Sny mijały. Z każdym bolało coraz mniej i więcej nie upadłam na kolana po żadnym z nich. Zaczynałam przyzwyczajać się do takiego stanu rzeczy, ale...
Ņ̇ͯ͗̀͆ī̟̞͚̚ȩ̟̦͇͆͆͂͆̔ ̹̼̱̪̫d̨͚̒̓͐ͨo̧̮̎̊͐ ̳͔̘̜͇͢ͅņ͊̆̈́ĩ̲̫̟͕ͦ̈̎è̛͉̲̂ͨ͛͗̅̌w̘̪ͪ̂̿̅͘o̪̗̙̤̱̭ͪͣ̂́̋̋̌l̹̹̗̲͈̪ͩ͌̽ͭ̄͋ͯ͟n̴̥͙͖̯̲ͧ̐͌ͅį̥͚ͣ͒̓̎̏ͬͤc̦̤͍̘͖̲̒͒̄̾̅ͯt̷͍ͦ̈̐̌̒̑w̯̥̎̆̆̈́͒a̡͎̻̦̙
A to mnie przeszkadzało, bo widując tutaj Ludzi i ich mechaniczne służby z robotów wcale nie miałam ochoty na nich patrzeć. Bardziej podejść i uderzyć z pięści w tą pustą twarz. Na szczęście miałam jeszcze trochę rozumu i nie chciałam rzucać się lwom na pożarcie.
W wolnym czasie rozmawiałam z Aną, ale chyba nie bardzo mi ufała. Nie dziwię się. Pomimo tegoż faktu odpowiadała mi na pytania, gdy czegoś nie wiedziałam. Dodatkowo dowiedziałam się, że Ana jest tu ponad 300 snów i 4 prace w maszynowni. Zastanawiałam się jak wiele może to być jednostek "czasu", ale nie mogłam jednorako odpowiedzieć sobie na pytanie.
Od Any dostałam także malutki chip na platikowej zawieszce. Powiedziała, że to zapasowy klucz dostępu do naszego pokoju. Nanochipy w dłoni pozwalają otworzyć tylko raz, a potem nie działają aż do wezwania. Klucz zaś otwierał drzwi zawsze. Byłam ciekawa skąd go wzięła, ale nie pytałam. Po jej spojrzeniu było widać, że to ma pozostać sprytną tajemnicą.
Zatrzymałam Yuki, gdy zauważyłam jak wraca do siebie, zanim sama otworzyłam swoje drzwi.
-Hej Yuki, możesz wpaść do mnie? - Spytałam. Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-Jasne, ale potem nie wyjdę. Musimy liczyć, że niedługo cię wezwą.
-Po co komu wezwanie? - Uśmiechnęłam się. Z kieszeni wysunęłam odrobinę klucz. Yuki wyraźnie to dostrzegła i zamrugała. Trochę z zaskoczenia, trochę z niedowierzania, a także ze strachu.
-O kurde. - Rzekła. - To spróbujmy.
Uśmiechnęłam się tryumfalnie.Zbliżyłam swoją dłoń. Drzwi otworzyły się.
-Tu są czujniki. Wyczują, jeśli spróbuję wejść razem z tobą. - Rzekła. Wzruszyłam ramionami.
-Zatem wejdź po mnie. - Wkroczyłam, a gdy drzwi się zamknęły, zbliżyłam klucz. Cyk, otworzyły się ponownie, ukazując zaskoczoną Yuki.-Mówiłam, że zadziała. - Usłyszałam Anę z pokoju. Yuki weszła.
-To Yuki, mieszka dwa pokoje obok. Pomogła mi po pierwszym śnie. - Powiedziałam. - A to Ana, moja współlokatorka.
-Cześć. - Ana powiedziała. Yuki uśmiechnęła się.
-Hej. Macie jakoś taki pusty pokój.
-W sensie? - Spytałam. Ana zarumieniła się i spojrzała gdzieś w bok.
-Brakuje tu kilku wyświetlaczy i kabli... A to? Co to za konsolka? - Zapytała, schylając się do szafki Any.
-Ale to zwykła szafka. - Rzekłam. Ana uśmiechnęła się niepewnie.
-No nie wiem, u mnie są trochę inne. - Yuki wzruszyła ramionami.
-Bo sama ją poprawiłam. - Ana cicho powiedziała. Yuki pokiwała głową.
-To bardzo fajnie, podoba mi się.
-Z kim dzielisz pokój? - Zapytałam. Granatowowłosa spoglądała po pokoju.
-Z moją koleżanką, z którą poznałam się przed znalezieniem się w Niebiosach Alpha. Taka blondynka, może ją zauważyłaś...
-Chyba ją widziałam. - Rzekła Ana.
-Ja nie bardzo. Za dużo tu różnych osób. - Rzekłam.
-A skąd macie klucz do pokoju? - Spytała. - Chciałabym też móc wychodzić i wchodzić kiedy chcę.
-Ana? Skąd mamy klucz? - Spytałam.
-Ludzie mają klucze do wszystkich pokoi, może stąd go macie? - Zasugerowała Yuki.
-Sugerujesz, że Ana ukradła klucz? -
-Nie zrobiłabym tego. - Rzekła.
-To jest właściwie jak napisanie sobie na czole "wrzućcie mnie do Przepaści". - Yuki zastanawiała się.
-Mniejsza o to. Ważne, że działa. - Powiedziałam. Obie kiwnęły głowami.
-Nie macie tu żadnych swoich rzeczy? - Yuki popatrzyła na moje łóżko.
-Wszystko leży w szafce. - Ana rzekła.
-Nie mam prawie nic.
-Prawie? - Yuki popatrzyła na mnie dokładniej.
-Tylko rodzinną pamiątkę.
-A co to?
-Złoto. - Rzekłam. Yuki zaśmiała się, zaś Ana jedynie uśmiechnęła.
-To byłoby zbyt piękne, żeby nie było żartem. Niezłe. - Yuki rzekła z uśmiechem.
-Jest drogie, ale rzeczywiście jest to złoto. - Wzruszyłam ramionami z uśmiechem.Do dziś nie wiem czy pomyślały o tym jako kontynuacji żartu, czy zrozumiały, że trzymam jeden z drogich surowców, o który nawet Ludzie by się wystrzelali.
Zgaduję, że to pierwsze, ale wiesz, to Ty musiałbyś je zapytać. Ja nie mam zwyczaju pytać o takie rzeczy. Pół-żartem, pół-serio.
Po rozmowie zaś Yuki zniknęła za drzwiami, a ja i Ana zamieniłyśmy kilka słów zanim zasnęłyśmy, aby jakiś czas później znów się obudzić.
CZYTASZ
‹ D Y S T R O F I A › [Z]
Ciencia FicciónMamy unieważniony czas. Od dawien dawna nikt go nie liczy. Ludzie go nie liczą. My też nie. Nie ważne, czego chcesz, Ludzie zawsze wiedzą lepiej co z Tobą uczynić, co uczynić z Nami. To oni decydują o Naszych życiach, snach i myślach. To dzięki ni...