Obudziłam się z krzykiem. Byłam spocona, a z moich oczu sączyły się łzy. Otarłam je i opadłam na poduszkę. Głęboko odetchnęłam.
- To tylko sen... To tylko sen... - szeptałam do siebie.
Ten sen był czymś w rodzaju „déjà vu". Miałam wrażenie że kiedyś byłam już w tej samej sytuacji.
Była 10:00. Szybko zwlokłam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Pomalowałam się i ubrałam.
Zniosłam bagaże na dół i poszłam na śniadanie. Nikogo nie było w kuchni, więc zrobiłam sobie jakieś kanapki.
Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Był to Louis.
- Lou, odwieziesz mnie na lotnisko? - miałam nadzieję że Fizzy mu powiedziała o moich planach.
- Tak, jasne.
- Dzięki.
- Na pewno chcesz lecieć?
- Dlaczego mam nie lecieć?
- Masz szesnaście lat.
- Rozumiem, chcesz lecieć ze mną.
- No wiesz, mógłbym poznać Nowy Jork.
- Nie było już biletów.
- Tak jakby kupiłem nam dwa bilety do pierwszej klasy.
- Louis!!
- Wiedziałem że się zgodzisz. - wyszczerzył się. - Idę się spakować i powiedzieć ojcu że lecę.
Przewróciłam oczami, i zaśmiałam się. Kocham Louisa i Fizzy jak prawdziwe rodzeństwo. Oni też mnie zaakceptowali. Przynajmniej nie jestem samotna...
Kiedy przyszedł czas wyjazdu, pożegnaliśmy się z Fizzy, i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu Louisa.
Lou śpiewał sobie do piosenek z radia. Śpiewał bardzo czysto, i przyjemnie się go słuchało.
- Zazdroszczę ci głosu.
- Oj tam, bez przesady. - odpowiedział ze śmiechem brunet.
- Naprawdę masz talent.
Louis się uśmiechnął. Niedługo później dojechaliśmy na lotnisko.
- A co Lily na twój lot? - spytał.
- Nie zgodziła się, ale i tak lecę.
- Mam wrażenie że wasze relacje się pogarszają z dnia na dzień. - powiedział smutno.
- Też tak myślę, ale nic na to nie poradzę. Jeśli ona nie chce nic z tym zrobić, to co ja mam zrobić?
Poszliśmy kupić sobie kawę ze starbucksa, i usiedliśmy w „poczekalni", czekając na nasz samolot. Odkąd pamietam, nienawidzę latać. Zawsze podczas lotu się cała trzęsę.
Mieliśmy miejsca obok siebie. Jakimś cudem, dzieliliśmy jedną taką „kabinę". Co ja mam się dziwić? To w końcu Will Tomlinson. Może kupić co tylko chce dzięki swojemu biznesowi.
- Ty się cała trzęsiesz. - powiedział Louis ze śmiechem.
- No brawo geniuszu. - odpowiedziałam.
- Nie bój się aż tak.
Przymknęłam oczy, i szybko zasnęłam. Obudziłam się jakieś dwie - trzy godziny później. Zostało nam i tak jeszcze więcej niż połowa drogi.
CZYTASZ
Little white lies // Harry Styles
Fanfiction• Opowiadanie oparte na milionie kłamstw, morderstwie, przyjaźni z psychiatryka, i blogu • Okładka zrobiona przez @xxxhoranekx ❤️❤️