«Trapped»

27 6 2
                                    

Zebraliśmy się w Kryjówce. Zauważyłam, że było tu też kilka nieznajomych mi osób, ale nie bardzo się tym przejęłam. Siedziałam wraz z Aną, Violą i Yuki. Gerberta nie było, chyba po prostu nie mógł przyjść.

Przyszedł do nas Oygoy.
-Drogie dzieci, mam dla was nieco informacji. - Powiedział i usiadł. Coś jakby strzyknęło w jego kościach.
-O co chodzi Oygoyu? - Zapytała Ana.
-Otóż miałem wizję. - Zaczął tajemniczo.
-Jaką? - Spytała Yuki.
-Serce Niebios zaczyna się napełniać. On - Skinął głową. - obdarzył nad niesamowitym szczęściem.
-To bardzo dobrze. - Potwierdziła Ana.
-Napełniony reaktor pozwoli nam na uwolnienie się stąd. - Yuki rzekła. - Ale w jaki sposób?
-To tajemnica, drogie dzieci. - Oygoy rzekł. - Nawet dla takiego proroka jak ja.
-No dobra, jeśli to jest reaktor, to jest kilka opcji. - Powiedziałam i zaczęłam wyliczać na palcach. - Pierwszą jest aktywacja jakichś systemów, które będą napędzane przez ten reaktor.
-Kwestia taka, że nie wiem które. - Ana rzekła. Kiwnęłam głową.
-Dokładnie. Drugie to może być po prostu bomba.
-Wybuch? - Yuki zasugerowała.
-Trzecia możliwość jest taka, że ktoś musi się tam dostać, żeby w jakiś sposób aktywować reaktor.
-Ale nie znamy drogi. - Rzekła Viola.
-Czwartą jest możliwość pokazania się czegoś, co po prostu zniszczy Ludzi. Nie wiem, może coś wartościowego, coś od czego zależy cała ich władza.
-Choćby dostęp do sieci nanobotów od twarzy Ludzi. - Rzekła Yuki. Ana pokręciła głową.
-To jest o wiele bardziej złożone niż "sieć". Nawet nie wiem jak to nazwać.
-Racja, w końcu to ma działać i na całych Niebiosach, i na całym Pobojowisku. - Westchnęłam.
-Powinniśmy pomyszkować po Niebiosach w poszukiwaniu wskazówek. - Rzekła Viola. Oygoy podrapał się chudą ręką po barku.
-Nie możemy za bardzo ryzykować. - Ana rzekła. - Nie kiedy zaczynamy zbliżać się do wolności.
-A jak inaczej mamy dowiedzieć się jak zyskamy tą wolność? Od Ludzi? - Viola odparła.
-Ja mogę poszukać. - Rzekła Yuki, poprawiając maskę na twarzy.
-Nie wiem czy warto ryzykować. - Ana westchnęła.

-Warto, bo możemy stąd wyjść

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Warto, bo możemy stąd wyjść. - Viola nadal stawiała na swoim.
-Ja bym poczekała. - Rzekłam. - Już nawet mniejsza o kwestię sprawdzania wszystkiego w tym budynku, bardziej chodzi mi o to, że - Na chwilę przerwałam, gdy poczułam na sobie wzrok wszystkich. - że nie mamy pojęcia jak to wygląda i ile jeszcze snów potrzebujemy, żeby napełnić reaktor.
-Tak, masz rację dziecko. - Rzekł Oygoy w zamyśleniu. Nagle wszyscy zamarli i pobledli. Yuki zaczęła piszczeć.

Mój wzrok odrazu powędrował w stronę wejścia, które było ukryte w ścianie. Wtedy zrozumiałam dlaczego wszyscy zamilkli poza Yuki, która piszczała i próbowała powoli oddalić się od drzwi. Pomyślałam, że to dobry pomysł, ale strach napiął i sparaliżował wszystkie moje mięśnie.

S͎̣͕̣͍͓̈́̆ͣt̮͖̼͔̔ͥ̎ͩ̌̒́a̢͎͔̗͓̒̏ͅłͦ́ ͊̎̍̏̿t̨͇ͧ̓̋̓͒ͪͫa͂ͦ̚m̧͒ͥ̇ ̳̦̹̓ͮ̆ͭ̎̆͑j͙̹̱̳̱̦͙ͦ͛̾̉ë́̉͠d̡̰̈̀e̫͍̔̋̍n̰̞̤̙̮̞͜ ͉̰͍͊̈ẕ̝̦͞ ̡̋̏ͩ̇͐ͮL͙̲̞̹̦̅͛ͦu̹̩̠͍ͯ̉ͭ̏͌ͩͭd̸̪̰̂z͈̭̗͚̯͖̀̄ͯ̚͠i̻͉͎̳͙͉͆̓͝.̳̲ͭͪ

O̢ͪ ̞͂̾ͫ̍̋ͭc̱̠̯̪̗ͦ̈͗͋͛͗ho̵̳̪̍ͦl̛̖͓̱̣͔ͪ͗̓̋ȩ͔ͬ̍̈̄͒̋ͣr̬̹̻̲̺͙̳ͦ̉̄̿̄ͥͫa̳̙̖̯̔ͥ̇̐͆͠.ͥ͡.͔͔͚̩͊ͧ͡.̃ͪ̃̽ͪ͂ͤ͢

Nieznajomy lekko uchylił głowę. Lustrował nas i cały pokój pustymi oczyma. Stał tak, ale przerażał nas wszystkich. Wszyscy marzyliśmy o wolności, ale jeśli on tu wszedł i wie o wszystkim co mówiliśmy... Jeśli powie o tym innym Ludziom...

Właśnie wtedy pomyślałam, że podpisaliśmy sobie zgodę na wyrzucenie do Przepaści. Albo i gorzej. Masakrowanie nas przed wszystkimi pozostałymi w Niebiosach za pomocą najróżniejszych przedmiotów, rozcinanie i wyjmowanie na żywo organów...

Oygoy jako jedny był spokojny. Uśmiechał się spokojnie. Wtedy domyśliłam się pewnej rzeczy...
-Zdradziłeś nas Ludziom! - Wrzasnęłam i odskoczyłam do tyłu. Oygoy nadal siedział uśmiechnięty.

‹ D Y S T R O F I A › [Z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz