Mamy unieważniony czas.
Od dawien dawna nikt go nie liczy.
Ludzie go nie liczą.
My też nie.
Nie ważne, czego chcesz, Ludzie zawsze wiedzą lepiej co z Tobą uczynić, co uczynić z Nami. To oni decydują o Naszych życiach, snach i myślach.
To dzięki ni...
Podjęłyśmy dość radykalny krok. Yuki cierpiała wiedząc, że straciła zastępczego ojca, że został zamknięty w Niebiosach. Postanowiłyśmy wszystkie doprowadzić do tego, żeby znów zobaczyła się z Jaquesem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zanim w ogóle zaczęłyśmy, dokładnie zaplanowałyśmy akcję. Wszystko opierało się na planie drogi do sektora specjalnego, za maszynowniami. Ana tego dnia miała iść do maszynowni, a więc doskonale się złożyło. Wtedy będzie miała możliwość, aby dezaktywować kamery w całych Niebiosach - nikt na nie nie patrzy, bo są samointeligentne i wykrywają podejrzane zachowania. Wtedy Viola wejdzie ze swoją bronią - łukiem, który był wykonany z kawałka plastiku i paru obwodów, żeby tworzyć "prądowe" pociski. Viola miała strzelić do kilku pobliskich androidów, aby te doznały szoku elektrycznego i "zemdlały" na chwilę. Potem wchodziłam ja z Yuki. Ja miałam zatrzymać się przy drzwiach celi, zaś ona miała wejść. Miałyśmy klucz - Ana złapała kontakt z jednym z innych programujących w Niebiosach Alpha i razem zdobyli kilka kluczy. Każda z nas miała też mały spinacz przy koszulce, pozwalający nam na komunikację między sobą nawzajem.
Yuki nie zdoła uwolnić Jaquesa, żadna z nas by nie zdołała, ale przynajmniej porozmawia z nim. Tak jak mniej więcej wyglądał plan, tak też zrobiłyśmy.
Ana zapukała w drzwi Violi i Yuki, aby wiedziały, że wychodzi. Gdy zaś była na miejscu, dała nam znać, abyśmy wychodziły. Zebrałyśmy się we trójkę, stając w mniej widocznym miejscu i udając rozmowę. W którymś momencie zgasły wszystkie światła w korytarzu, którym miałyśmy przejść. -Macie trochę czasu, ale nie za dużo. Viola, ruszaj teraz. Dam wam znać kiedy zabieramy się spowrotem. - Ana zakomunikowała. Viola kiwnęła głową. -Już idę. - Odparła. -Trafiaj w każdy cel, strzały powinny trafiać mniej więcej do metra odległości. - Ana rzekła. - Powodzenia. -Strzel w naszą stronę, gdy każdy po drodze będzie leżał. - Powiedziałam, zaś Viola kiwnęła jeszcze raz głową i zniknęła w cieniach. Rozświetlała je za każdym swoim strzałem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wraz z Yuki obserwowałyśmy przebłyski prądu wśród cieni. W którymś momencie niebieski piorun przeleciał przed naszymi oczyma i zatrzymał się na przeciwległej ścianie. -Teraz. - Szepnęłam i obie pobiegłyśmy. Biegłam pierwsza, zaś Yuki za mną. Użyłam klucza, zajrzałam czy wewnątrz też będzie ciemno. Było, a więc posłałam ją wzrokiem, choć pewnie nie było tego widać. -Biegnij, wiesz gdzie. - Powiedziałam. Yuki zaś prędko odparła: -Tak, wiem gdzie jest Jaq.