44.

36 2 0
                                    

- Szkoda że przyleciałaś na tak krótko.  - powiedział Louis przytulając mnie.

- Tak, wiem, ale mam zdjęcia do filmu.

- Echhh praca to praca.

Zaśmiałam się. Pożegnałam się ze wszystkimi i odeszłam. Praktycznie cały lot przespałam. W Nowym Jorku była noc i padał deszcz. Innymi słowy, masakra.

Hazza ❤️ : Będę późno w domu

No chyba żarty. Zadzwoniłam do Harry'ego, ale włączyła się poczta głosowa.

Westchnęłam.

Hazza ❤️ : Dojedziesz?

Ja : Jakoś... No ale jest 23:00.

Hazza ❤️ : Próba mi się przedłużyła 😕

Ja : Dobra poradzę sobie

Wyłączyłam telefon i westchnęłam. Zaczęło jeszcze bardziej padać. Lało jak nie wiem co. Super...

Wzięłam taksówce i przemokniętą do suchej nitki dojechałam do mieszkania. Zdjęłam mokrą kurtkę i buty i weszłam do kuchni coś zjeść. Na blacie zauważyłam małą karteczkę.

Wyglądała jak test na ojcostwo. Zmarszczyłam brwi. Przecież mówił, że Taylor go wzięła...

Podniosłam test i osłupiałam. Test był negatywny. Czyli Harry nie był ojcem tego dziecka. Skoro test leży tutaj, to Harry musiał o nim wiedzieć. To dlaczego kurwa skłamał??

Rzuciłam test na ziemię i złapałam walizkę. Wpadłam na szalony pomysł. Wyszłam na zewnątrz. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Do LA mam tylko cztery godziny drogi.

A kto mieszka w LA? No właśnie. Niall i Maddie.

Kupiłam sobie w mcdonaldzie kawę i pojechałam dalej. Stałam w wielu korkach, aż wreszcie o 2:30 dojechałam do LA.

Ja : Hey Mads, jaki macie adres?

Raczej byłam prawie pewna że już śpi, ale nagle usłyszałam brzęczenie.

Mads : Broadway Street 145, a co?

Ja : Nic, może kiedyś wam zrobimy niespodziankę 😂.

Mads : Uhuhu nie mogę się doczekać, dobra idę spać. Dobranoc 💗

Ja : Właśnie ja też, dobranoc.

Wyłączyłam telefon. Będą szczęśliwi. Pewnie stracą jednak humor jak im powiem co się stało.

Broadway Street była niedaleko, więc piętnaście minut później byłam już pod ich apartamentowcem. Był trochę mniejszy niż nasz, ale był uroczy.

Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Stanęłam przed drzwiami do ich mieszkania i zadzwoniłam dzwonkiem.

Usłyszałam przekleństwa Nialla. Lekko się uśmiechnęłam.

- Dobra, już ja otworzę. - powiedziała Maddie.

Wtedy przeleciała mi przed oczami scena z wieczoru, i łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Drzwi się otworzyły a w nich pojawiła się zaspana Maddie.

Wpadłam w jej ramiona i się rozpłakałam.

- Boże Nel, w ogóle co ty tu robisz?? Nie powinnaś być teraz w Nowym Jorku??

Pociągnęłam lekko nosem. Puściłam Maddie, i przytuliłam mocno Nialla.

Otarłam łzy które nadal spływały mi po policzkach.

- Chodź, zrobię herbatę i wszystko opowiesz. - powiedziała Maddie łagodnym tonem.

Zdjęłam kurtkę i buty i weszłam do środka. Mieszkanie było śliczne, ale nie zastanawiałam się jakoś bardzo nad tym.

Usiedliśmy na kanapie. Ściskałam w dłoniach kubek z herbatą.

- Opowiadaj. - powiedział Niall.

Westchnęłam i powiedziałam im wszystko. Maddie mnie przytuliła a ja znowu się rozpłakałam.

- Co za idiota. - powiedział Niall a ja lekko się zaśmiałam.

- Wzięłam ze sobą walizkę jeszcze z Madrytu, nie pogniewacie się jeśli tu przenocuję?

- Jasne że tu przenocujesz. Nie ma opcji żebyś wróciła do Nowego Jorku o tej porze. Możesz tu zostać ile tylko będziesz chciała. - powiedziała Maddie, a ja nieśmiało się uśmiechnęłam.

- Chodź zaprowadzę cię do pokoju gościnnego. - powiedział Niall a ja poszłam za nim.

Pokój był dość spory. Nawet się już nie rozpakowywałam. Bo po co? Nie będę im się narzucać, poszukam jakiegoś hotelu, bo narazie się chcę widzieć Stylesa.

Usłyszałam mój dzwoniący telefon. Westchnęłam. Odbierać czy nie? Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i telefon przestał dzwonić. Musiałam tak robić pare razy bo Harry nie ustępował.

Hazza ❤️ : Nel gdzie jesteś?? Martwię się. Coś się stało? Wkurzyłaś się za tą próbę?

Hazza ❤️ : Nel przepraszam, serio. Przedłużyło się strasznie. Nie miałem na to wpływu.

Hazza ❤️ : Proszę powiedz mi tylko czy wszystko jest ok...

Hazza ❤️ : Nel?

Hazza ❤️ : Skarbie

Hazza ❤️ : Nel...

Hazza ❤️ : No kurwa o co ci chodzi!???

Hazza ❤️ : Przepraszam

Hazza ❤️: Nawet nie wiesz jak bardzo się martwię

Hazza ❤️ : Coś się stało?

Hazza ❤️ : Louis nie wie gdzie jesteś

Hazza ❤️ : Liam też nie

Hazza ❤️ : Dzwonię do Nialla, ale wątpię żeby coś wiedział

Hazza ❤️ : Napisz tylko cokolwiek

Hazza ❤️ : ...

Podeszłam do drzwi i usłyszałam rozmowę Nialla z Harry'm.

- Jesteś chujem, wiesz o tym? - spytał. - Zrobić jej takie świństwo?

- Tak kurwa, jest u nas. Przyjechała zapłakana i wszystko nam powiedziała. Jesteś kretynem.

Niall chyba się rozłączył. Padłam na łóżko i zamknęłam oczy. Odrazu zasnęłam ściskając telefon w ręce.

Little white lies // Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz