Mamy unieważniony czas.
Od dawien dawna nikt go nie liczy.
Ludzie go nie liczą.
My też nie.
Nie ważne, czego chcesz, Ludzie zawsze wiedzą lepiej co z Tobą uczynić, co uczynić z Nami. To oni decydują o Naszych życiach, snach i myślach.
To dzięki ni...
Stałyśmy we trójkę pod drzwiami pokoju Yuki. Ana wyjęła z kieszeni kolejny klucz, ale ten był nieco większy. Przesunęła nim nad czytnikiem. Stałyśmy w napięciu.
Na szczęście drzwi otworzyły się. Patrząc tam stwierdziłam, że Yuki miała rację. Tutaj było więcej rzeczy niż u nas, a także łóżka nie były oddzielne.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ekran pokazywał piękny krajobraz gór, ośnieżonych i pięknych, ale był to tylko ekran. W rzeczywistości nie wiem czy istnieją takie góry. Współcześnie raczej nie. Możesz kiedyś spróbować wyjść poza granice jakie tu są, może znajdziesz prawdę.
Pomyślałam, że wolę swój pokój, bo ten, choć bogatszy, zdawał się mieć mniej miejsca. Nie brakowało mi przestrzeni ogółem, ale w tym pokoju - zdecydowanie tak. Na jednym z łóżek, na dolnym, zauważyłam dziewczynę o jasnych włosach.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Yuki miała rację mówiąc kiedyś, że mogłam ją zobaczyć wcześniej. Kojarzyłam ją z wyglądu, chyba już raz czy dwa zauważyłam jej twarz, ale jest tu za dużo osób, żeby wszystkich pamiętać.
W każdym razie jak na sny na tamten czas.
Ana zaś pokiwała głową. Nie byłam pewna co pomyślała, ale przypuściłam, że też w myślach przyznała Yuki rację.
-To jest Viola, o niej wam wspomniałam jakiś czas temu. - Yuki rzekła. Blondynka wstała i uśmiechnęła się. -Hej. - Przywitała się. -Ja jestem Iris, a to Ana, mieszkamy pokój obok. - Rzekłam. -Chyba już widziałam cię Ana. - Viola rzekła. -Tak, chyba minęłyśmy się kilka razy. - Brązowowłosa rzekła. -Ile już tutaj jesteś? - Spytałam. Viola zamyśliła się, po czym odparła: -Sto trzydzieści osiem snów. -Samych snów? - Ana spytała. - Szczęściara z ciebie. -Dlaczego? - Yuki spytała. Ja spojrzałam pytająco na Anę. -Nie byłam nigdy przy maszynach. - Viola odparła. - Ponoć jest ciężko, gdy nie ma się danego dnia snów. -Nie jest źle. - Ana rzekła z uśmiechem. - Boli tylko kark, a nie całe plecy. -No może. - Rzekłam. -Yuki mówiła mi o kluczu do waszego pokoju, do naszego też macie. - Viola zaczęła. - Skąd je macie? -Ana je skądś bierze. - Rzekłam, poprawiając ręką włosy. -To eksperyment. - Ana rzekła. Wyjęła z kieszeni jeden i podała Violi.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Jak to eksperyment? - Spytała Yuki. -Jestem tu trochę dłużej niż wy. - Rzekła Ana z rumieńcem. -Tak, ale to nie wyjaśnia skąd masz takie cuda. - Powiedziałam. -To mieszkacie w jednej celi i nie wiesz skąd je ma? - Spytała Viola. Wzruszyłam ramionami. -Nie obserwujemy siebie nawzajem przez cały czas. Mimo to jestem pewna, że Ana ich nie zabrała nikomu. -Tak, są moje. - Cicho przyznała. Yuki w zamyśleniu słuchała. -Może dostałaś je od Ludzi? - Wysnuła teorię. -Mogą być niebezpieczne. - Viola rzekła. - Co jeśli Ludzie zobaczą, że masz klucze i używasz ich? -Stracę rękę, w najgorszym wypadku kawałek kręgosłupa. - Ana rzekła z niewielkim uśmiechem towarzyszącym smutnemu żartowi.
Mnie wcale nie było do śmiechu. Zarówno ja i Yuki byłyśmy śmiertelnie poważne. Patrzyłyśmy po naszych koleżankach i po sobie. To zabrzmiało strasznie - stracić rękę.
Jak Ana miałaby śnić bez części kręgosłupa? To bardzo ważne, w końcu to dzięki niemu pobierają energię. Wiesz, jak miałaby bez niego śnić?
Ana musiałaby na zawsze pracować tylko w maszynowni. Ręka, policzek, noga czy jakiś inny kawałek ciała nie były problemem, aby dalej śnić i żeby Ludzie mogli czerpać z nas energię. Za to kręgosłup decydował o jej ilości, a zatem o tym, jak bardzo potrzebni jesteśmy. Mózg był też ważny, ale nawet najmocniej śniący nie ma wartości bez kręgosłupa.
Ludzie zabierali nasze części, gdy ktoś łamał zasady, reguły czy był nieposłuszny. Domyśliłam się dawno temu, że biorą je dla siebie. Ich ciała w końcu też się rozpadają... W każdym razie tak mi się wydawało. Oni też się starzeją, prawda?
Jakie może być lepsze lekarstwo na starość niż ciała młodych? Chyba nie ma. Wycięcie ręki i zastąpienie jej mechaniczną to dla Ludzi nie jest problem. Wszystkie z komórek w ręce posłużą do stworzenia serum przeciw starości. Pewnie wtedy mieli ich całe magazyny.
Teraz jest tam pusto. Możesz sprawdzić czy na pewno później, ale bez mojego towarzystwa. Ja tu zostanę.
Tak więc poznałam moje trzy przyjaciółki, z którymi wszystko w Niebie miało spaść na ziemię.