«Before»

26 5 3
                                    

Zebrałyśmy się we cztery, choć dołączył do nas także Gerbert.
-Nasz plan ma opierać się na szybkiej akcji sabotażowej. - Zaczęłam, przypominając sobie co Epsilon powiedział mi wcześniej. - Musimy zejść na dół, przejść przez kilkanaście pomieszczeń, a następnie wysadzić reaktor. Potem wycofujemy się i wychodzimy stąd. Tak po krótce.
-Wysadzić? - Viola niepewnie rzekła.
-W nim jest tak dużo energii, że zmiecie całe Niebiosa! - Yuki dodała.
-Jest. - Przyznałam. - Ale jeśli ładunek będzie odpowiednio zbudowany, wtedy energia się zneutralizuje i dojdzie do pulsu elektromagnetycznego.
-Tak, to ma sens... - Zastanawiała się Ana.
-Jakiego materiału potrzebujemy do ładunku? - Zapytał Gerbert.
-Na zewnątrz jest to dość obojętne. Od środka musi dojść do przejścia elektronów, żeby pochłonęły energię.
-Rozpad wsteczny? - Ana drgnęła. Gerbert skinął głową.
-W takim razie nie ma problemu. - Odparł Gerbert. - Wraz z Aną znajdziemy odpowiedni rdzeń na ładunek.
-Potrzebujemy także zaprogramować go tak, aby wybuchł przy odpowiednio mocnym wstrząsie. Musi być jak najmniejszy, żeby dało się go przenieść w nie więcej niż dwie osoby. Poradzicie sobie z tym? - Zapytałam. Ana i Gerbert kiwnęli głowami, zauważyłam jak Ana się rumieni.
-Nie ma problemu.
-To tyle, jeśli chodzi o was. Możecie iść zabrać się do pracy. W momencie, gdy ruszymy, będziecie obydwoje w maszynowni sektora, jeszcze nie wiem którego. Będziecie odpowiedzialni za wyłączenie tylu lamp, ile tylko zdołacie. - Rzekłam. Obydwoje spojrzeli na siebie i z uśmiechami wyszli.

Uroczo.

W każdym razie...
-A co z nami? - Spytała Viola.
-My idziemy do środka Niebios wraz z ładunkiem. Jeszcze nie wiem jakiej wielkości go zrobią, ale jak na nich nie powinno być z tym problemu.
-Znalazłam przejście niedaleko sektora 728. - Odparła Yuki. - To najprawdopodobniej jest przejście.
-Świetnie to słyszeć. Ana i Gerbert postarają się wyłączyć światła, więc będziemy działać w ukryciu. Poprowadzę nas po tunelach. Albo jedna z was, albo obie będziecie nieść ładunek. Może być ciężko.
-Nie martw się, jestem wystarczająco silna. - Uśmiechnęła się Viola.
-Wolałabym, aby Yuki niosła ładunek. - Powiedziałam, poprawiając włosy. - Twoje umiejętności, choć nad nimi nie panujesz, mogą się bardzo przydać.
-No nie wiem. Nie chcę nikomu zrobić krzywdy.
-Jeśli Ludzie będą nas gonić, tylko ty będziesz mogła ich powstrzymać. - Twardo odparłam. - Ja nie jestem w stanie strzelać z broni przez brakujące palce. Mechaniczne mi to uniemożliwiają.
-No dobrze. - Viola odparła.
-A ja z ładunkiem przekradę się do reaktora, wysadzę go i ucieknę? - Yuki zapytała. Kiwnęłam głową.
-Dokładnie.
-Nie zabije mnie to?
-Nie. Mamy wyjść wszyscy, nie bez ciebie czy którejkolwiek z was.
-Nadal zastanawiam się, skąd to wszystko wiesz... - Mruknęła Viola.
-To długa historia, a my nie mamy czasu. Musimy działać szybko. Wszystko wyjaśnię wam, gdy to wszystko będzie już za nami. A jeśli nie ja, zrobi to Delta. - Powiedziałam.
-Kto to Delta? - Zapytała Viola. Yuki otworzyła szerzej oczy.
-Ja chyba wiem. - Powiedziała.
-To dobrze. W razie czego to ona będzie wam służyć pomocą.
-W porządku. Kiedy ruszamy? - Zapytała Viola.
-Jak najszybciej, gdy Ana i Gerbert skończą prace. Maksymalnie jeden wasz sen. - Rzekłam. - Mój najbliższy według systemów Ludzi ma być w czasie, gdy będziemy niszczyć Niebiosa.
-Aha... A skąd to wiesz? - Zapytała Yuki.
-Mam w Niebiosach kogoś, kto doskonale zna algorytmy Ludzi. - Uśmiechnęłam się.

Epsilona.

-Fajnie, że niedługo będziemy wolne. - Rzekła Yuki. - Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
-Nie ma innej opcji. - Odparłam. - Więc bądźcie przygotowane, dam wam znać kiedy ruszamy.

Obie kiwnęły głowami.

‹ D Y S T R O F I A › [Z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz