9

74 3 0
                                    

Louis ani Fizzy nie odzywali się przez całą drogę. Ja patrzyłam w okno.

Po mszy w kościele, pojechaliśmy na cmentarz. Nigdzie nie widziałam Harry'ego.

Rozejrzałam się. Zauważyłam chwiejącego sie bruneta. Podbiegłam do niego.

- Co ty wyprawiasz??

- Już mnie nie kochasz. - wymamrotał.

Zmarszczyłam brwi. Czy ja go w ogóle kochałam?

Przełożyłam sobie ramię Harry'ego przez kark i opierając go o siebie poszłam na cmentarz.

Harry był totalnie nietrzeźwy. W tłumie zauważyłam płaczącą Anne. Podeszłam do niej.

- Nelly, przyszłaś. - powiedziała z lekkim uśmiechem.

-  Tak, i tu jest Harry. Jest dość mocno pijany.

Anne westchnęła.

- Przepraszam cię za niego. On cię kocha.

- Mhm...

Anne objęła Harry'ego, ale ten się wyrwał.

- Zabiłaś go. Już spotykasz się z kimś innym. Zdradziłaś go pare dni temu.

Zmarszczyłam brwi. Anne była zapatrzona w ziemię, na którą spływały pojedyncze łzy.

- Mogłeś to zachować dla siebie... - szepnęła.

- Harry! Ogarnij się człowieku! Nie możesz myśleć zanim coś powiesz!? - krzyknęłam.

- Nie jesteś moją matką, i nie będziesz mnie pouczać ! - odkrzyknął popychając mnie na tłum.

Krzyknęłam. Wpadłam prosto w tłum ludzi. Byłam oszołomiona i kręciło mi się w głowie. Ktoś pomógł mi wstać. Szybko się otrzepałam i wybiegłam z cmentarza. Nie miałam zamiaru tak dłużej być.

Louis wybiegł za mną.

- Nel! Wszystko w porządku?

Stanęłam, i odwróciłam się gwałtownie.

- Nie. Nie jest w porządku. Zakochałam się w chłopaku którego widziałam kilka razy na oczy. Myślałam że będzie fajnie, ale z czasem, zaczął robić się inny.

- Harry taki jest... Nel, leci ci krew z nosa.

- Walić to. Jaki jest?

- Nikt ci jeszcze nie mówił...

- Czego?

- Chodźmy do domu, wszystko ci wytłumaczę.

- Nie chcesz być na pogrzebie?

- Niekoniecznie.

- No to w takim razie chodźmy. Też nie chcę tu być.

- Ej czekajcie ja też idę!

Odwróciliśmy się. Zauważyliśmy biegnącą Fizzy.

- Nie zostajesz Fizz? - spytał Louis.

- Praktycznie nie znałam Robina. No... Chyba że kiedy byłam z Harry'm.

- Byłaś z nim?

Fizzy pokiwała głową. Wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać. Otarła łzę, i uśmiechnęła się.

We trójkę poszliśmy w stronę domu. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W domu poszłam odrazu do łazienki, a Louis zaparzył herbatę.

Zmyłam cały makijaż i przemyłam krwawiący nos. Bolała mnie noga która mi się wykręciła przy upadku, a szpilki wcale nie pomagały.

Little white lies // Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz