Po raz kolejny zamknęłam oczy, żeby śnić. Kapsułę jak zwykle obserwowała ta kobieta bez twarzy. Igły zawsze wbijały się w te same miejsca, za każdym razem cholernie rozrywając zabliźniające się rany. Mimo to tym razem było nieco inaczej...
Tym razem mój widok stał się nieco bardziej ostry. To, o czym śniłam, wydawało się być bliżej niż zawsze. Nie było to wiele, zaledwie jedno przejście...
Ale to była pierwsza rzecz, która przyśniła mi się w lepszej rozdzielczości niż dotychczas. Korytarz, w którym stałam. Nie mogłam się ruszyć, ale patrzyłam na odbijające się od podłogi i ścian światła. Nie było tam nic a nic.
Pewnie zastanawiasz się dlaczego o tym wspomniałam. To ważne, bo to był jeden z pierwszych kroków, który doprowadził do tego, co jest dzisiaj, do tego, że właśnie słuchasz o tym wszystkim.
To dobrze.
Gdy obudziłam się, czułam się z lekka oszołomiona. Mimo to postarałam się milczeć, żeby żaden z Ludzi nie zauważył nic niepokojącego. Po wyjściu z sektora myślałam o tym dość intensywnie, w końcu to było coś nowego dla mnie. Nie zignorowałam tego, a po prostu roztkliwiałam się nad tym, jak realistycznie i wyraźnie wyglądał pusty korytarz.
Nawet jeśli brzmi to dość zabawnie.
Z czasem we czwórkę coraz więcej czasu spędzałyśmy razem. Doszło do tego, że już nawet nie sypiałyśmy po snach, a zbierałyśmy się w którymś z naszych pokoi. Ana zaprogramowała alarmy tak, aby nasze wezwania mogły być przez nas odczuwalne przez wibracje malutkich urządzeń, które zaczęłyśmy nosić w kieszeniach. Większość czasu spędzałyśmy na rozmowach i naszych historiach z Pobojowiska czy gdziekolwiek udało się nam być. Ana powoli uczyła nas programowania, ale nie miała do nas cierpliwości. Przywykła do szybkości pisania i prędkich pomysłów, a nie powolnych, długotrwałych rozmyślań nad jedną linijką kodu. Wraz z Yuki radziłyśmy sobie dobrze, ale Viola nie do końca rozumiała ten język.
Za to Viola wytłumaczyła nam sporo na temat roślin i jak Ludzie eksperymentują na ich DNA. Opowiadała nam, jaki wpływ mają różne kwiaty czy byliny na Nas i Ludzi, a następnie jak można to wykorzystać. Dla mnie to było ciekawe, Ana zawsze słuchała jak zaczarowana, ale Yuki nic a nic z tego nie umiała załapać.Yuki pokazała nam tajną mowę, którą używa się w Mafii. Pozwala ona na rozmowy, które rozumie tylko grupa zaufanych, a pozostali rozumieją mowę tylko jako bełkot. Ćwiczyłyśmy to długo i był z tego niezły ubaw, bo po części czasu rozumiałyśmy co mówimy do siebie, a innym razem był to najprawdziwszy, jak Yuki mówiła, bezsensowny bełkot. Ana i Viola załapały to bardzo szybko, a ja... No cóż...
Pr̗̮͆͒̎̈́ȃ̢̳͖̰͉̑w͚͔̬̙̭̮̆̌ͯ̅̀ͤi̡̞̝̓͊ͤe̞̟̘ͅ ̝̙̇̿w͈̯̣̪̻̤̉̐ͥ̉̄ͫc̷̮̠̰͈̦̳̃̊̎̊̌aͨ̈́̚͏͇̺͎͉l̵̺̮̬͎̠ͯe̱ͤ͡ ̱͔͚̣͈͈͎̈͆̊ͪͦͭ̀n̵͙̹̒̒̓́ͬ͆͐i̴̥̬̳ͭẻ̡̩͍̥͓͖̯͆̄̏̿͒.̯̗ ̻̻̬̮̬̯̎ͯ̈̈ͮͥͧͅ
Teraz też nie pamiętam, więc nie powiem ci na czym polegała... Ale jeśli kiedyś spotkasz Yuki, być może usłyszysz jak mówi w języku Mafii.
Ja zaś nauczyłam dziewczyny niewielkich sztuczek kieszonkowca, wykrętów i prostych ruchów obronnych, na wypadek ataku przeciwnika. Ana w czasie jednego wyjścia do maszynowni zdołała znaleźć kawałek stali, który po niewielkiej obróbce używałyśmy jako ćwiczebny, tępy miecz.
Viola i Yuki chętnie walczyły, ale Ana z jakiegoś powodu wstrzymywała się. Od czasu do czasu mówiła, że "nie ma siły w sobie" do miecza i "nie ma drygu" do sztuczek. Nie zmuszałam jej, żeby angażowała się w to wszystko. Dopełniałyśmy się wszystkie wzajemnie i dzięki temu było łatwiej poza każdym snem.-Dlaczego tak się zamyśliłaś? - Spytała Ana. Potrząsnęłam głową na boki, budząc się z moich przemyśleń. Popatrzyłam na wsztstkie trzy, które z rozbawieniem patrzyły na moją zaskoczoną twarz. Z przepraszającym uśmiechem odparłam:
-Po prostu na chwilę odleciałam.
-Wszystko jest okej? - Spytała Viola. Pokiwałam głową.
-Tak, tak. Lećmy dalej. - Odparłam, nadstawiając uszu, aby posłuchać historii Any o jednym z Nas, co kiedyś marzył w wirtualnej rzeczywistości o prawdziwym drzewie.Niestety, nigdy go nie zobaczył, bo już niedługo brunetka dowiedziała się, że wrzucono go w Przepaść i słuch o nim zaginął na dobre. Jak legenda z wielu nieznanych mieszkańców naszego brudnego Pobojowiska.
CZYTASZ
‹ D Y S T R O F I A › [Z]
Science FictionMamy unieważniony czas. Od dawien dawna nikt go nie liczy. Ludzie go nie liczą. My też nie. Nie ważne, czego chcesz, Ludzie zawsze wiedzą lepiej co z Tobą uczynić, co uczynić z Nami. To oni decydują o Naszych życiach, snach i myślach. To dzięki ni...