Louis ani Fizzy nie odzywali się przez całą drogę. Ja patrzyłam w okno.
Po mszy w kościele, pojechaliśmy na cmentarz. Nigdzie nie widziałam Harry'ego.
Rozejrzałam się. Zauważyłam chwiejącego sie bruneta. Podbiegłam do niego.
- Co ty wyprawiasz??
- Już mnie nie kochasz. - wymamrotał.
Zmarszczyłam brwi. Czy ja go w ogóle kochałam?
Przełożyłam sobie ramię Harry'ego przez kark i opierając go o siebie poszłam na cmentarz.
Harry był totalnie nietrzeźwy. W tłumie zauważyłam płaczącą Anne. Podeszłam do niej.
- Nelly, przyszłaś. - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Tak, i tu jest Harry. Jest dość mocno pijany.
Anne westchnęła.
- Przepraszam cię za niego. On cię kocha.
- Mhm...
Anne objęła Harry'ego, ale ten się wyrwał.
- Zabiłaś go. Już spotykasz się z kimś innym. Zdradziłaś go pare dni temu.
Zmarszczyłam brwi. Anne była zapatrzona w ziemię, na którą spływały pojedyncze łzy.
- Mogłeś to zachować dla siebie... - szepnęła.
- Harry! Ogarnij się człowieku! Nie możesz myśleć zanim coś powiesz!? - krzyknęłam.
- Nie jesteś moją matką, i nie będziesz mnie pouczać ! - odkrzyknął popychając mnie na tłum.
Krzyknęłam. Wpadłam prosto w tłum ludzi. Byłam oszołomiona i kręciło mi się w głowie. Ktoś pomógł mi wstać. Szybko się otrzepałam i wybiegłam z cmentarza. Nie miałam zamiaru tak dłużej być.
Louis wybiegł za mną.
- Nel! Wszystko w porządku?
Stanęłam, i odwróciłam się gwałtownie.
- Nie. Nie jest w porządku. Zakochałam się w chłopaku którego widziałam kilka razy na oczy. Myślałam że będzie fajnie, ale z czasem, zaczął robić się inny.
- Harry taki jest... Nel, leci ci krew z nosa.
- Walić to. Jaki jest?
- Nikt ci jeszcze nie mówił...
- Czego?
- Chodźmy do domu, wszystko ci wytłumaczę.
- Nie chcesz być na pogrzebie?
- Niekoniecznie.
- No to w takim razie chodźmy. Też nie chcę tu być.
- Ej czekajcie ja też idę!
Odwróciliśmy się. Zauważyliśmy biegnącą Fizzy.
- Nie zostajesz Fizz? - spytał Louis.
- Praktycznie nie znałam Robina. No... Chyba że kiedy byłam z Harry'm.
- Byłaś z nim?
Fizzy pokiwała głową. Wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać. Otarła łzę, i uśmiechnęła się.
We trójkę poszliśmy w stronę domu. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W domu poszłam odrazu do łazienki, a Louis zaparzył herbatę.
Zmyłam cały makijaż i przemyłam krwawiący nos. Bolała mnie noga która mi się wykręciła przy upadku, a szpilki wcale nie pomagały.
CZYTASZ
Little white lies // Harry Styles
Fanfiction• Opowiadanie oparte na milionie kłamstw, morderstwie, przyjaźni z psychiatryka, i blogu • Okładka zrobiona przez @xxxhoranekx ❤️❤️