«Swap»

27 6 0
                                    

Po tamtym śnie obudziłam się bardzo oszołomiona. W pokoju po prostu położyłam się na łóżku i próbowałam na chwilę się wyłączyć, ale nie potrafiłam. Wtedy nie zauważyłam, żeby Ana była w pokoju. Wiem, że leżałam tak długo, patrząc się w sufit albo zamykając oczy, ale jak długo?

Nie mam pojęcia. Starałam się uciszyć, ale wewnątrz czułam pewien strach, zmieszanie, trudno mi to opisać. Ten Lis... Czy on mówił prawdę? Może nie jest tak naprawdę tym Cieniem, może to po prostu moja wyobraźnia płata mi figle, gdy śpię? A może to wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem i mi nic do tego? Ale ten dym i maska, te słowa, wszystkie nie wydawały się być puste. Zadawałam sobie pytanie czy może to nie moja głowa go wymyśliła, ale nie umiałam sama sobie odpowiedzieć. Zatem patrzyłam pustymi oczami, co jakiś czas je zamykając.

 Zatem patrzyłam pustymi oczami, co jakiś czas je zamykając

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Halo, jest któraś z was na linii? - Usłyszałam głos Yuki. To był ten malutki dzyndzel, ten sam, którego używałyśmy podczas akcji dostania się do Jaquesa. Sięgnęłam ręką po niego.
-Jestem. - Powiedziałam. - Ana pewnie śpi.
-A, jak wróci to niech do mnie wpadnie. Muszę z nią pogadać. - Rzekła. - Ty też przyjdź, Iris.
-Jasne.
-Musimy też znaleźć Oygoya.
Nic nie odpowiedziałam. Po prostu odłożyłam to na bok i leżałam dalej.

C͙̹̹͓ͮͫ͌́̎̄ͥ̀hͩ͂͗o̼̝̫͔̙̭͎l̰̓̿͂ͮ̑̊͗͟e͉̳̠̙̯ͧr̖͍ͪͬ̂ͨ͗͊a̷̝̱ͧ͆̓̇́̄, co robić?

Jeśli to był ktoś, a może coś, i to było prawdziwym bytem, czy będzie zawsze mnie dręczyć, gdy zamknę oczy, jeśli nie zgodzę się na jego plany? A co jeżeli po prostu przesadnie martwię się o to wszystko? Co jeśli...

Uderzyłam pięścią w ścianę. Pulsujący ból przeszywał moją rękę. To wystarczało, żeby nieco ocucić się z tego stanu i wrócić choćby jedną nogą do rzeczywistości.

Wstałam i poszłam do niewielkiej łazienki, o ile można było to nazwać łazienką. Przemyłam twarz. Popatrzyłam w lustro. Poprawiłam włosy i kiwnęłam głową sama do siebie. Nie pozwolę przecież, żeby coś mnie aż tak przytłoczyło. Gdyby tak było, już dawno byłoby po mnie. Musiałam być dobrej myśli. Powtarzałam sobie w głowie, że wyjdziemy z tego wszystkie całe, żywe i zdrowe, wolne od Ludzi. Wrócimy do życia sprzed trafienia do Niebios, wrócę do znajomych, Viola do kwiatów, Ana do swojego zacisza, a Yuki do towarzyszy z Mafii.

Nie ma innej opcji. Musi nam się udać, jak nie nam to komu innemu?

 Musi nam się udać, jak nie nam to komu innemu?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyjęłam złoty wisiorek. Obejrzałam go w ręce. Nie byłam pewna co oznaczały wygrawerowane liczby 925 na boku niemal wielkości milimetrów. Zacisnęłam dłoń.

Obiecałam sobie, że wyjdę z nim z Niebios, gdy będę wolna. Moja pamiątka pozostanie ze mną do końca tego całego bałaganu. Poradzę sobie. Nie takie rzeczy przezwyciężono w historii zanim staliśmy się typem "ponad człowieka" w technologii. W końcu walka też jest jej częścią, a zwłaszcza ta, która polega na wymyśleniu i wcieleniu planu w życie.

Później, gdy Ana wróciła, okazało się że Yuki śniła. Viola jeszcze nie, ale przypuszczałam, że cień w mojej głowie może mnie powstrzymywać przed śnieniem. Powiedziały o tym Oygoyowi, ale mnie wtedy nie było. Znowu zasnęłam, ale wtedy go nie było, a nawet jeśli to pewnie go nie zauważyłam. Nie wiem.

‹ D Y S T R O F I A › [Z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz