«Rail Track»

39 6 0
                                    

Znowu ten dym, pod wpływem którego zasnęłam. Pogodziłam się już z nim na dobre. Po prostu kładąc się zamykałam oczy odrazu i rozluźniałam się, zanim jeszcze igły zbliżyły się do moich pleców. Viola radziła, że to najlepszy sposób na zminimalizowanie bólu towarzyszącego kłuciu.

Tym razem też śnił mi się korytarz. Było dość ciemno. Powoli szłam przed siebie, aż nie zobaczyłam schodów w dół. Każdy krok był ciężki, ale jakoś powoli posuwałam się naprzód. Schody były o wiele łatwiejsze do pokonania. Gdy znalazłam się na dole, przede mną rozciągał się nieskończenie długi, starodawny środek transportu. W wirtualnej rzeczywistości był to zabytek zwany "pociąg", a "podziemny pociąg" nazywano "metro". Takie metro stało przede mną, oświetlone niebieskim i białym promieniem świetlówek, które współcześnie są rzadko używane. Ludzie używają neonów, bo są zdecydowanie tańsze i bardziej efektywne. Wyglądało to o wiele lepiej niż w cyfrowym świecie.

Gdzieś daleko, wśród cieni nieskończonego metra, zauważyłam cień człowieka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdzieś daleko, wśród cieni nieskończonego metra, zauważyłam cień człowieka. Nie zdążyłam zawołać ani się ruszyć zanim on zniknął w wejściu podziemnego pociągu. Powoli zrobiłam to samo, ale tam gdzie stałam, naprzeciw schodów. Przekroczyłam otwarte wejście, a gdy zamknęło się za mną, znów byłam jakoby w korytarzu.

Po ziemi ciągnęła się jasna linia, oświwtlona świetlówkami, prowadziła w ciemności

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ziemi ciągnęła się jasna linia, oświwtlona świetlówkami, prowadziła w ciemności. Nie mogłam się odwrócić. Oparłam się ręką o ścianę, gdy usłyszałam słowa Yuki:
-Msdyrqms dysvks: ftphs fp molsf.

Bełkot, prawda? Tak właśnie brzmiał jej kod. Niewiele zrozumiałam poza pierwszym i drugim słowem, w dodatku nie odrazu, a po czasie.

Następna stacja.

Dokądś jechałam, nie miałam pojęcia gdzie. Gdzieś z przodu wśród cieni mógł znajdować się ten, który wszedł przede mną. Może był tam jeszcze ktoś, a może nie było tam nic a nic? Zrobiłam kilka kroków w stronę mroku, ale zaraz uświadomiłam sobie, że tak naprawdę dalej stoję w tym samym miejscu - w słabo oświetlonym przejściu, pomiędzy dwoma wejściami do metra.

Zrobiłam jeszcze kilka kroków, ale nadal stałam w tym samym miejscu. Jakoś odbiłam się od podłogi i chciałam skoczyć w przód. Zawisłam w powietrzu na ułamek sekundy, po czym opadłam.

Znowu stałam tam, gdzie przed chwilą.

Chciałam wymyślić jakiś sposób, żeby ruszyć się do przodu i dostać się w stronę, gdzie nie będę sama. Zaraz spróbowałam odwrócić się. Za mną korytarz nagle urywał się, a za końcem nieskończonego wcześniej pociągu mknęły stalowe pasy w słabym świetle. Nie chciałam wyskakiwać, bałam się. A może to byłoby wyjście?

 A może to byłoby wyjście?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie dowiedziałam się.

Nie zdążyłam. Obudziłam się.

Może rzeczywiście nie było wyjścia albo spojrzenie za siebie nim było. Nie wiedziałam.

Viola i Ana mówiły, że w czasie snów można zobaczyć nieprawdopodobne rzeczy. Po obudzeniu się z jazdy metrem przyznałam im w myślach całkowitą rację. Bardzo intrygowała mnie myśl, że nie mogłam się ruszyć w przód, choć stawiałam kroki przed siebie.

Po powrocie siedziałyśmy we cztery w pokoju moim i Any.
-A czy jak śnicie to widzicie wszystko wyraźnie? - Spytałam. Ana i Viola kiwnęły niemal równo głowami, zaś Yuki rzekła:
-Różnie.
-Od jakiegoś czasu widzę wszystko dokładniej. - Powiedziałam. - Dlatego zapytałam czy nie jest to coś nienormalnego.
-To normalne. - Rzekła Viola. - Dla Ludzi to oznacza więcej energii, bo wtedy twój mózg działa na wyższych obrotach i wytwarza większy przepływ.
-Nie będą cię zabierać częściej, ale będą traktować cię bardziej ulgowo.
-To dobrze. - Odparłam z ulgą. Uśmiechnęły się.

-Wiecie co? - Zaczęłam, opierając się plecami o ekran obok mojego łóżka, dający granatowe światło sztucznego nocnego nieba. - Przyzwyczaiłam się do tego całego Nieba, ale ciągle przeszkadza mi ta ciągła powtarzalność.
-Sen i chwila wolnego, a potem po raz kolejny? - Zasugerowała Yuki. Kiwnęłam głową. Wszystkie milczałyśmy chwilę.
-Ale może tak jest lepiej. - Viola przerwała ciszę.
-Dlaczego miałoby? - Spytałam. - To jest okropne.
-Bo inaczej Ludzie nas wykończą. - Ana cicho powiedziała.
-Nie muszą. Mogą przez długi czas się znęcać z zimną krwią, o ile ją w ogóle mają. - Viola beznamiętnie rzekła.
-Nie wiem, ale przeszkadza mi to, tak jak swędzenie. - Rzekłam. - Nienawidzę, gdy coś się powtarza i nie mogę nic z tym zrobić.
-Nie marudź. Kiedyś to wszystko się skończy. - Powiedziała Yuki. Przełknęła ślinkę. - Mafia w końcu wygra... Może... - Ostatnie słowo wypowiedziała cicho. Złapałam w dłoń tępy miecz stojący przy moim łóżku i stuknęłam nim o stal podłogi.

Wstałam.

-Jeśli Mafia zacznie tu walczyć, jestem gotowa podnieść broń na Ludzi. Raz dwa i już! - Rzekłam, zamachując się mieczem przed siebie. Yuki parsknęła śmiechem, a Viola i Ana popatrzyły z uśmiechami i politowaniem na mnie.

Wiedziałam doskonale, że przecież mają karabiny, paralizatory i pałki, a miecze są o wiele przestarzałe. No cóż, przynajmniej żart mi się udał i rozluźniłam nieco atmosferę.

Choć tak naprawdę sama w środku powoli traciłam nadzieję, że kiedykolwiek wyjdę stamtąd w jednym kawałku i żywa.

Choć tak naprawdę sama w środku powoli traciłam nadzieję, że kiedykolwiek wyjdę stamtąd w jednym kawałku i żywa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chyba tego oznaką były nieskończone korytarze.

Mogłam łudzić się, że gdzieś jest wyjście, ale tak naprawdę... Prawdopodobnie nie.

Właściwie mogłam stąd wyjść w jednym kawałku, ale nie żywa. Trupy też lecą w Przepaść, w dodatku w całości.

Przynajmniej Przepaść nie jest Niebem Alpha. To pocieszające.

‹ D Y S T R O F I A › [Z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz