozwolić na jakieś nagłe wyjazdy. Wykopaliby mnie.

Westchnęłam.

- Louis słyszę że coś jest nie tak, możesz mi wszystko powiedzieć.

Usłyszałam jak zaczął cicho płakać. Nigdy nie pokazywał publicznie swoich załamań, ale teraz już chyba nie wytrzymał. Coś musiało być nie tak.

Louis westchnął.

- Lou, no kurwa mać powiesz mi o co chodzi??

- Tak.

- Słucham.

- Freddie, on...

Little white lies // Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz