Epsilon znów miał rację. Wszystkie poszłyśmy spać w niedługich odstępach czasu. Wezwania były jakimś cudem tak skoordynowane... A on o tym wiedział. To sprawiło, że uwierzyłam, że Lis nie ma prawa być "tylko myślą".
Pojawiłam się w miejscu, gdzie pierwszy raz zdarzył mi się koszmar Violi. Tym razem wybiegłam na drogę, ale jej tu już nie było. Chwilę popatrzyłam jeszcze w stronę wschodzącego Księżyca. Był taki sam jak wcześniej, wszystko na pozór było takie samo. Odwróciłam się do niego plecami i pobiegłam nad brzeg, na którym zobaczyłam stojącego już Mistrza Kruków.
Dwa kruki leciały w stronę Violi, a ogromny stwór w wodzie chował się między fale. Gwiazdy wraz z Księżycem znikały w ciemnościach ptasich skrzydeł. Pomknęłam w jej stronę, ale oba czarne ptaszyska opadły w locie z głośnym i przeraźliwym "Kraaaa!". Oba leżały na ziemi i rozpadały się w pył. Moją uwagę przykuło rozjaśniające się niebo od strony wschodu.
Pośród kroków leciał inny, ogromny stwór w zbroi, a na nim jakiś mężczyzna. Władca Kruków odsunął się, gdy stworzenie wylądowało za Violą, a rycerz zeskoczył przed nią, trzymając w dłoni miecz. Nie wiem, która z nas była bardziej zaskoczona - Viola, przed którą pojawił się nieznajomy, czy ja, oglądająca całe to zamieszanie.
Pozostałe kruki opadły, zmieniając się w potworne cienie ludzi. Wszystkie ruszyły na bohatera i Violę, zasłaniając mi widok.
Zaraz widziałam unoszący się na przodach pył - to rycerz dzielnie wymachiwał mieczem, pozbywając się kruków. Stworzenie za nim mu pomagało, zionąc na przeciwników ogniem. W którymś momencie sam Władca Kruków ruszył wprost na nich. Zwarł się z rycerzem, ale zdążył jakoś pchnąć Violę tak, że wpadła do wody. Bohater z całej swojej siły uderzył swoim mieczem w Mistrza Kruków sprawiając, że ten rozpadł się w pył, a wraz z nim wszystkie cienie.
Rycerz zrzucił z siebie zbroję, po czym rzucił się w morskie fale. Zbliżyłam się, ale zaraz wyszedł na brzeg, trzymając Violę na rękach. Mgła wokół opadła, a wszystko wokół rozjaśniło się.
CZYTASZ
‹ D Y S T R O F I A › [Z]
Science FictionMamy unieważniony czas. Od dawien dawna nikt go nie liczy. Ludzie go nie liczą. My też nie. Nie ważne, czego chcesz, Ludzie zawsze wiedzą lepiej co z Tobą uczynić, co uczynić z Nami. To oni decydują o Naszych życiach, snach i myślach. To dzięki ni...