-Miałyście ostatnio jakieś koszmary?
-Nie, nie miałam. - Rzekła Viola.
-Ja też. - Odparła Ana.
-To bardzo dobry znak. - Rzekłam. Siedziałyśmy w Kryjówce we trzy, wokół spacerowały inne osoby. Podparłam się o stół. -Yuki już coś odkryła?
-W czasie, gdy ostatnio śniłaś, trochę z nim porozmawiała i za nim pochodziła. - Rzekła Viola. - Jednak jeszcze nie dała nam znać czy coś wie.
-Szkoda. Ona teraz śni, prawda? - Spytałam. Obie kiwnęły głowami.
-Niedawno wychodziła. - Powiedziała Ana, poprawiając włosy.-Trochę poczekamy. - Powiedziałam. - Wiecie co mi się ostatnio śniło?
-Nie. - Viola rzekła. - Co takiego?
-Jazda. - Uśmiechnęłam się szeroko. - Jazda motorem.
-Uuu. - Ana zamrugała. - To super.
-Nawet nie wiecie jak świetnie było. Szkoda, że to był tylko sen.
-Jak uda nam się uwolnić to nie będzie tylko snem. - Rzekła Viola.Epsilon powiedział, że wrócę w tamto miejsce. Obiecał mi to, a więc albo pozostanie snem, albo stanie się rzeczywistością. Być może już nią jest? Może gdzieś istnieje takie miejsce, gdzie ciemności rozświetlają neony, a wszyscy są tak szczęśliwi jak ja w tamtym śnie. Nie wiedziałam, nie wiem i teraz, ale wciąż mam nadzieję, że tam "wrócę".
-A wiecie może, czy Oygoy też miewa koszmary? - Zapytałam. Ana kiwnęła twierdząco głową.
-Tak, czasami. Skupiają się głównie wokół bardzo mrocznych dziwactw, które " bardzo by chciał zachować dla siebie, ale są ważniejsze cele niż jego chcenie". - Machnęła dłonią.
-O, a na przykład jakie? - Zapytałam.
-Choćby jego przodkowie, ale w nienaturalnych wersjach, jakby byli żywymi trupami ozdobionymi w zbroje i złote korony. - Ana z zamyśleniem mówiła.-Żywe trupy? O fu. - Viola się wzdrygnęła. - W dodatku rodzina.
-Często mówią do niego bezsensowne rzeczy, ale zdarza się też, że mówią mu coś, co ma w sobie trochę wartości. Mówią co ma zrobić, kiedy krzyczeć, a kiedy przestać. Czasem też zwracają uwagę na niektórych wokół. Powtarzają prawdę skrzeczącymi głosami i śmieją się jak szaleni.
-Nie mam pojęcia jakim cudem jeszcze nie oszalał. - Mruknęłam.
-Koszmary zdarzają się rzadko. - Rzekła Ana. Viola pokręciła głową.
-U mnie jest odwrotnie. Większość czasu mam złe sny, tylko czasem przyjemne. Ostatnio mam jakąś dobrą passę, bo chyba nie miałam jako takiego złego...
-A ja mam takie głupie sny, że pewnie byście mi nie uwierzyły. - Ana uśmiechnęła się. Wzruszyłam ramionami z uśmiechem.
-Zależy w jakim sensie są głupie. W końcu to twoja głowa, a w niej dużo się dzieje.
-Nie tak dużo jak wam się wydaje. - Ana uśmiechnęła się tajemniczo.
-Więc w mojej głowie dzieje się źle, skoro mam koszmary? - Zastanawiała się Viola.
-Nie wydaje mi się. Poza tym sama powiedziałaś, że już dłuższy czas ich nie masz, więc to dobry znak. - Odparłam.
-Nie wiem, mam nadzieję, że tak.
-A tak z ciekawości... - Zaczęłam. - Ile byłybyście w stanie zrobić, żeby uwolnić nas wszystkich z Niebios?Bͥ͐ͪ͜o̘̲̯̻̭̺̩ͩͫ͡ ̻̻̺̖j̙̖̺̝͖̠̭a̲̠͇̔ͩ̔͆̓ ͐͏̜̱̜͇̹̱z̥̘͓͉͖͖ͣͭa̦͉̳̮ͭ̅ͦ́̐͞ͅw̛͙͓̱̘͖̠ä́̾̓ͤ͒r̶͍͑̉̿͋͐̍ł̸̫͕͉̽͋̈́ͫ̍͒a̠̠ͭ̌̈ͬͯ̒m͈͎̤͖̪̱͙̎ ̣̲ͫ͆̓z̘̰͈̹̺͐̓ͮ̔g͕̙ͩ͌ͤ͗́o̜̞̜̱ͮ̇̈ͤ͋̒d̴̠̤̲̪̗ͧͧę̼̪̼̓̍̐̊ͤ z̪͎̭̱͚̰ͦ͛̍̚ ̃ͧ̚c̿̒͑͆͌ͧ̇̀h͗͑̀o̹̲̹̼ͪ̔́̍̾ͥ͒ḽ̏̏ͧ̎ͤ͆͗ẹ̜̆͛́͗̃̏̑͢r͈̥͔͍̹̉̊̉͑ͅͅȁ̤͙̌͂̉ͤͮͅ ̻͚̣͕̝̠̎ẁ̜̹͕̤ͣ͟i̛̠̗̮̰̟̺̍̊ͮ͌ͅe͓͖̪ͦ͒͊̑̓ͅ ̭̻̼͕̥͙̓̔̉̄ͧc̷̥̹ͭ̈z͎͉̬̟̗̺͛ͣ̌ͦ͂ͨ̆ͅy̺̮͍̥̬̗̓̎ͥ̋ͥ̏m ̨̞̦̲̻̭͊̐̄̒̾̉ͩd̢͖͉̅͒̑ͦͬl̳̹̇ͪa̎̒ͩ͏̘̻̰͎ ͇̺͍͈̤͈̰͆́ͨ͝w̢̓̀a͈̦͕͋̆͢s̤̱̙̠ͣ͊͋̏̆ͬ͟.͍͍̼̮̰ͤ̊ͭ͌̉ͩ͝ͅ ̩̫̹̋ͫ̌ͩ̍́̂ pomyślałam, ale to tylko dodałam w myślach. Obie chwilę zastanowiły się.
-Mogłabym się poświęcić, żebyście stąd wyszły całe i zdrowe. - Rzekła Viola po chwili. Ana na nią spojrzała ze złością.
-Ani mi się waż! Wychodzimy wszystkie razem!
-Taką mam nadzieję, ale jakby trzeba było zostać, to ja zostanę. - Powiedziała blondynka. Ana pokręciła głową.
-Nikt nie zostaje, wszystkie wyjdziemy i zajmiemy się czymś ciekawszym niż spaniem.
-A co, nie lubisz spać Ano? - Zaśmiałam się.
-Jasne, że lubię. - Rzekła. - Ale nie dla Ludzi.
-A ty Iris? - Zapytała Viola. - Ile ty byś zrobiła?
-Ja? - Powstrzymywałam się przed powiedzeniem, że właściwie może być tylko gorzej w tej kwestii, jeśli chodzi o mnie. - Pewnie bardzo dużo. Zależy jaka byłaby sytuacja.
-A ja o tym nie myślę, bo wszyscy wyjdziemy. - Ana dumnie rzekła. - Jestem tego niemal pewna!
CZYTASZ
‹ D Y S T R O F I A › [Z]
Science FictionMamy unieważniony czas. Od dawien dawna nikt go nie liczy. Ludzie go nie liczą. My też nie. Nie ważne, czego chcesz, Ludzie zawsze wiedzą lepiej co z Tobą uczynić, co uczynić z Nami. To oni decydują o Naszych życiach, snach i myślach. To dzięki ni...